Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'łabędź' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 3 wyniki

  1. Kurz ucieka z szarych piór. Jestem jak słonecznik uśmiechający się do jasnych smug. Wciąż podnosisz moją głowę swoim dziobem. Gdy unoszę szyję, rozpalam w oczach diamentowy ogień. Już nie lękam się ludzkich spojrzeń. Podczas lotu łapię powietrze. Pióra przeszywa zmysłowe tchnienie. Wypełniam pierś wyjątkowym temperamentem. Upijam się nim, wzbijam w eter. Zapominam o pochmurnym świecie. Wciąż nie wierzę, że stoję na własnych nogach. Wciąż nie wierzę, że udało mi się pokonać, Wciąż nie wierzę, że nie roztrząsam. Moją brzydotę okryły skrzydła potężne i białe. Asystują w tym, co nowe i nieznane. Pomagają doświadczyć nowych dróg i granic. Szepczą do ucha: – nie bój się być niepowtarzalnym.
  2. Światło pada na scenę, wkracza czarny łabędź Bladą zwierze ma cerę, przekraczając bramę Pióra niczym czarna stal, przebija światłość Spogląda on dumnie w dal, a tam tylko szarość Wnet wyciąga swe skrzydła, na lewo i prawo Okala wielką scenę, jak demon piekielny A widownia w zachwycie, niby jedną zjawą On zaczyna swój taniec, samotny, śmiertelny Miliony mętnych oczu, wszystkie niepatrzące Trawa jak czarne deski, od tańca skwierczące On walczy wewnątrz siebie, na śmierć i na życie Cierpi, płacze i krzyczy, samotnie i skrycie Ostatni jego występ, już nigdy tu znowu Lecz nikt nie ujrzy piękna, artysty i zgonu...
  3. Tak bym chciała niczym łabędź, rozprostować swoje skrzydła, pokonać umysłu krawędź, sama myśl już mnie uskrzydla. Jakby było pięknie latać, obserwując magię świata, choć czasami przyjdzie spadać, warto kochać, warto latać. Łabędź chowa głowę w skrzydła, tafla wody mnie kołysze, światło słońca mnie uskrzydla, ciche głosy z serca słyszę... Agnieszka Kania
×
×
  • Dodaj nową pozycję...