
Rosa Anna
Użytkownicy-
Postów
86 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Rosa Anna
-
Gotowość do przypalania zdarzeń
Rosa Anna odpowiedział(a) na Rosa Anna utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję:) pozdrawiam -
Gotowość do przypalania zdarzeń
Rosa Anna odpowiedział(a) na Rosa Anna utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W warsztacie wiszą moje małe metanoje. Na półeczkach czekają myśli w słojach. W skrzynce słów brakuje tylko powietrza. Przeglądam zasoby i pocę się. To stan twórczy, drażniąca neurony kropla na nosie zazwyczaj inspiruje nawet hipopotama bez żalu. Potrząsam, przygniatam, uciskam, aż zmieszczę w niedużej foremce każdą z części pasztetu. Wkładam do pieca i przypalam na czarno. -
No dziękuję za miły komentarz. Lubię porozciągane swetry ale raczej w butach i to glanach, choć jak będę planować lot na miotle to glany zrzucę pewnie jako zbędny balast:) Pozdrawiam
-
Dziękuję raczej nie rozbuduję:) ale pozdrawiam:)))
-
Dziękuję chętnie skorzystam, jak uznam że jakiś tekst mógłby się nadać do tłumaczenia na czeski to się odezwę:) Pozdrawiam
-
Dodam, że niekoniecznie muszą to być wiersze z tego portalu:) Wklejam też teksty na nieszuflada.pl jako Rosa. Jest ich tam nieco więcej. Serdecznie jeszcze raz dziękuję:)))
-
Rewelacja:))) Zgadzam się, że pisztalka lepiej tu pasuje niż fletna. Bardzo dziękuję za to tłumaczenie. Jest fantastyczne. :)))))))) Dziękuję za polecenie autora czeskiego. Postaram się dotrzeć. A tymczasem jakby miał Pan kiedyś ochotę coś jeszcze przetłumaczyć z moich skromnych tekstów to będę zaszczycona:) Pozdrawiam serdecznie
-
jak dla mnie przejmujący obraz pspsss : "rwę krokusy" pozdrawiam serdecznie
-
Judyt dziękuję bardzo:) pozdrawiam Kasiaballou no trudno:) może innym razem trafi co innego:) dzięki za fajny komentarz pozdrawiam
-
Widział gruzy domów, ogniste spojrzenia, gorączkowe gesty rąk. Słyszał szepty pośród desek i kamieni. Czuł radość, przecież zaraz im pomoże. Dostarczy plany i wskaże cel. Myślał, że jest szaleńcem światła. Był od wieków ociemniałym wariatem. Przegapiał szlam jak i człowieka. Chciał więcej, niż da się zbudować na bagnach. Zignorował chatkę na stopce.
-
Gołębie na balkonie rodzą jaja bez grzechu. Przeganiam je miotłą, aż kiedyś na niej odfrunę. Osiądę na skałach i zostanę mewą. Pożałują tych pięknych czasów gdy im co rano urządzałam gimnastykę. Roztyją się i spadną na dno wąwozu, gdzie pożre je tłusty leniwy kot. Będę rodzić jaja bez grzechu, z wiatrem zbuduję gniazdo, na żer jastrzębiom.
-
Miasteczka, wsie, łany przy drodze i słońce. Zielona plama pośród łubinu daje punkt zaczepienia niepokornym myślom. Koła, sześć przerzutek, trochę rdzy pod siodełkiem. Odrobina kilometrów łańcucha i kierownica. Duma jego życia. Je, śpi, pracuje, marzy jak wszyscy. Przewrócił się tylko dwa razy. Płacze jak dziecko, bo mu ukradli spod wielobranżowego.
-
Bardzo się cieszę. Chętnie zaczekam:) Pozdrawiam
-
Fajnie. Dziękuję za zauważenie. A może mógłby Pan tu wkleić tą czeską wersję? Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku:)
-
Dziękuję za komentarz. Przemyślę. Pozdrawiam
-
Dziękuję pięknie za komentarz:) "zaśmiałam się nerwowo, ale nie chciał sprawdzić" - ta jej nerwowość miała sugerować, że wcześniej zdarzało mu się sprawdzać na niej różne rzeczy, co niekoniecznie jej się podobało i dlatego zareagowała nerwowo. prawdopodobnie nadmierny skrót myślowy wyszedł nie do końca fortunniei nie daje się to tak odczytać Pozdrawiam
-
Czerwona torebka
Rosa Anna odpowiedział(a) na Rosa Anna utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zawsze wierzył w gimnastykę. Czyta gazetę stojąc na jednej nodze, jej mąż dziwak. Zakłada płaszcz Kleina do pracy Torebkę czerwoną na ramię i szpilki stukają do nocy. Przy księżycu na łące zbiera wszystko to do czego się nie przyznaje. Układa w kolorowych pojemniczkach. Usuwa liście z włosów i poprawia makijaż ust. Całuje go za progiem i wręcza dzisiejszą gazetę. -
Fakirzy grają do węży na fujarkach. Wiem jak to robią, że nie parzą stóp. Stopy już tak mają, ale i dłonie. Anton zawsze lubił małe prowokacje. Zapytał mnie jak krótką zapałką potrafię zapalić gaz. Zaśmiałam się nerwowo, ale nie chciał sprawdzić. Jego już nie ma, a ja wiem teraz, że jak bardzo chcę napić się kawy to wystarczy dwanaście milimetrów i pośpiech.
-
Syndrom Piotrusia
Rosa Anna odpowiedział(a) na Rosa Anna utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
"Nie chcę dojrzeć" pomyślało jabłko Ewa uparła się trzy razy na dzień wystawiać je na słońce. Próbowało uginać się, unikać promieni, ale doniczka była przekupiona. Ewa wpół do piątej zjadła krnąbrne jabłko, a ono z zemsty kwasiło po zębach. Wypluła tylko ogonek. -
dzięki:) a czy kogoś z kapecu pan zna? bo kaloryfer też cieknie;) Pozdrawiam
-
naprawdę mi miło jeśli ubawiłam pozdrawiam :)))
-
Dziękuję za poczytanie :) pozdrawiam
-
Bardzo dziękuję za miły komentarz. Pozdrawiam:)
-
Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam
-
Rzodkiewka uśmiecha się z górnej półki, żarówka dawno przepalona. W lodówce przeciąg tyle, że nie ma drzew. Jak miło być singlem w klasie VIP. W sklepie nie tylko ocet, ale też parówka z dżemem i whisky. Winogrona na co dzień. Pieniądze na swoim miejscu i w skarbonce. Raty równiutko co miesiąc za porsche. I tak nic nie kupię, bo zły numer konta podałem do przelewu i mnie zalewa. Cieknie kran i cytryna.