
hmmm
Użytkownicy-
Postów
84 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez hmmm
-
Ależ "poznęcaj się" (jeżeli oczywiście masz coś do powiedzenie). Po to on jest na warsztatach, aby się nad nim znęcać.
-
Jestem liczbą sekund ruchu skończoną z każdą chwilą zmienia jedna chwila mnie w kruchą pamięć - jedyną przeszłość
-
Promotorzy kobiet, dawali im pracę w kancelarii i Sejmie (serce, ach, kołacze!) Za odrobinę wdzięczności bliskości, czułości I dziś za tyle miłości zamkneli ich w pace!?
-
A co myślisz o zmianie jak wyżej?
-
Bo i nie ma takiej potrzeby. Wystarczy, że tylko to, co potem będziesz chciał publikować pod swoim nickiem bądź nazwiskiem ;-)
-
na współczesnych wieżach Babel splątane języki już nie przeszkadzają stewardesa z uśmiechem tłumaczy, co czynić w chwili katastrofy najpierw nałóż maskę sobie, potem dziecku spokojnie i zdyscyplinowanie oddaj się spadaniu skoro rozgniewałeś Boga i nie możesz lecieć dalej zdarza się sporadycznie, wieże stoją dalej
-
Do Stefana Starzyńskiego (sonety 1-3)
hmmm odpowiedział(a) na adolf utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Starzyńskiego cenię i szanuję zarówno za dzielną i ofiarną obronę Warszawy, za słuszną decyzję o kapitulacji, gdy walka nie miała już sensu, a przede wszystkim za odrzucenie oferty na kolaborację, za to, że nie stał się Polskim Quislingiem. To były nie tylko bohaterskie, ale również bardzo dojrzałe decyzje. Cieszę się, że go cenisz i piszesz o nim wiersze. Przejmujący obraz kolumny Zygmunta na tle powrześniowego Zamku Królewskiego: upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/2/2e/Kolumna_Zygmunta_%2B_Zamek_Krolewski_(1941).jpg -
To dobrze o Tobie świadczy... Mnie to uczy, że nawet nieźli poeci powinni dać się wierszowi wyleżeć jakiś czas w szufladzie przed publikacją...
-
Strach nie pachnie jaśminem, strach jest bezwonny... Reszta jest bardzo ok.
-
Do Stefana Starzyńskiego (sonety 1-3)
hmmm odpowiedział(a) na adolf utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Co do "achów", to jest ich o trzy za dużo. W trakcie czytania zrodziła się we mnie wątpliwość, czy autor aby na pewno wie, że Starzyński nie dowodził obroną Warszawy w czasie Powstania Warszawskiego, ale we wrześniu 1939 roku... -
Ależ to nie jest wiersz o samobójstwie! To jest modlitwa o to, aby śmierć, która przecież jest nieunikniona, przyszła we właściwym momencie, aby życie i zadania z nim związane miały szansę się dopełnić. Inaczej pisząc ars bene moriendi pełną gębą! No i doczekałem się swojej szufladki ;-)
-
Pigmalion to chociaż wyrzeźbił swoją Galateę, czyli w jakimś sensie dostał od Afrodyty to na co zasłużył. A pewnie zrobił to dobrze, bo Afrodyta pod bublem nie zechciałaby się "podpisać". A tu akt twórczy ogranicza się do "wycięcia z gazety". No i co ja zrobię, że mi się to wszystko kojarzy z fascynacją nastolatka Dodą Robaczewską. Mało przekonywujące to przeciwstawienie dla [u]banalności[/u] "wiersza o miłości Twoich własnych urodzin".
-
Dziękuję Wam za komentarze. To dla mnie duży komplement, że ten utwór w jakiś tam sposób rezonuje emocjonalnie. @Krzysztof: ... bo tego przede wszystkim szukam w poezji: emocji. Ot, takie nieskomplikowane kryterium stosuje osobiście przy odbiorze poezji: rezonuje, nie rezonuje. Choć niekoniecznie pokrywa się to z dobry/słaby. Bo do niektórych wierszy sam musiałem dorosnąć emocjonalnie, aby zarezonowały. @Grażyna: od słowa "smutny" wolałbym "poważny". W "smutnym" jest mniej nadziei, niż chciałbym, aby w tym wierszu było. @Aluna: Przeraża? No tak, zapraszam do rozważań nad śmiercią - czyli czymś, co przeraża z samej swojej definicji. I chyba czynię to już po raz kolejny na tym forum... Niemniej nie chcę przerażać, raczej chcę oswajać. Ogólny przekaz tego i poprzednich wierszy jest taki: śmierć nie jest ostatecznym końcem, pozostają owoce naszego życia. Innymi słowy, chce pisać o śmierci z nadzieją. I tu chyba przegrywam póki co z czytelnikiem :-(
-
Doczekać synku byś nie płakał po mnie; owego: lecz przed: w zadumieniu wbił drzewiec w rozpulchnioną ziemię otoczył odszedł strach, że nie zdąże
-
Pod rozwagę wersja z: "sprawiło im", "zaspokoli", "policzyli"
-
Dziś wesele, jutro skrucha! tak zwykł mawiać druch Borucha. On po zmroku przy potoku każdą harcerkę chętnie ... wysłucha
-
wymiana On do niej mówi kasa Ona na kasę łasa z ręki do ręki bierze...
-
Tren. Traktat o Umiarze.
hmmm odpowiedział(a) na hmmm utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kasiu, W czasie między wymianą naszych komentarzy w pobliskich Betlejemach zapewne miało miejsce wiele takich "smutnych zejść". Ten wiersz jest potencjalnie o każdym z nich. Jest to tak samo naturalne i powszechne, jak i niezwykłe. Temat jak najbardziej jest poważny (można również użyć słowa: ciężki) - niemniej samo przesłanie, refleksja jest pozytywna. Bo takie musi być odnalezienie klucza do otwartego domu ;-) Jeżeli chodzi o gwiazdki, kropeczki, strofy rozedrgane - to mi osobiście w tym konkretnym układzie ten wiersz bardzo dobrze się czyta. Tak on mi się układa w głowie i wydaje mi się to i logiczne i uzasadnione i adekwatne. Ale to mi. Po tylu godzinach spędzonych nad tymi słowami mogę już mieć mocno skrzywione patrzenie... Jeżeli istnieją jakieś zasady/ reguły/ uzasadnienia dla tego typu zabiegów, to ja chętnie ich wysłucham. pozdr, hmmm -
Dendrolog Czerwonoarmijec, wyzwoliciel Łeby Po litrze rzekł "Dość, czas na na wyższe potrzeby!" Napotkaną panienkę wziął za rękę zaprowadził nad morze, by podziwiać ... krzewy
-
Tren. Traktat o Umiarze.
hmmm odpowiedział(a) na hmmm utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Taka strona życia też istnieje. Pogrzeb odbył się naprawdę... O jakie ozdobniki chodzi? -
W tej bajce, w której może być narcystyczny, zapewne może również się i męczyć ;-) Pozdrawiam, miłej nocki życzę, Hmmm...
-
Byłby, gdyby nie początek...; ) Największą ofiarą narcyzmu jest sam narcyz. To się chłop męczy.
-
No bo prawdziwą sztuką jest dostrzec i wydobyć poezję z kawałka prozy. W tym wierszu chyba się to nawet udało!
-
Nieskromny ten wiersz. Narcystyczny.
-
Empire State Building
hmmm odpowiedział(a) na Karol Samsel utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W każdej poezji jest nutka szaleństwa, i w każdym opętaniu jest spora dawka poezji. Pewnie dlatego tak trudno pisać wiersze o ludziach opętanych. Zastanawiam się czy to jest w ogóle możliwe? Może ta forma kazirodztwa nie jest dopuszczalna?