Anna_Myszkin

Cieszę się, że według Ciebie, Krysiu, prawdziwy. Miło, że taki odbiór. Pozdrawiam :)

Nie dziwię się wcale wychwyceniu powiązania właśnie przez Ciebie, MARIO ;) Za "zręczny" dziękuję i pozdrawiam.

Miło przeczytać taki komentarz, Agnieszko :) Pozdrawiam :)

A mnie się wydaje, że tylko nasz asystent, żeby nie powiedzieć - instrument ;) Pozdrawiam.

gdy drapię rozdarcie między beczką winy a naparstkiem pragnień spełnionych w półcieniu czas z twarzą przy ziemi zabawia się w skałę drgnie kiedy przestanę

Dość wcześnie teraz rozplata, ale mu daruję, skoro nutki miękko kołyszą ;)) Ładnie bardzo :)

Zatrzymuje na dłużej. Ostatnio ktoś tu próbował "ugryźć" temat, ale z marnym skutkiem. Z mojego punktu widzenia "wypełniły się ciałem" brzmiałoby lepiej, aczkolwiek odebrałoby rangę "hodowcy". Przybył, zdaje się, cudzysłów, i on mi wystarcza, chociaż nieco wcześniej pomyślałam o zapisie "nie-wiem-co". I, jeśli to nie urazi Autora, zredukowałam w finale - dla siebie - liczbę mnogą do pojedynczej. Nie potrafię też znaleźć klucza, według którego pojawiają się wielkie litery. Pozdrawiam.

Oj, trafiasz, Anno, tym wierszem w oko byka (zodiakalnego ;), a stamtąd w sam środek skotłowanych myśli. Gratuluję pomysłu i realizacji. Pozdrawiam.

Ładnie opowiedziana historia bezsennej nocy albo samotnego etapu życia, czarnego jak noc. Wydaje mi się, że to jeden z najlepiej poprowadzonych wierszy, jakie znam z Twojego dorobku, Januszu. Pozdrawiam.

Treść wciągająca, taka z "ludzką twarzą", a i Twoje igraszki słowne z "drogą" i "drugą" bardzo pomysłowe, Grażynko. Bardzo mi przypadł. Pozdrawiam.

Po "ćmoku" lepiej "słychać" papilarne pięciolinie, zsynchronizowane EKG oraz rezonanse magnetyczne, a "książę" to łgarz ;)) Pozdrowienia. Owszem, ale kiedy słychać i czuć - jeśli nie, to "ćmok" ze statystki gwiazdy nie uczyni ;)) Dzięki, że byłaś. Buziaki :)

Nie bardzo rozumiem przesłanie - dla mnie człowiek wolny i nieograniczony to człowiek z twarzą. Pewnie dlatego wiersz do mnie nie trafił. Pozdrawiam.

Przeczytałam go kilka razy - niezwykle istotne jest w nim odpowiednie "frazowanie". Warto było dojść do sedna każdej linijki, choć ciachnęłabym tu i ówdzie. Najbardziej podoba mi się druga strofa. Pozdrawiam.

Zabawa w słowa, a przy tym na czasie (choć podobno koniec nam odwołali ;), i gwarą - udała się sztuka. Pozdrawiam.

Dla mnie za bardzo brzmi jak kolejna kartka z pamiętnika peela rozczarowanego stanem swojej wiedzy na temat siebie, życia - zjawisko dość powszechne i pewnie dlatego trudne do opisania nowymi frazami. Może następnym razem. Pozdrawiam.

Musiałaś "upchnąć" te pięć tygodni - bez tego przepadłoby nawiązanie do Verne'a, a to niezbędny "naprowadzacz". Lubię, kiedy w podróże są pretekstem do poszukiwania tożsamości - stąd plus ode mnie. Pozdrawiam.

A tak sobie lubię czasem. Przy goleniu ;)) Pozdrawiam serdecznie, Magu.

"Coś" jest pewne, tylko nie wiadomo, jaki finał nastąpi ;) Dziękuję za zajrzenie. Pozdrawiam.

Jako tło, Twój bohater sprawdza się śpiewająco, a i brzmi śpiewnie. Pozdrawiam, zostawiając plus (cokolwiek on tutaj oznacza ;)

Peelka wie, bo tak jej kazałam ;)) Dzięki za zaglądkę. Pozdrawiam :)

Mogłoby być goręcej - to prawda ;) Miło, Magdaleno, że wpadłaś i coś fajnego zauważyłaś. Pozdrawiam ciepło :)

Dziękuję za dojrzenie znaczenia tytułu, Krysiu, i zaglądkę. Pozdrawiam równie serdecznie :)

Zabawny, z równym rytmem i dobrą puentą. Pozbyłabym się tylko "tę", zastępując go jakimś jednosylabowym rzeczownikiem, jak "sens", "clue", "rdzeń" albo innym. Pozdrawiam.

Ktoś mnie tu rozszyfrował. Z jednej strony ;))) Można by na rzeczony nów zerknąć jak na zwykłą ciemność, ale nie nalegam. Dziękuję za miłą wizytę i pozdrawiam.