Szczęście pod skorupą
Namiastka smaku i cień zapachu
Chwile przebrane w szczęścia stroje
Podążać przyszło na wpół uśmiechniętą drogą
Przecież nie boli, nie oślepia i nie ogrzewa słońce
Rozum wkrótce pokona ostatnią z zagadek
Już nie zadziałają czary jasną nocą
Iść szybciej, chcieć więcej, nie tracić czasu
A w głowie błądzi jedno pytanie
Z myśli buduje zaporę lęku
Co będzie kiedy chwilę przystaniesz
I gdy przypadkiem poczujesz piękno