Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'life' .
-
Kurz ucieka z szarych piór. Jestem jak słonecznik uśmiechający się do jasnych smug. Wciąż podnosisz moją głowę swoim dziobem. Gdy unoszę szyję, rozpalam w oczach diamentowy ogień. Już nie lękam się ludzkich spojrzeń. Podczas lotu łapię powietrze. Pióra przeszywa zmysłowe tchnienie. Wypełniam pierś wyjątkowym temperamentem. Upijam się nim, wzbijam w eter. Zapominam o pochmurnym świecie. Wciąż nie wierzę, że stoję na własnych nogach. Wciąż nie wierzę, że udało mi się pokonać, Wciąż nie wierzę, że nie roztrząsam. Moją brzydotę okryły skrzydła potężne i białe. Asystują w tym, co nowe i nieznane. Pomagają doświadczyć nowych dróg i granic. Szepczą do ucha: – nie bój się być niepowtarzalnym.
-
Już jestem zbyt słaby, A młody wiekiem. Mało rozmowny, Choć lubię mówić. Zniedołężniały, A przecież sportowiec. Bezsilności nie koniec, Lecz pełen ambicji. Dlatego tak jestem Jedynie pośrodku Wciąż czekam i czekam, I nadal tkwię. Czekanie jedynie pogłębia mrok tutaj, Czekanie jedynie spowalnia moje myśli. To wszystko nawarstwia się I to mnie zmusza. Na razie tu jestem, I stąd się nie ruszam.