Odpowiedni nastrój, odpowiednia pora
i nici z podboju, bo zbrakło Amora,
który sobie siedzi z innymi bożkami
racząc się wódeczką oraz przekąskami.
Łuk podpiera ścianę, strzały przytępione
dwa stoliki dalej materiał na żonę
w sukieneczce mini odsłania kolana
i śle mi sygnały, że chce być dziś brana.
Jednak bez Amora ani rusz w tej sprawie
idę, więc do niego i sprawę przedstawię
niech ruszy swą dupę napnie łuk by strzała
za chwilę z serduszka dziewczyny sterczała.
Amor spojrzał mętnie, po czym rzekł kolego
ja ci łuk pożyczę, strzelaj sobie z niego
no i postrzelałem Pan Bóg strzały nosił
aż wreszcie trafiłem prosto w serce Zosi.
Były zaręczyny, ślub i weselisko
lecz ja dzisiaj noszę opuszczoną nisko
głowę, bo się wstydzę spojrzeć ludziom w oczy
kiedy obok Zosia wampirzyca kroczy.
Przestroga dla innych, choć jesteś nieśmiały
nie słuchaj Amora innej użyj strzały
strzelając do tarczy nawet przez pół roku
i notuj, co ona ma oprócz uroku.