Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

joaxii

Użytkownicy
  • Postów

    1 150
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez joaxii

  1. :) Proszę to potraktować jako analogię do "narysuj drzewo" - peelka nie zwraca sie do drzewa, tylko prosi, by to drzewo jej opowiedziano. "szumiałoś" - ślicznie :) Pozdrawiam serdecznie, j.
  2. Bardzo dziękuję za komentarz. Moze kilka wyjaśnień - nestinarki to rodzaj "szamanek", które tańcząc w płonących węglach zyskuja dar jasnowidzenia. W odróżnieniu od powszechnie znanych "tańców w ogniu", które polegają na szybkim przechodzeniu przez żarzące się węgle nestinarki poruszają sie wolniej, przesypują żar stopami, obsypują nim całe ciało, głowę, twarz... To jest cena, jaką płacą za wizje, które nazywają darem i przekleństwem. "Poznała i stała się obca" - cóż, w przypadku nestinarek wiedza sprawia, że stają się obce zwykłym ludziom, stoją niemal poza nawiasem społeczności, przez którą uważane są za święte. Próbowałam pokazać w tym wersie pozorny paradoks - poznanie zazwyczaj oznacza znajomość, nie obcość. Tu pl-ka jest wyobcowana poprzez swoją wiedzę, płaci za nią jak nestinarki, których żaden ogień nie jest w stanie sparzyć, gdy tańczą. Życie jest poza nią, zna je tylko z opowieści, żyje w ciągłym chłodzie. Nie wiem, czy teraz druga strofa zdaje egzamin - czekam na opinie :) Jeszcze raz dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie, j.
  3. ten dzień był bledszy niż deszcz opowiedz mi drzewo prosiła szumiałeś cicho że niepewność mieszka w tobie jak wiewiórka poznała i stała się obca. wiedziała i żaden żar nie mógł jej ogrzać. drzewo zawsze było gdzie indziej z twoich ust sypały się liście płonęły od zimna jej rąk
  4. a na orgu Mirka też była i to swego czasu bardzo aktywnie - ale niestety odstawała poziomem i się jej pozbyto Była, była, można poczytać w archiwum. Miała nick Dotyk :) Był również dawno temu Marcin Jagodziński, też świetny. Pzdr., j.
  5. Wow. No i doczekałam się komentarza od Ciebie :). Myślę jednak, że kryje sie w nim mały podstęp. To nie mój wiersz nie ma błędów do poprawki, tylko Tobie z tego upału nie chciało sie tego wszystkiego pisać :) Co do tej inwersji.. To wiedziałam, normalnie wiedziałam jak wklejałam wiersz, ze albo Ty albo Bezet przyczepicie sie do tego :) Nie wiem dlaczego ale bez inwersji wiersz zawsze wydaje mi sie taki zwykły Wiersz wcale nie jest zwykły. A co do upału: mam wiatraczek na biurku :) Pzdr, j.
  6. No i do czego by się tu przyczepić?... Szukam już od tygodnia i nic. Jedyne, co może bym zmieniła, to wyrzuciła "paciorków" i zamieniła kilka kropek na przecinki, żeby zachować płynność, szybkość wypowiedzi, popatrz: "Rozgryzam jedną licząc, że się skusisz, by po chwili widzieć tylko spojrzenie. Wszyscy mówią, że piwne podwójnie chmielone, tylko ja ciągle widzę zieleń winnicy." W końcu w takich chwilach słowa zazwyczaj płyną wartkim potokiem i nie są wyważone i przemyślane, prawda? No, ale to tylko takie moje wrażenia. I jeszcze malutka zupełnie niepotrzebna inwersja w ostatniej zwrotce : "jest zbyt parno na romans" brzmi naturalniej, plus rezygnacja z kropek na rzecz przecinków (patrz wyżej). Poza tym - bez zarzutu. Pozdrawiam, j.
  7. Nie ma za co, cała przyjemność po mojej stronie :) Na rynsztoku proponuję poczytać następujące nicki: debbie harry, nrml (jak się "odobrazi"), Mama Mama, wszyscy pojechali nad morze, Tomasz Meine, Ala Mokrzycka, Andrzej Tchórzewski, Aldona Borowicz, Edward Pasewicz, Krzysztof Peregrinus, przemek łośko, Zofia serafińska. To tylko kilka, które mi przyszły do głowy. A Mirka to rzeczywiście niesamowita osoba, czarownica, można by powiedzieć, ale w tym dobrym znaczeniu tego słowa. A tak naprawdę, to wszystko się zmienia, portale też. Pozdrawiam serdecznie, j.
  8. Czy ja mogłabym poprosić o wytłumaczenie ostatniego zdania?... Bo nie bardzo rozumiem, czy autor: 1. Jest za tym, by "każdy chętny jak także osoby z drażniącym podniebienie słowem" NIE wypowiedział się w sprawie utworzenia działu (tak to rozumiem po kilkakrotnym przeczytaniu, ale wydaje mi się to nielogiczne) 2. Jest za tym, by "każdy chętny jak także osoby z drażniącym podniebienie słowem" wypowiedział się w sprawie utworzenia działu (to by było logiczne, tylko że jakoś nie mogę się tego doszukać - ciągle wychodzi mi jak w punkcie 1.) Pozdrawiam, naprawdę bez złośliwości!!! j.
  9. Niestety, ostatnio z nieszufli uciekli co lepsi twórcy i przenieśli się do rynsztoku.pl. Dlaczego? Dlatego, że rynsztok.pl z założenia nie posiada czegoś takiego jak ban oraz cenzura, co ma swoje plusy i minusy. Minusy to głównie fakt, że pojawiło się mnóstwo tzw. trolli. Jest na to rada - funkcja "ignoruj". Za to można tam poczytać m.in. Romana Kaźmierskiego (chwilowo nie, bo z powodu jakiegoś kryzysu, co u niego jest raczej normalne, usunął wszelkie teksty. Kokietek ;)), Edwarda Pasewicza, Przemka Łośko, Szczepana Kopyta, Mirki Szychowiak i wielu, wielu innych. Oczywiście, jak wszędzie, należy samemu sobie wyrobić opinię na temat komentujących - jedni są do bani, inni są super. Krytyka tam jest wnikliwa i często wywiazują się ciekawe dyskusje. Choć jeśli chodzi o głaskanie po główce, to nie liczyłabym zanadto. W tej chwili to chyba najlepszy portal. Fabrica jest tragiczna właśnie ze względu na TWA oraz oceny adminów, którzy nie zawsze znają się na tym, co oceniają. Jak to pięknie napisał Marcin Jagodziński:"Jeśli napisałeś wiersz "osadzony" w tradycji, kulturze etc., dostaniesz tam gwiazdkę z nieba." Niestety, aby zostać uznanym przez ciało oceniające należy zakumplować się z nim na polu towarzyskim. Świetni poeci, którzy nie są świetnymi kumplami często są traktowani gorzej niz świetni kuple, którzy nie są swietnymi poetami. Ze sprawiedliwym traktowaniem w przypadku ewentualnych konfliktów też jest nie najlepiej. Pozdrawiam, j.
  10. I po co te nerwy! Tak sie składa, ze mam w tej chwili do czynienia z profesjonalnym tłumaczem literatury (obecnie tłumaczy współczesną poezje polską na szwedzki), więc mniej więcej wiem, o czym mówię. Pańskie pomysły wynikają z ignorancji i niczego więcej. Chce sie Pan rzucać z motyką na Słońce, bo sie Panu wydaje, że wisi niziutko nad dachem. Myślę, że osiągnęłam w życiu troszkę więcej niż Pan, przynajmniej, jeśli chodzi o świadomość własnych możliwości i ograniczeń. Powiedziałam wyzej - jeśli ma to być zabawa - OK. Jeśli na poważnie - absolutnie nie. Pańskie tłumaczenie za pomocą słownika elektronicznego jest po prostu załosne, jak zreszta każde tłumaczenie za pomocą słownika elektronicznego, który nadaje się jedynie do tego, by tłumaczyć pojedyncze słowa. Wyboru właściwego słowa spośród wielu zaproponowanych musi juz dokonać człowiek. Pan tego nie zrobił. To, co Pan proponuje, to okaleczanie poezji, a na to się nie można zgodzić. Pozdrawiam i sugeruję trochę więcej czytać, uczyć się (również pokory oraz kultury), a dopiero później wyżywać się na innych. j.
  11. Wie Pan co, to nawet nie jest żałosne, tylko jeszcze gorzej. To, co Pan prezentuje jako tłumaczenie nie jest tłumaczeniem. Skąd czytelnik ma wiedzieć, o którą wersję proponowaną przez Pana chodziło autorowi?... Ostatni wers "przekładu" to czysty bełkot. Nie mówiąc o tym, że sam tekst akurat też nie jest najwyższych lotów i w zasadzie jego tłumaczenie nie powinno sprawiać większych problemu. Nieporadność jezykowa "przekładu" jest dramatyczna. Dopóki robi Pan to ze swoimi wierszami - OK. Cudzych niech Pan lepiej nie rusza. Pozdrawiam, j. PS. A dla przykładu tyci fragmencik dobrego tekstu i bardzo proszę o próbę przekładu:"...mała eldoradość...". Autor: Dotyk; tytuł: Meta; całość: http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=37921. Mam nadzieję, że Autorka mi wybaczy.
  12. OK, a w jaki sposób autor ma ocenić jakość przekłądu? Trzeba mieć ogromne zaufanie do tłumacza, by powierzyc mu swój tekst. Poza tym - przekłąd jest czymś realnym, więc nie bujajmy w obłokach łudząc się, że tłumaczenie to taka prosta sprawa. Złym przekładem można zrobić autorowi i tekstowi ogromną krzywdę. Nie zastanawiał się Pan, jaka to odpowiedzialność?...
  13. Takim profesjonalistą jest np. Stanisław Barańczak - świetny poeta, znajacy świetnie jezyk angielski. Inni, o których mogę to samo powiedzieć to Piotr Sommer i Andrzej Tchórzewski. Najpierw trzeba być samemu utalentowanym poetą, potem trzeba znać świetnie język. Wtedy można porywać się na tłumaczenie wierszy. Sama znajomość, nawet biegła, języków nie wystarczy, by zostać tłumaczem. Po nitce do kłębka?... A co z kontekstem, wieloznacznością, związkami frazeologicznymi?...
  14. Bardzo mi przykro, ale ten pomysł jest do niczego, o ile nie jest propozycją zabawy. 1. Jak autor ma ocenić przekład, skoro zna jezyk w niewystarczającym stopniu, by samemu przetłumaczyć wiersz? 2. Przekład jest albo dobry, albo wierny. Dotyczy to zwłaszcza poezji. Przekład wiersza praktycznie rzecz biorąc jest napisaniem wiersza na nowo. Dlatego za tłumaczenie poezji biorą się głównie dobrzy poeci znający świetnie język. Ilu jest takich w tym portalu? 3. Często zdarza się, że większość osób czytających tekst we własnym języku nie widzi lub nie rozumie przesłania nawet, jeśli podaje się je niemal "na talerzu". Postulat, by przekład "nie odbiegał za dalego od samego przesłania które autor chciał przekazać innym" po pierwsze wskazuje na to, że piszący te słowa niewiele wie o tłumaczeniu poezji, po drugie: jest nie do zrealizowania z powodów, o których pisałam powyżej. 4. Każdy przekłąd jest kompromisem pomiędzy wiernością a wartościami literackimi. Praca w innym języku jest pracą w innym materiale. Zrobienie berecika z cegieł niestety wymaga kompromisu ze względu na odmienność materiałów. Z tłumaczeniem poezji jest tak samo. Reasumując: jeśli chodzi o zabawę w tłumacza - pomysł jest OK. Tylko darujmy sobie cała otoczkę dot. obcokrajowców zaglądających na portal. Bo w tym przypadku pomysł jest, za przeproszeniem, do d... Pozdrawiam, j.
  15. Takie prawo czytelnika, żeby odbierać po swojemu :) Dziękuję, że zatrzymałaś się tu choć na chwilę. Pozdrawiam, j.
  16. Dzięki za komentarz. Czubek siebie - tytuł wyjaśnia wszystko. Wiesz, kim był Szymon Słupnik?... Balonik jest pełen, ale to nie znaczy, że jest w nim całe piekło. A sarkazm?... Właśnie w wersie "kochanie, ciebie tu nie ma" :) Pozdrawiam, j.
  17. Tak, ale czy to dobrze być szorstkim w pisaniu erotyków? Co do stylu to jest mi bardzo miło, że da się zauważyć, że moje wiersze piszę w jakimś tam swoim stylu, który można odróżnić od stylu innych. To już coś. Bardzo dobrze. Szorstkość często jest tylko pozorem, zasłoną, a w poezji, jak wiesz, dosłowność nie jest wskazana. Poza tym nadaje wierszowi rys oryginalności. Kiedy ja lubie właśnie te inwersje. Bez nich wiersz wydaje mi sie taki zwykły. ale czy da się zachować rytm nie likwidując inwersji? Chyba nie.. "chwytasz je zębami" - tu masz rację, naprawdę lepiej brzmi. Również to "aż" zamiast "a ja" mi sie podoba Zastanawiałam sie tylko na tym wersem : "ciasnym się miąższem cisną na usta." Przyznam, że męczyłam się z nim i to chyba widać, że go przemeczyłam. Czy on w takiej postaci burzy rytm, czy chodzi tylko o zabieg stylistyczny? Inwersja, jak każdy środek stylistyczny, jest wskazana, o ile pełni jakąś rolę. W poezji barokowej (w któej królowała inwersja) wszystko musiało być wydumane, skomplikowane, udziwnione. Teraz tak się nie pisze, ponieważ był tpo zwyczajny przerost formy nad treścią, a forma powinna być podporządkowana treści, nie odwrotnie. Poza tym po co udziwniać?... Erotyka jest czymś naturalnym i sztuką jest pisanie o niej właśnie w taki sposób. Wers z "miąższem" jest właśnie przykładem niepotrzebnej inwersji. Przez zastosowanie inwersji brzmi sztucznie. A że coś się lubi, to nie znaczy jeszcze, że to jest zdrowe... ;) Trzykropek już zadecydowałam - idzie do kasacjii. ale co z tym podziałem ostatniego wersu? Czy "ściana" lepiej wygląda przeniesiona do nastepnej linijki? Ściana w następnej linijce jest jak najbardziej OK. A gdzie ja tam mam humor? Gdzie?... Na przykład gdy piszesz o "lizakach" - kojarzą się z czynnością raczej zabawną i dziecinną. A tu o seksie. Bezpretensjonalnie i ładnie. "Do góry nogami" też raczej kojarzy się z mało poważną zabawą. Wiersz jest lekki i nie popada w zadęcie. I to jest w nim fajne. Pzdr. j.
  18. Dorma, lubię tą Twoją szorstkość i czupurność w pisaniu o rzeczach, które zazwyczaj opisuje się w podniosły i śmiertelnie poważny sposób. Dzięki temu nie popadasz w kicz. To jest in plus. Zwłaszcza, że tworzy coś, co można nazwać Twoim stylem, a mieć swój styl to już bardzo dużo. Kilka rzeczy do poprawki: rzeczywiście, rytm miejscami się gubi, więc należałoby przemyśleć niektóre wersy pod kątem np. niepotrzebnych inwersji. Przykład: "Zębami je chwytasz" - spokojnie można by zapisać jako "chwytasz je zębami". Podobnie: "ciasnym się miąższem cisną na usta." można spokojnie zostawić w bardziej naturalnej formie "cisną sie ciasnym miąższem na usta". Ostatni wers drugiej strofy lepiej by się komponował rytmicznie, gdyby zrezygnować z "a ja" na rzecz "aż". Poza tym zgadzam się z Bezetem: trzykropek całkiem niepotrzebny, zwłaszcza, że kończysz tekst w nastepnej strofie, co samo z siebie wymusza u czytelnika przerwę. Technika jeszcze trochę do poprawki. Poza tym: jest coraz lepiej. I podoba mi się całkowity brak zadęcia, dużo dystansu i humoru. Pzdr. j.
  19. Kolejność przypadkowa: 51fu Lobo Daniel Piaszczyk Iza Smolarek Izabella Sendor Agnieszka Gruszko Roman Bezet Fanaberka Pamela Bożek Wszystkich pominiętych (ach, te dziury w głowie) przepraszam Pzdr., j.
  20. Noo, i tak ma być :) Jeśli chodzi o odwagę - odsyłam do historii książki ;) Mam nadzieję, że sarkazm w ostatnim wersie czytelny?... pzdr, j.
  21. siedzi na samym czubku siebie czasami śni że nie może spaść taki balonik pełen prywatnego piekła w pozycji tantala – szerokie horyzonty macane wzrokiem i ani kroku dalej gdy skoczy w dół nie zostanie nawet ślad na glinianej tabliczce języka złamie zasady i doświadczy prawa grawitacji kochanie ciebie nie ma
  22. PRZYSTAŃ POETYCKA "STRYCH" CENTRUM KULTURY W GDYNI zapraszają na podwójny wieczór poetycki w którym udział wezmą: JOANNA BONARSKA (Gdańsk) & KATARZYNA ROSICKA (Gdynia) laureatki konkursów jednego wiersza w ramach III i IV Gdyńskiego Przeglądu "Połowy Poetyckie" (2004, 2005) oraz IV Wielkiego Poetyckiego Prania 2005; ich wiersze publikował, m.in.: dwumiesięcznik literacki "Autograf" 21 czerwca 2006 r. (środa) - g. 19.00 Wieczór poprowadzi Wojciech Boros Kawiarnia "STRYCH" (tel.: 620-30-38) Gdynia, pl. Kaszubski 7B (wejście od tyłu - ul. S. Żeromskiego) UWAGA! Piszesz wiersze? Weź najlepsze i zaprezentuj w ramach akcji DORZUĆ DO PIECA! WSTĘP ZAWSZE WOLNY!!!
  23. A co powiecie na: "Szurkowski - cudowne dziecko dwóch pedałów?"
  24. Ian McEwan - w sumie wszystko David Lodge - j.w. Graham Swift - Waterland (u nas to chyba była Kraina Wód) John Irving A lasy wiecznie śpiewają - Trygve Gulbrassen Jeanette Winterson - Podtrzymywanie światła Hanif Kureishi, E.M. Forster, obydwaj Amisowie Tolkien, Pratchett, LeGuin, Aldiss, dla rozrywki James Herriot, PG Wodehouse. Na razie tyle.
  25. No to moze jako weteran na stronie odpowiem. Założenie było takie: dział dla początkujących był dla tych, którzy bali się ostrej krytyki, delikwentów należało traktować delikatnie, jako początkujacych lub niepewnych siebie i wartości swoich tekstów, w dziale Z - wszelka krytyka była dozwolona i można było nieźle oberwać. Podział więc dotyczył nie tekstów, tylko komentarzy. Tak, żeby ci zaczynający pisać nie zrazili się na samym początku, gdy zostaną miażdżąco skrytykowani w dziale Z. I to było OK. Potem powstała idea, by ci, którzy dopiero uczą się pisać, pisali w dziale P, bo w zalewie grafomanii ginęły dobre teksty. Po to byli moderatorzy. Potem nie było chętnych na moderatorów i selekcja tekstów zajmowali się ignoranci, a więc i ta idea zdechła śmiercia naturalną. A teraz jest ogólny bajzel. Pozdrawiam, j.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...