Tata- zwykly tata
Wielka mi strata.
Jedyne czego nie sknocil
To faktu, ze mnie spsocil.
I to jego najwiekszy jest wyczyn,
Wiecej do dumy nie widze przyczyn.
Nie dojrzal jednak do ojca roli,
Od gaworzenia ze mna inne rozrywki woli.
Wazniejsza wolnosc, swawola, dziecko zrozumie ze to nie byla pora...
Nie pora na butle, pampersy czy bajki, wolalby z kolegami pod blokiem fajki.
I czas mu tak mija, a ja sobie rosne. Rosne i patrze. Patrze i slucham. Slucham jak mama placze do babci ze ciezko bywa, a on jak juz jest to odpoczywa.
Gdy wola mnie czasem to biegne radosnie choc on chce tylko oznajmic zalosnie ze znowu wazniejsze sa sprawy inne , robi mi w sercu malutka blizne.
Blizne na bliznie wykraja powoli, a dotyk mamy jak masc wszystko goi.
Mama przytuli, poczyta bajki i pojdzie ze mna do kolezanki.
Nauczy kolorow, pozniej literek, gdy mam ochote zrobi deserek.
Tak wlasnie swiat ten jest zbudowany, kontrast w rodzinie jest zachowany.
Pamietaj jednak mamo i ojcze, dziecko ma glowe i umie ocenic kto dobro niesie, a kto powinien sie zmienic.