Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

NowyVega_NowyVega

Użytkownicy
  • Postów

    170
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez NowyVega_NowyVega

  1. zaciekawił
    pobudził zainteresowanie
    ale pozostawił nieco zgagi po zbyt tłustym posiłku

    osobiście lubię wiersze ,,niezagadane,,
    z szerokim marginesem na interpretację więc czytam bez:

    ,,zabijane przez Mitrę
    Zygfryda Herkulesa Jazona
    Horusa i Apollo
    Michała Archanioła
    smoki
    to istoty z palącym pragnieniem
    wiecznie głodne

    w pędzie do ślepej rozkoszy
    mogły nasycić się tylko dziewictwem
    bo natura
    karmi się zawsze wyłącznie naturą
    a potrawa podana raz pierwszy
    zaspokaja oczekiwanie
    choć prawda
    na krótko,,

    Ale to tylko mój osobisty odbiór czytacza amatora
    (tak sobie pomyślałem że może chcesz poznać)

    Pozdrawiam




  2. Se cupła na końcu stalówki
    Jak złoto-zielona muza
    Zadowolona z siebie
    Pustostanem pusta
    I tłustkiem tłusta
    Grafomańska mucha

    Bzyczy i bzyczy ta jucha
    Reakcjonistyczna onomatopeiczna
    Koło tyłka rozwęsza
    Czyżby chciała kapuścianną
    Rewolucję wyniuchać

    Trzepłem rulonem gazecim
    A jakby z wielkiego działa
    Uniósł się legion kurzawny
    Tumult bitewny ordy zastępy
    Trąbki mosiężne skrzeniem brzeżone
    (Były tam też karaczany)

    Lecz mucha pomkła w firany
    Jak w las zielone lub partyzany
    O jejku rany koc nietrzepany
    Dom nie sprzątany - liryk nic warty
    A z rogów zajeżdża siusianym
  3. 6.00 luna kontra terra



    poniedziałek szósta
    co umarła na dwuzer zawał
    gdy budzik jak porąbany
    repetuje i strzał repetuje i strzał
    i tak w koło

    na tarczy poniesie się dzień
    znów lewą nogą
    naciągam spodnie na zadek
    zakładam maskę
    na twarz
    już nie widzę poezji
    w lęgowiska hałasu
    wychodzę sprawom naprzeciw
    bezdomny z wyboru

    znów rozpatruję niebieskie
    pisma donosów
    ekspres parzy się kawą
    na deklu polśniewa zły chrom


  4. kula wpisana w prostopadłościan



    ciotka kokardia na samej górze mieszka
    w płaszczu przyciasnym ortalionowym
    wygląda jak w prezerwatywie
    z siatami zakupów po bokach
    łyse gnoje pod blokiem mówili
    że kiedyś denuncjowała i się trochę kurwiła

    ciotka kokardia na samej górze mieszka
    chociaż za młodu
    wygoda to była i luksus strych blisko
    by chować papierosy z metra na kilogramy
    i wódkę przed trzynastą
    i przed milicją robić modre oczy i
    wyżej podkasać spódnicę
    (podobno leczyła się na syfilis)
    kiedyś miała piękne i długie nogi
    (mówiła że to od tych schodów)
    w sam raz by zajść o stopień wyżej
    w każdej hierarchii

    teraz jeździ windą
    bo ma rentę na serce i parę kilo na boczku zapas
    stare budownictwo ma to do siebie
    że coś tam się często przepala pierdoli i trach babo
    bezprądzie na międzypiętrach

    i jeszcze jakaś ku
    najarała w windzie



    Taka skojarzeniówka



  5. no i co ?
    no i nic
    jak to nic ?
    tak to nic
    ach -- to nic!
    nic!
    idźcie sobie
    mam wielkie wietrzenie i dobrze
    zamknijcie drzwi

    nic -- w z d ł u ż n i e
    n w p
    i .... i
    c ... o
    ......n
    .......i
    ......e
    nic
    u
    .....ko
    ............śnię
    i czas -- cyt...
    ścian... syt... od nic

    przez szkło włazi
    jak uśmiech niesfornego dziecka po wybiciu
    szyby -- brzdęęęk...
    zsyppp...
    i cisza -- cyt
    niccc...się nie syt...
    to tylko wywożą śmieci

    A
    wlazła jako pierwsza
    nic przenicowała w cyn(a)
    wtopiła w ścian szkic

    chol..a
    do wietrzenia zapomniałem zamknąć okna
    teraz mam na ścianach witraże
    z rozbitych butelek

    zamiast nic
  6. Bachencja S
    Cieszę się że jest odbiór
    Tekst był w pierwszej formie nieco inny

    Refleksja

    wszyscy z gwiazd pyłu jesteśmy
    w gwiazdy patrzymy z tęsknotą
    to właśnie stamtąd nasz początek
    a my
    jesteśmy tylko ich cieniem
    z ich śmierci stworzeni
    białe karły
    co jak feniks ożyły
    raz wtóry
    by skrą z ognia istnienia
    ulecieć
    paląc się tylko przez chwilę
    i umrzeć
    w ziemskim pyle
    po sobie blade odbicie błysku
    zostanie
    ślady księżyca
    co stąpa nocą po wodzie
    czarnej i pomarszczonej
    w odmętach swych cichej uśpionej

    ale wydał mi się jakiś taki hmmmm....dopowiedziany i nieco banalny
    Przepisałem więc na nowo
    Miało być jako forma kaligramu (motyw studni z żurawiem) a skończyło się na tym że wpisałem tekst w szkic wykonany ołówkiem przedstawiający coś jakby przekrój studni ( te nawiasy to cembrowiny)
    wers u góry to wieko lub pokrywa
    tekst pod nim to tuba wypełniona powietrzem
    poniżej - lustro wody i odbicie (powtórzenie -po sobie-)
    dalej w dół - woda
    dalej dno
    od słowa KTO - osad lub namuł, materia nieznana


    Zauważ
    Dniem w otoczce atmosfery jesteśmy prawie ślepi Widzimy naturalnie na kilka kilometrów (przy odpowiednich warunkach na kilkanaście)
    Ale nocą przy pogodnym niebie ta studnia wzwyż zapadła rodzi kropki pod znakami zapytania

    Coś tam około tego
    Nie jestem za mocny w interpretacji tekstów (nawet własnych )
    Pozdrawiam i dzięki za odwiedziny



  7. refleksy


    opadło i ucembrowiło (się) przepierzenie
    -----------------------
    ] wszyscy
    ] z gwiazd pyleń jesteśmy
    ] w gwiazdach
    ] patrzy tęsknota
    ] stąd - tam
    ] stamtąd - nas początek
    ] a my
    ] jesteśmy tylko ich cieniem
    ] z ich śmierci
    ] (s)tworzeni
    ] co jak feniks ożyły
    ] raz wtóry
    ] by skrą z drzewa istnienia
    ] (u)lecieć - światło opierzać
    ] płonąc
    ] tylko lotu chwilą
    ] i (m}żyć
    ] ziemi popiołem
    ] pod mrugające (po)wieki
    ] po sobie
    ] ---------------------------------
    ] po sobie
    ] blade odbicie błysku
    ] zostanie
    ] w śladach księżyców
    ] co stąpały nocą
    ] po wodzie
    ] czarnej i pomarszczonej
    ] w odmętach
    ] cichej
    ] cichej i uśpionej
    ] ---------------------------------
    KTO
    upuszcza na szczycie fali te świecidełka
    tak aby mamiły głupie oczy


  8. czas na oklaski dla pani L
    dodaj do ulubionych
    Pani L uwielbia hodować welony
    ma płaskie akwarium umieszczone w ekranie


    przejrzałam się
    dogłębnie jestem bez bielizny
    przejrzysta i sucha do ości
    chichotałam na wietrze
    jak kartka wydarta z pism pornograficznych
    na najbliższym śmietniku

    na marginesie
    podwieszona na tranzytowym moście
    chybocze się bretonowska łza
    o główce kocicy


  9. krzemienie w węgły a w żyły cięgła
    wszystko ma miejsce i czas
    zębatek bełkot i trybów terkot
    industrial aria

    martenów słońce
    w hut płuca gorące
    kontroler w nastawni dostraja moc młotów i... wali
    spin łańcuchami
    transport taśmami
    rozwierty pod wręgi i sztangi w zakręty
    pod czujnym okiem laserów

    skleszczenia klamer i złącza ,,na amen,,
    w ażurze dźwigarów
    ciąg równoległych i naprzemiennie
    diagonalnych odstrzałów
    ściskane w imakach omłotkowane
    poprześwietlane
    kuliste łby nitów i spawy jak kleje
    w odęty konar ze stali
    aż wszystko się zleje aż wszystko się scali
    pod czujnym okiem laserów

    trzymają

    rozchyły klinów
    stężenia w linach
    hart gwintów na spinach
    tembr pełnych szalowań - monolit w filar
    ...i obłość jak z tęczy w filigran pajęczyn
    zarytych w rzekę - stoi
    odkrycie półkola na szprychach

    pływ wód
    wnosi namuły pod prężne muskuły
    rwie pęta i szyny - w galwanizernie upycha
    mgły

    czas - wierna ta rzeka
    w dół z góry przecieka po piętach po wstęgach
    niezmiennie człapie i chlupie w gumiakach
    rozpuszcza onuce jak skrzydła praptaka
    pośród wysmołowanych pni -
    industrial aria - ironia rdzy

    krzemienie w węgły a w żyły cięgła
×
×
  • Dodaj nową pozycję...