Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Anna_Myszkin

Użytkownicy
  • Postów

    2 925
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anna_Myszkin

  1. nie umiem godnie obłaskawić żalu po odwrotach od siebie. jak donoszą fora, psu trzeba założyć kaganiec, kota obezwładnić narcyzem w koniecznym akcie samoochrony, zanim zacznę ujadać lub mruczeć. tylko po co? znasz mnie na wylot, gdy pokazuję pazur i kiedy skomlę.
  2. Tytuł rzeczywiście mocny, ale przemyślany i trochę z przekorą. Poprawiłam zgodnie z Twoimi sugestiami. Kurz jak najbardziej, ale przymiotnik do pelargonii...sama nie wiem, pomimo zmiany. Starsze panie lubią pelargonie i tak uszczęśliwiłam swoją peelkę skrzynkami pełnymi pelargonii, które i tak więdną w swoim czasie i nie ma na to rady. Dziękuje Ci Aniu za komentarz i bardzo cenne rady (zawsze mile widziane!). Ciesze się że przekaz czytelny i nie zakłóca komunikacji z czytelnikiem. Pozdrawiam serdecznie Lilka "Pelargonii" ani "urody" nie tykam - chodziło mi tylko o podmieniony już przez Ciebie przymiotnik. Pozdrawiam :)
  3. Celnie, bo myślałam o krótkich atakach strachu przed śmiercią, które paradoksalnie ostrzą zmysły i apetyt na życie. Dziękuję za owocne czytanie i pozdrawiam :)
  4. Nie dyskutuję w kwestii pelargonii, bo to one tracą urodę ;) Wydaje mi się, że tytuł nieco za mocny, a "uroda" winna przytulić jakiś mniej z nią związany przymiotnik. Nie bardzo mi leży liczba mnoga do "kurzu", ale pewnie ortodoksyjna jestem. Przekaz bez zakłóceń. Pozdrawiam :)
  5. Nato, czytam któryś już raz z kolei - klei się w całość, ale przyznaję Ci rację w kwestii tytułu, bo za bardzo dominuje tok myślenia czytelnika. Pozdrawiam :)
  6. Bardziej by mną wstrząsnął ciąg logiczny z bytem w miejscu odbytu, a tak jest zbyt oczywiście. Pozdrawiam.
  7. Miło mi, że tak uważasz. Pozdrawiam :)
  8. "Zapieranie tchu" przywodzi na myśl pozytywne emocje, a tu jest wprost przeciwnie, jak w trakcie napadu paniki -w pierwotnej wersji było "zabiera dech i czucie w kończynach". Cieszę się z ogólnego pozytywnego odbioru i pozdrawiam :)
  9. Może - nie boję się razów ;) Pozdrawiam :)
  10. Jeśli nie możesz wygrać z własnymi lękami, to je przynajmniej wyszydź - z takiego założenia wychodzę. Czasem gorzej, czasem lepiej mi idzie ;) Pozdrawiam :)
  11. Fakt, człowiek bez soli ginie - w przenośni i bez przenośni, a tutaj niechciana goryczka z lęku przed śmiercią przekornie napędza chęć pełniejszego przeżywania wszystkiego. Pozdrawiam, Lilko :)
  12. Nie, sam jeno dziurawiec, ale nie uwalnia od PMS-u ;)
  13. NaCl sypiemy, ku trwodze roślin przydrożnych, na oblodzone jezdnie i chodniki - człowiekowi daję sól soli, żeby czuł, że żyje ;) Pozdrawiam :) dziękuję , o marmurowa bogini! to jakiś cud nie widzę twoich ust a głos twój posągowy dudni mi w głowie! ... /padam i leżę cały w trwodze/ Nie lękaj się, człowiecze, albowiem wszystko ludzkie przepędza mi sen z powiek ;)
  14. Obrazek sentymentalny ładny, ale wielość przydawek na tak małym obszarze trochę go technicznie przeciąża. Pozdrawiam :)
  15. Jest miękki jak sierść zadbanego husky i intrygujący. Jak jego oczy? Magdaleno, pozostaję w szoku po lekturze tej perełki - dla mnie najcenniejszej wśród Twoich. Pozdrawiam :)
  16. Podoba mi się Twoje obrazowanie - to JEST obraz z tłem dla marzenia. Co do "onego", to znasz moje zdanie: "Bóg raczy siedzieć". Pozdrawiam Cię, Elu :)
  17. Dzięki, a skoro "soli nigdy dość", to już niech będzie w dwóch miejscach, bo z kwiatem soli nic innego nie wykombinuję. Pozdrawiam :)
  18. NaCl sypiemy, ku trwodze roślin przydrożnych, na oblodzone jezdnie i chodniki - człowiekowi daję sól soli, żeby czuł, że żyje ;) Pozdrawiam :)
  19. Życie samo niesie przenośnie - "kwiat soli" to nie mój pomysł, a że to wysokogatunkowa sól, to pozwoliłam sobie użyć tego określenia, bo przecież nie chcemy się karmić byle czym ;) Tanatosa musiałam tu wrazić, żeby było jasne, skąd lęk się bierze. Pozdrawiam :)
  20. soli nigdy dość nie boję się razów gorzka myśl że opuści mnie smak zabiera dech wyrywana bez korzenia uparcie kiełkuje solę kwiatem najbardziej odkryte miejsca piołun usycha na jakiś czas
  21. Już chyba zostanę przy tej wersji (powyżej), bo wers ze stoliczkiem wydał mi się przegadaniem - wezmę go do innego "kawałka utyskującego" ;) Dziękuję i pozdrawiam :)
  22. Skutki wyłączenia oczu dają (i dały w wierszu), niemałe pole do popisu innym zmysłom - to fakt. Szoku nie doznałam, znamion brzydoty nie dostrzegam, za to czegoś pierwotnego - owszem. W moim czytaniu, Elu, bez "przyjdzie czas", ale z "kiedyś". Nie żałuję, że zajrzałam do Ciebie. Pozdrawiam :)
  23. Niby lekka refleksja nad naturą bliźnich i własną peelki - podoba mi się. Kolor broni się brzmieniem i faktem, że jest modny. Ostatnia strofa troszkę zbyt dziennikarska, a z że/żeby któreś bym urwała (np. powiedzieli, że lepiej zrobi mi radio). Pozdrawiam :)
  24. Trafił i wzruszył. Myślę sobie, że właśnie z poronionej "racji", czyli z "przygłupstwa" władz, wynikało niewyedukowanie, więc zostawiłabym w tej postaci. Pozdrawiam :)
  25. Ja też pomyślałam, że śmierć jest główną bohaterką, ale już wiem, że nie. Miałaby dla mnie umocowanie, gdyby to ona rozdzieliła kochanków. Kredensie, miejscami nieco za bogato, np. we frazie "czarne zgliszcza pożogi". Pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...