Patrzę w lustro i co widzę?
Moja twarz mówi mi dziś wszystko
Chciałem kontrolować wiatr, mając tylko żagiel
Myślałem, że tylko dlatego wszystko może się zmienić
Dni i noce już nigdy nie będą takie same, jak te, które już przeżyłem
Tkwię gdzieś daleko w samotności, nie mogąc wrócić do portu
W swojej celi między niebem a piekłem
I nie mam nic
Tak wiele minęło lat, tyle było różnych wyborów
Tyle zapomnianych ludzkich twarzy...
No cóż, trzeba spojrzeć w niebo
Nikt nie jest ideałem - taka jest prawda
Ale to przecież nie dotyczy ani mnie, ani Ciebie
Przepraszałem Cię tysiące razy
Prosiłem daj mi szansę
No i nic nie wyszło,
trzeba się ruszyć, nie patrzeć za siebie, było minęło
Wiadomo nie jesteś jedyna na świecie
Ja to wiem, Ty o mnie też tak powiesz
Zadręczamy się tymi myślami
Czy ten smutek nigdy się nie skończy?
Zawsze będziemy myśleli o sobie?
Tylko dlatego, że był czas, kiedy byliśmy dla siebie stworzeni?
I teraz jestem jak armata gotowa do strzału, jak niszczycielski huragan...
Mam się czuć jak huragan? Czuję się jak huragan?
I co - dziś jesteśmy wolni - tak jak zawsze chcieliśmy?
i to jest koniec...
Ciągle jednak chcę gonić za marzeniami
ciągle chcę odnaleźć smak życia