Czerwony duch marności
To koniec! – Wszystko niknie!
Gdzie leży teraz cel mój?
Albo chodź, albo tu stój!
– Ta mara cię przeniknie!
Odejdź! – Duchu marności!
Zakrywasz wszystko, a ja chcę siły!
Oszczędź ty mojej złości!
Ty jesteś – (jesteś) – mi tak niemiły!
Od owej krwi czerwone
Jest już całe sklepienie!
– Więc wszystko jest stracone!
Jakie jest me pragnienie?!
Odejdź! – Duchu marności!
Zakrywasz wszystko, gdy ja chcę siły!
Oszczędź ty mojej złości!
Ty jesteś – (jesteś) – mi tak niemiły!
Odejdź i nie kryj już sklepienia!
Tyś źródłem mego jest cierpienia!
Odejdź i nie kryj już sklepienia!
Wnet runią całe twe podziemia!
Odejdź i nie kryj już sklepienia!
Tyś źródłem mego niespełnienia!
Odejdź i nie kryj już sklepienia!
Nic już tu nie mam do stracenia!
Odejdź! – Duchu marności!
Zakrywasz wszystko, a ja chcę siły!
Oszczędź ty mojej złości!
Ty jesteś – (jesteś) – mi tak niemiły!!!