znowu zwarcie. mówiłem, od początku źle połączone,
bo powiedz sama, co to za słowo – konkubent,
(jak kubeł na śmieci lub sukulent). moja jest tu tylko
wina i para butów. zakładam czasem prawy na lewą nogę,
źle wiążę sznurowadła. nigdy nie byłem manualny,
pani w przedszkolu wiedziała pierwsza, z dwóch pętelek
można zrobić ósemkę, węzeł kapitański. tylko po co,
pływać nie umiem, w nieskończoność nie wierzę,
podobnie jak w świętego Mikołaja i twoje przepraszam.