Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'wybuch' .
-
Trzy tysiące wybuchów niebiosa rozdarły, Rozcięły promieniście - na milion kawałków, Zmieniły twardość murów w kruchość katafalków I żywą wieloznaczność – w jednoznaczność martwą. Czerń z barwą przetopiły na wspólność szarości, Kanciastość i okrągłość – na bezkształtu jedność, Słuszność wraz z wątpliwością, wierność i niewierność Zjednoczyły w bezformie odłamków i kości. A gdy umilkły gromy kolczaste i złote, Strzępiasto karminowe, błękitnie kłujące, Nad grobem niespełnienia, mogiłą tęsknoty Wstało w pokutne szale przyodziane słońce. Łzami krwawo – sinymi rzewnie opłakało Niewinność pogrzebaną i bezbronność małą…
-
Poprzez park połamanych dębów i jarzębin, Akademii malarstwa dziwnokształtne gruzy, Dymiące zwłoki kina, w którym zgasły Muzy, Przez wieloznaczne pióra nieżywych gołębi, Przez minione osiedle, o zjeżonej linii, Zamku złamane żebra i płonącą głowę, Odłamki murów żółte, zielone, różowe, Które jednako skryły winę i niewinność, Grzmot przetacza się ciężki, dudniący, kolczasty, Szarpie ścian obalonych strzępiaste fragmenty, Błyszczącymi szponami drapie domów kości Świetlistym dziobem kąsa – kruche rzeźby świętych. Lecz już wcześniej złączyły się z ciszą wieczności Drobne dziecięce ciała – pod ginącym miastem…