Zrodzona między ziemią a niebem
czy wróci tam gdzie się narodziła
będzie pytała ciała ma dusza
nikt nie zna prawdy i tego nie wie
kiedy pomyli się raz natura
zatraci wszelkie swoje istnienie
zmieni się w chaos porządek świata
odwróci wszystko czas własnym biegiem
i zgubi drogę do przeznaczenia
jak przejdzie wszelkie Boskie granice
już nie odnajdzie żywego ducha
człowiek zapomni gdzie jego miejsce
zapomni wówczas jak się nazywa
kiedy zatrąbią trąby anielskie
Wpadłaś w moje życie jak tornado
potargałaś moje serce na strzępy
ale tobie było mało i mało
a ja miałem dość wciąż głodnej żądzy
wszędzie to uczucie mnie goniło
dzisiaj mnie już nic wszak nie zaskoczy
chociaż jeszcze z ognia nie wygasło
żarzy się i dymi szczypie w oczy
nie raz jeszcze do mnie zapukało
w myślach zatańczyło w nagie zmysły
nie wiem co się wówczas ze mną stało
byłem w jakimś transie magnetycznym
lato mnie kwiatami zasypało
niebiańska przyjemność dla rozkoszy