
joaxii
Użytkownicy-
Postów
1 150 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez joaxii
-
Oczywiście, że możesz. Bardzo liczę się z Twoimi wierszami, więc tym bardziej z komentarzami. Kwestia inwersji - może interpunkcja ją rozwiąże: w ubogim odzieniu, bez niechęci - ale może się mylę. Wydaje mi się, że nie popełniam błędów ortograficznych, więc i tu go nie ma. To raczej -chodziło mi o dłonie. Jeżeli nie jest zbyt czytelnie, nie bardzo wiem, jak to poprawić. No i doszłam do "niesłychanej wrażliwości" - ten utwór w pewnym stopniu opiera się na zmyśle słuchu. Może nie do końca, ale odgrywa on tu sporą rolę. Dziękuję Ci bardzo, że poświęciłaś mi chwilkę i jeżeli moje odpowiedzi Cię nie przekonają, wezmę pod uwagę Twoje sugestie. Jest mi ogromnie miło, że utwór Ci się podoba. :) Z całą sympatią Ewa Witaj, Ewo. Jeśli dłonie otwarte, to na co? Chyba na "niepokój"? Przecinek byłby OK, można też przerzucić "bez niechęci" do pierwszego wersu, wtedy moze zostać bez przecinka. "Niesłychana wrażliwość"... Hmmm, i tu mnie masz. "Niesłychany" raczej nie kojarzy sie ze zmysłem słuchu, tylko morfologicznie co najwyżej. Moze zamienić na "niesłyszana wrazliwość"?... Nie wiem... Oczywiście to tylko moje opinie, wiersz jest Twój, a więc Ty decydujesz. Zresztą, i tak mi się podoba :) Pozdrawiam, j. Pozdrawiam, j.
-
Mogę się poczepiać?... IMO niepotrzebna inwersja w drugim wersie. Poza tym "niepokój" pisze się razem, a jesli chodzi o "otwarte na nie / pokój" - błąd, bo powinno być otwarty, nie otwarte. No i może wyrzuciłabym to "niesłychana" - w takiej miniaturce każde słowo, które nie jest niezbędne - przeszkadza. Poza tym ładny, delikatnie zarysowany tekst. Taka akwarelka. Podoba się. Pozdrawiam serdecznie, j.
-
Swiety Krzysztof
joaxii odpowiedział(a) na Korczak Krzysztof utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Panie Krzysztofie, i znów wyszła Balladyna. Nóż, krew, róże, łzy, szkoda, że aniołów nie ma, no, ale jest za to św. Krzysztof. To wszystko podlane sporą dawką częstochowszczyzny: kwestował-żałował, były-krwawiły, litości! Bardzo proszę, skoro już się Pan upiera na pisanie tektów rymowanych, by zwrócić uwagę na rymy. Nie należy rymować tych samych końcówek fleksyjnych!!! Patos, banał i Częstochowa. Długa droga jeszcze przed Panem. Pozdrawiam, j. -
Jest nieźle. Aczkolwiek kajdany zbyt dramatyczne jak na Twój styl - mocną stroną Twojego pisania jest lekkość podejścia do poważnych tematów i "antypatos", tu niestety nie wyszło (przez te kajdany). Dobrze, że reszta została "po staremu". Chopin rzeczywiście powinien zostać Chopinem, natomiast "zaduszno" - wyjątkowo smakowite :) Lubię takie gry słowne, tu bardzo udana. Popracuj nad kajdanami, Dormo. Myślę, że naprawdę warto, bo szkoda tekstu. Pozdrawiam serdecznie, j.
-
Dzięki wszystkim za komentarze. A czy, szanowny Bezecie,niepodobne do mnie? A co jest do mnie podobne?.. ;) Pozdrawiam serdecznie, j.
-
Trawa się żółci, bo więdnie. przynajmniej u mnie za oknem :) Pzdr., j.
-
źdźbła, słowa... w zasadzie to jedno. Taka zabawa w zamilczanie słów źdźbłami ;) Pozdr., j.
-
Dzięki :) Teraz lepiej?... W pierwszym wersie "milczy" musi zostać, bo w końcu co ta trawa na wskroś?... Pzdr. j.
-
ta trawa milczy na wskroś i jeszcze potem przez zamknięte drzwi żółci się ciszą jak tombak zrywam źdźbła po jednym na każde słowo starannie toczone językiem zamknę je w gardle zaśpię ślad w oku zamilkną
-
Nie zamierzam kupować Pana tomiku tylko po to, by przeczytać recenzjew krytyków, na które się Pan powołuje. I w dodatku: jeśli siePan na coś powołuje, to proszę to zacytować z podaniem imienia i nazwiska autora wypowiedzi. Jeśli nie jest Pan w stanie tego zacytować, proszę się na to nie powoływać. Jeśli ktoś pisze recenzję i publikuje ją musi liczyć sie z tym, ze będzie cytowany w róznych dyskusjach i jego życzenie lub nie nie ma tu nic do rzeczy. Takie są zasady funkcjonowania krytyki literackiej. Poziom dyskusji wyznacza Pan - nie odpowiada Pan na argumenty, obraza krytyków, nie używa Pan żadnych konkretnych argumentów na obronę swoich też, podpiera sie Pan raczej śmiesznymi argumentami typu "bo są tacy, którym się podoba". Zawsze sie znajdą tacy, ale nie świadczy to o jakości dzieła. Kolejna sprawa - obraża się Pan, zamiast się uczyć. To znaczy tylko tyle, że uważa się Pan za doskonałego, co na odmianę jest dowodem na to, że daleko Panu do doskonałości. Moze należy słuchać innych i to głównie tych, którzy krytykują, a nie chwalą. Na pochwałach trudno się czegoś nauczyć. Pozdrawiam, j.
-
kadr: niedoświetlony, opcjonalny
joaxii odpowiedział(a) na Lobo utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
i.e., słyszałeś o solipsyźmie?... Jak już pisałam wcześniej wiersz jest świetny. Właśnie dlatego, że funduje inne spojrzenie na swiat. Nie wszystko musi być zawsze tak, jak sie nam wydaje. Pozdrawiam, j. -
Pisałam o mojej mamusi. Cóż to za krytycy, którzy wstydzą się swoich opinii??? Wydać tomik potrafi każdy, nie swiadczy to wcale o jakości twórczości. A więc póki co mamy: 1. Dwóch tajemniczych i okropnie wstydzących sie swoich opinii krytyków 2. Dwa tomiki wydane przez lekko półśmieszne wydawnictwo, zapewne na Pański koszt 3.Zero kontragumentów na stawiane zarzuty. Strasznie watłe są podstawy Pańskiego samozadowolenia. I dlatego to Pan jest śmieszny ze swoim samozachwytem i brakiem merytorycznej dyskusji. Zna Pan to słowo: ME-RY-TO-RYCZ-NY? Trudne, ale warto się nauczyć. Pzdr., j.
-
Więc proszę sobie zrobić listę mailingową i wysyłać im bezpośrednio. Jeśli publikuje Pan na forum musi się Pan liczyć z krytyką i szanować ją. Argument, że komuś się podoba to żaden argument. Napisałam Panu dlaczego uważam, ze jest to kiepski wiersz. Nie obalił Pan żadnego z argumentów, które podałam by uzasadnić swoją opinię. Pozdrawiam, j. PS. Moja mamusia uważa, że powinnam dostać Nobla. Babcia, ciocia i trzy kuzynki oraz moje koleżanki z piaskownicy też. Jest ich wiele. Może wyśle Pan moją kandydaturę?...
-
stołówka w szpitalu
joaxii odpowiedział(a) na Michał_Bębenek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mogłoby być bardzo OK, gdyby trochę odchudzić i zrobić coś z tym koniem serca, bo jakoś tak groteskowo brzmi. Słowotok w tekście męczy i zastanawiałabym się, czy go troszkę nie ograniczyć, choć wydaje się być uzasadniony w tym tekście. Jednak malusi kompromis na rzecz komunikatywności by się chyba przydał. Pozdrawiam, j. -
kadr: niedoświetlony, opcjonalny
joaxii odpowiedział(a) na Lobo utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo się podoba. Powiem dlaczego: jest mi szczególnie bliskie widzenie świata pokazane w tym tekście. Filozofia współtworzenia świata przez obserwatora. Za rogiem nie ma nic - stanie się czymś dopiero, gdy na to spojrzysz. Patrząc na coś powołujesz to do istnienia. Nie ma bytów niezależnych. Poza tym fakt, ze w tym, co widzisz zawarty jest cały bagaż Twoich doświadczeń, przeżyć, tego, co Cię spotkało i co Cię ominęło. Po prostu - bliska mi filozofia. W dodatku świetna forma: sonet, napisany prostym, zwyczajnym językiem, dzięki czemu niezwyczajny przekaz zyskuje na autentyczności. Dobrze zastosowane przerzutnie. "Mój" tekst, żałuję, że nie ja go napisałam. Gratuluję. Pozdrawiam serdecznie, j. -
Wiersz zrobiony na siłę. Żurawie przylatują do żurawinowego soku - po co? Przecież żurawie nie piją soku. Krwi również. Szczególnie z kielichów, wszystko jedno, rubinowych czy nie. Więc po co? Po to, że występuje przypadkowe podobieństwo nazw?... Bo się rymuje?... Bo zbieżność kolorów?... A dlaczego rubinową krew należy pić z rubinowego kielicha? A po co takie nagromadzenie przysłówków: cicho, bezgłosnie, bez krzyku?... To się nazywa tautologia, czyli tzw. masło maślane. Rubiny lśniące złotem?... Znów chyba tylko dlatego, że się rymuje (w dodatku częstochowsko) z odlotem. Nagromadzenie złota, rubinów, krwi, kielichów, kwiecistość wypowiedzi, patos wskazują, ze nie wyszedł Pan z poezji poza epokę baroku. Proponuję przejść do oświecenia, a potem dalej aż do poezji współczesnej. Inaczej pozostanie Pan kiepskim odtwórcą starych form. Aha, i może najpierw przerobić czytanie, a potem brać się za pisanie. Pozdrawiam, j.
-
Ku miejscom ciemnym wołam żeby milkły
joaxii odpowiedział(a) na Korczak Krzysztof utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Panie Krzysztofie. Słownictwo, jako materiał wiersza, jest bardzo ważne. U Pana jest niestety kiczowate i patetyczne. Mam wrażenie, że przechodzi Pan okres młodzieńczego buntu. Niedojrzałosć emocjonalna wychodzi z każdym Pana słowem. Proszę nabrać trochę pokory i czytać nie tylko poezję młodopolską. Szacunek należy się również krytykom. A więc nie "Gruszka" tylko Pani Gruszko. Ewentualnie Agnieszka Gruszko. Pański ton świadczy o braku kultury i niedojrzałości (po raz drugi). Słońce, miłość itd. to niestety bardzo oklepane słowa, wytarte, zużyte. Może warto poszukać innych? To samo dotyczy mroku, cierpienia itd. Naprawdę nie umie Pan wyrazić swoich uczuć w sposób bardziej nowatorski? Moze warto się nauczyć? Inaczej nie będzie Pan twórcą, tylko odtwórcą. Pan Szarlatan (kolega? alter ego? nad wyraz zastanawiająca zbieżność poglądów i stylu wypowiedzi) zamiast krzyczeć powinien się zastanowić, czym się różni twórczość od odtwarzania. Podpowiem: oryginalnością. Pan Krzysztof jest wtórny do bólu. Ani nowa treść, ani środki wyrazu, ani forma. Inne źródła z pozytywną reakcja niewiele znaczą. Jestem pewna, że każda ciocia pogłaszcze Pana po główce. To jeszcze nie znaczy, ze pisze Pan dobrą poezję. To, że nie podoba się Panu poezja krytyków, nie znaczy, ze jest ona zła. Może Pan nie lubić Szekspira i jego twórczości, co nie zmienia faktu, że był on świetnym poetą i dramatopisarzem. Czym innym ocena subiektywna, a czym innym obiektywna wartość twórczości. Te rzeczy też należy odróżniać. Ja na przykład nie lubię Miłosza. Nie twierdzę jednak, że był złym poetą. Życie jest mroczne? Trąci cmentarzem? Ojej, cóż za dekadentyzm. A cóż takiego Pan wie o życiu? Najwyraźniej niewiele, skoro widzi Pan tylko jego ciemną stronę. Moze proszę mniej skupiać się na sobie, a więcej na otoczeniu w szeroko pojętym znaczeniu tego słowa. No i proszę poszerzyć horyzonty. Jeśli szuka Pan tylko pochwał - proszę iść do cioci. Na pewno pochwali, pogłaszcze po główce, i co więcej, może da parę złotych na lody. Jeśli chce się Pan czegoś nauczyć - proszę zmienić ton wypowiedzi i nabrać pokory. Pozdrawiam, j. -
To, wbrew pozorom, nie jest smutny wiersz! Bezecie :) Pomiędzy: masz rację, brzmi wdzięczniej, tylko nie bardzo chciałam tutaj wprowadzać wieloznaczność. Sny, gdyby nie one - trochę za bardzo akcentuje sny. Tu są tylko przeszkodą, nie głównym bohaterem. skutek uboczny - podobnie jak ostatni wers miało być sucho, medyczno-farmaceutycznie. Coś pomiędzy ulotką z lekarstwa, a wypisem ze szpitala. ucieka - zakłada, że coś go goni. Tu go nic nie goni, a już na pewno nie pl. Twoja wersja ładniejsza brzmieniowo, to na pewno. Kusiło mnie, nie powiem. Ale chyba jednak tak zostawię. Jak myślisz?... Wielkie dzieki za lekturę i przemyślenia. Pozdrawiam serdecznie, j.
-
Dzięki :) Nie zawsze moze być wesoło. Jesień i w ogóle ;) Pozdrawiam, j.
-
Joaxii nie może być tak, może zmiana kierunku? z ukłonikiem i pozdrówką MN W którą stronę? Pzdr. j.
-
Tera => Dzięki :) A co nie podchodzi, bom ciekawa? Stefan Rewiński => Dziekuję :) CHCĘ na diecie od dawna, ale niestety bez skutku. Natomiast czasem pojawa się efekt jo-jo ;) Messalin Nagietka => cóż, może i tak. Pozdrawiam i dzięki, j.
-
ten dzień zwyczajnie nie przyszedł. moje wielkie wypasione CHCĘ w milczeniu przeżuwa porażkę. przegląda puste kadry wyznaczane paskami zaciemnienia gdyby nie sny byłabym wciąż tam i wtedy. smakując perspektywy i planując słowa. jawa jest asertywna: konsekwentnie zatyka przypływ zmian i odpływ czasu. a więc tak jest lepiej? defragmentacja zdarzeń by odzyskać trochę wczoraj i przesunąć dziś na później jest lekiem na przemijanie? skutek uboczny: refluks. cofam się. jawa cieknie. czas biegnie. zmian nie stwierdzono.
-
Początek wiersza dość wulgarny (Pani nie wie, co potrafią Azjaci :)) przechodzący następnie w coś à la Leśmian: A tam na drzewach lizaki z winogron ciasnym się miąższem cisną na usta Naiwne porównanie. Lizak się liże a winogrono rozgryza. Proszę zobaczyć jak krew ładnie miesza się z słodkim sokiem, a jednocześnie wszystko zostaje na swoim miejscu (owoce sa owocami, usta ustami) "Zapodziani po głowy, przez długie godziny zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny. Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem." To czytelnik ma łączyć sobie w głowie obrazy które podsuwa mu Poeta: "Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała, A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni, Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni Owoce, przepojone wonią twego ciała. I stały się maliny narzędziem pieszczoty" Tymczasem Pani na siłę wpycha mu sutka :) ciasnym się miąższem cisną na usta. Zębami je chwytasz i pęcznieją mlekiem Mlekiem? To lepiej od razu, nawiązując do wulgarnie żartobliwego początku napisać, że siarą :) Wiersz nie podoba mi się bo nie może się podobać - zostaję przy poetyce i sposobie obrazowania Leśmiana. Pozdrawiam. Proszę Pana. Powiem tak: jeśli ktoś w dalszym ciagu widzi poezję w miejscu, w którym zostawił ją Leśmian, zachowuje się podobnie, jak ktoś, kto uważa, że ewolucja języka polskiego powinna się zakończyć na Janie Chryzostomie Pasku. Te rzeczy, które Pana bulwersują, są po prostu znakiem czasu. Zmienia się język, sposoby interpretacji, itp. Autorka tekstu posunęła się do zastosowania języka, który do tej pory (vide Pana post) był uznawany za tabu. Tymczasem okazuje się po raz któryś z kolei, że poezja jest tworem czasów, w których jest pisana. Tak więc środki zastosowane przez Autorkę są być może odważne, ale czy nie o to chodzi w sztuce?... Nie można ciągle powielać utartych schematów. Uważam, że Dorma poszła w dobrym kierunku - pisze swoim językiem, oryginalnie, a to jest jedna z podstawowych cech sztuki: przełamywanie barier i tworzenie nowych jakości. Pańskie uwagi są nieco nie na miejscu: to tak, jakby krytykował Pan impresjonistów za malowanie plamką, nie kreską, czy Caravaggia za nowatorskie podejście do światłocienia. Wulgaryzm jest jedynie Pańską interpretacją i naprawdę nie ma go w tym wierszu. Przypominam, że "Dzieje grzechu" zostały uznane przez współczesnych Żeromskiemu za pornografię... Pozdrawiam, j.
-
No to ja jeszcze raz bardzo dziękuję kłaniając się pięknie :) Pozdrawiam serdecznie, j.
-
Drogi Doktorze Arkadiuszu, musiałam się jakoś zakamuflować, żeby mnie Pani Dorota nie znokautowała. Zresztą przy niej i tak nie mam szans!... Pzdr., j.