Kobietą jestem
a nie bywam
w życiu pewnie kroczę
jak po estradzie diwa
cierpienia brzemię
codziennie dźwigam
wieloma barwami się mienię
a w środku stara wyga
cały swój bagaż
skrzętnie ukrywa
twarz młoda
pełna tajemnic
uciec nie zdoła
od chwil w czerni
pomimo tego
wciąż z uśmiechem idę
dumnie krok za krokiem
nosząc swe imię
w świetle blasków i cieni
gracja zawsze mi towarzyszy
ciemne kolory mych dni
przeżywszy
zakładam najjaśniejsze odzienie
i lśnię jak gwiazda
niezmiennie
niezmiennie
niezmiennie!
bo Kobietą jestem − swym okrętem, żeglarzem i sterem
każdy sztorm pokonam
wewnętrznej mocy płomieniem