Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Elea

Użytkownicy
  • Postów

    135
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Elea

  1. przypowieści pozbawione metafor od razu zmierzały ku konkluzji nie dając powodów do schizmy co najwyżej wzbudzały podejrzenie prostotą i celnością jej kod genetyczny pokrywał się z zapisem umieszczonym w kamieniu węgielnym ale tekst nie padł jeszcze łupem teorii poznania nikt nie ręczył za zgodność z oryginałem tłumacze wpychali w akt wiary zbyt wiele neologizmów coraz bardziej obcy słownik przestał rozumieć samego siebie przed pomieszaniem języków spojrzenia przenosiły najwięcej znaczeń moje pytanie słusznie nie doczekało się odpowiedzi
  2. Stwórca nie poskąpił jej doskonałego kształtu dzięki temu w trakcie swoich pięciu minut wznosi się bardzo wysoko po osiągnięciu apogeum powoli traci dumę z którą usiłowała wszystkim wmawiać że jest wypełniona gazem szlachetnym a nie zużytym powietrzem schodząc po schodach staje się coraz bardziej martwa jeszcze próbuje wystawić twarz do przeciągu aby zyskać na czasie mokra plama nie potrafi spojrzeć na siebie z góry zanim wsiąknie w podłogę zdąży zapomnieć o swoim istnieniu
  3. ilekroć odchodzi dziecko rodzice wyciągają ręce jakby chcieli przytrzymać je siłą albo skorzystać z okazji by razem wyruszyć w drogę dorośli postępują w sposób bardziej przemyślany otrzymując zapłatę za wysługę lat dłońmi kurczowo zaciśniętymi na poręczy łóżka brzemię zanika powoli rany zabliźniają się milczeniem które dopiero z czasem rozpocznie naukę mówienia ale nigdy nie osiągnie dawnego mistrzostwa z opaską na oczach obojętnieje nawet własny oddech płomieniowi jest więc wszystko jedno czy spopiela pochodnię czy zapałkę zaczeka aż wiatr potknie się o ostatni pacierz zanim skorzysta z dogodnego momentu i zgaśnie
  4. nie da się go obejść ani przebić głową niczym horyzont utrzymuje stały dystans chociaż czasami pozwala na krótkotrwałe zbliżenie zakończone powrotem do punktu wyjścia nieliczne wyłomy odradzają skuteczną wspinaczkę zresztą zeskok z takiej wysokości oznaczałby skręcenie karku ponoć ktoś kiedyś znalazł drogę do bramy inni przysięgali że mapy wyciągnięte zza pazuchy sporządzono według wskazówek odkrywcy ale jak przyszło co do czego ślepli głuchli i tracili pamięć dreptanie w miejscu uspokaja emocje obwieszczając kres poszukiwań zmęczone słowa udają się na spoczynek by ponownie dorosnąć do walki z milczeniem
  5. trudno się przyznawać do własnych błędów zwłaszcza gdy protokół dyplomatyczny nie zawiera kanonu z przeprosinami przypisywanie winy człowiekowi szło w parze z żądaniem uległości za wszelką cenę wygnanie z raju musiało kiedyś nastąpić chociaż ziemia mogła zostać zasiedlona w przyjaźniejszych okolicznościach na znak pojednania wystarczyło przywrócić życie Ablowi Kaina zaś poddać resocjalizacji pasałby owce na odległych pastwiskach i nie zaprzątałby sobie głowy bratem późniejszych ksiąg nie dało się już powstrzymać litery popędziły na oślep ku samozagładzie aby je rozplątać potrzebne było radykalne cięcie wtedy zrobiłeś z Jezusa swojego syna
  6. z wirującej karuzeli nie można dostrzec pojedynczego przedmiotu kolorowa mgiełka rozprasza spojrzenia które nieruchomieją pod warstwą rozmytych wrażeń łatwo wejść dotykiem w ulotność gdy przeźroczyste graffiti łagodzi uderzenia powietrza karuzela zwalnia między przedmiotami pojawiają się granice rysowane coraz twardszym ołówkiem krajobrazy o fotograficznej pamięci powracają na swoje miejsca przed horyzont dziecko schodzi z krzesełka kieruje się w stronę piaskownicy gdzie zabawki daremnie próbują zwrócić na siebie uwagę ciężarówka do połowy załadowana klockami przejeżdża bez emocji obok otwartych drzwi
  7. między alfą a omegą nie przewidziano miejsca na czarne dziury w których czasoprzestrzeń drżałaby przed rozciągnięciem spojrzeń ponad przepisany trójwymiar czasami można wprawić Boga w zakłopotanie dając do zrozumienia że przesadził a jego decyzji nie potrafi odczytać nawet najbliższa rodzina wtedy ulega prośbom i na moment przestaje być sobą wzburzony nurt prędzej czy później pokona przeszkodę ale chwilowe powstrzymanie oddechu musi budzić respekt kiedy już wszystko znowu będzie po staremu skonstatuje po raz kolejny że nie warto czynić cudów ludzie traktują je jak łatwe do wytargowania poprawki maskujące siniaki po wybuchu Pańskiego gniewu tak naprawdę nigdy nie docenią podanej ręki prędzej zwietrzą podstęp albo przeprosiny z wypłatą należności na podane konto
  8. często da się zobaczyć jak zapracowany biega z miejsca na miejsce spełniając niejedną beznadziejną intencję za przysługę nie żąda zbyt wiele ale chętnie zawiera znajomości jego słowa odmierzane logiką prawie nigdy nie trafiają w próżnię zawsze odpowiada na wezwanie gdy zawiodą instancje odwoławcze mówi się że jest przewidywalny i że można na nim polegać czegóż chcieć więcej od przyjaciela
  9. na fotografii dziecko wygląda jakby rozkładało ręce w geście obronnym lub przygotowywało się do złapania piłki stopa lekko uniesiona nad ziemią wykonuje krok po którym chłopiec ze zdziwieniem wpada w objęcia matki zmieszanie ustępuje uczuciu zdobywcy z twarzy ucieka rozterka i nie wiadomo czy można powtórzyć ćwiczenie i jeszcze raz zagrać miłość
  10. Myślałem, że rad zawsze udziela się na wynos. Czasami bierze się nawet za nie kaucję. Ciekawy wiersz. Pozdrawiam - E.
  11. zamiatane pod dywan pozwalają się rozdeptywać na miazgę z której nie można ulepić nawet milczenia powietrze unosi je na meble i firanki do chwili gdy po raz pierwszy nazwą świat posklejanymi obrazami zanim imiona wejdą w osoby a nazwy w przedmioty matka pochyli głowę nad uśpioną twarzą ożywiając myśli kolorem oczu lub barwą głosu trzeba powtarzać ciszę aby znudzona odeszła w niezapisane echo oddech zacznie malować przestrzeń głoskami o brzmieniu postawionym na głowie i amplitudzie sprasowanej linią prostą sylaby związane powietrzem ściskającym krtań nauczą się kiedyś twojego imienia
  12. ile głosów usłyszałem w milczeniu za którym uderzenia echa o ścianę zwiastowały narzuconą ciszę litery nie wypowiadały słów poruszając się o lasce wzdłuż zmieszanego alfabetu układam puzzle do góry nogami aż zniecierpliwiony sam porządkujesz tekturowy krajobraz dziś nie dam rady nauczyć cię mojego języka
  13. rozdwojone oczy nie nadążają za myślami krótszymi od spojrzeń zamkniętych we własnych trajektoriach oddychająca poza nimi nieważkość gubi drogowskazy do miejsc przedstawianych w codziennych czytaniach palce zawieszają przy ustach milczenie przesuwając zapamiętale powietrze wypełnione bezimiennymi przedmiotami w poszukiwaniu znajomych twarzy głowa zakreśla koło wtedy lęki zapominają o wznoszeniu murów i rozpryskują się na wszystkie strony jego powrót zaskakuje jak kubeł zimnej wody który można zawsze przewidzieć lecz nie da się ustrzec przynajmniej jednej kropli wyciągnięte ramiona zdążą przed zaśnięciem odepchnąć po raz ostatni
  14. z południowej części ogrodu słychać czasem coś jakby pojękiwanie odbijane echem od bystrego nurtu Eufratu to miauczy nadworny kot na niebiosach chociaż jest dachowcem o pospolitej maści cieszy się szczególną miłością Pana Zastępów serafini zasiadają z nim do rozmów nad Pismem św. (ich dysputy transmituje tutejsze radio) i nie mogą wyjść z podziwu nad nowatorstwem kociej interpretacji Listu do Rzymian często widuje się go jak z książką pod pachą przemierza korytarze biblioteki w poszukiwaniu materiałów do traktatu o ignorancji wyprawy kota kotów w dolinę św. Franciszka budzą powszechne zgorszenie i niechęć kilka razy oberwał kamieniem od arcypasterza ale skargi na zuchwalca lądują w koszu wezwany do ósmego życia poszukuje uzasadnienia swojego jestestwa w Księdze Koheleta
  15. Niestety, i mnie ten wiersz nie zachwycił. Sporo w nim nieporadności w zawiązywaniu myśli i chaosu. Pozdrawiam - E.
  16. Przeczytałem wiersz ze względu na tytuł. Pozdrawiam - E.
  17. Dlaczego cały tekst jest skursywiony? Pierwsze dwie zwrotki na dobrym poziomie, ale wydaje mi się, że wiersz jest całkowicie pozbawiony zakończenia, nie wiem więc za bardzo, do czego Autor zmierzał. Pozdrawiam - E.
  18. przęsła mogły jeszcze niejedno wytrzymać chociaż nurt kazał się mieć na baczności nawet podczas suszy wystarczyła mocniejsza zmiana kroku aby rozhuśtać przyzwyczajenie pełen wahań jakby przeszło po nim wojsko wyciągał ręce w poszukiwaniu równowagi kiedy upadł próbował ratować ostatnią iskrę wrzuconą do wody
  19. Może jest jakaś myśl w wierszu, ale sugerowałbym solidne wygładzenie stylistyczne. Przyimek "w" wymusza zastosowanie konkretnego przypadku, w tekście zaś niniejsza część mowy jest zdecydowanie nadużyta. Pozdrawiam - E.
  20. gorzki smak po którym paliło w gardle gwarantował skuteczność receptury sporządzonej jeszcze przed wędrówką ludów z czasem liczba uzdrowień niepokojąco zmalała zaczęto liczyć tylko na cud nic dziwnego że po zażyciu mikstury odpadały kończyny i czerniał język skoro składniki modyfikowane genetycznie posypywano szczyptą konserwantów za technologiami nadążają jedynie warsztaty oferując coraz bogatszy asortyment napraw po upływie gwarancji rozkład przestaje być sensacją czynniki pierwsze dotknięte hormonem zapomnienia nie odnajdą już nigdy drogi powrotnej
  21. z notatek sporządzonych przez służby wewnętrzne wynika że figurant wykazuje istotne odstępstwa od normy już pierwsze spostrzeżenia potwierdzają konieczność czasowego suspendowania a może nawet pozbawienia skrzydeł na zawsze zamiast stać na straży zbawienia powierzonej duszy oddaje się bezpłodnym rozmyślaniom na tematy niezwiązane z nauczaniem Kościoła nerwową gestykulacją rąk zatrzymuje zdania przelatujące ze świstem przez palce ostatnio przestał udzielać wskazówek podopiecznemu raz nawet go skopał i zwalił winę na Bogu ducha winnego diabła za warunkową nominacją przemówiły statystyki chociaż zastępca nie zdobył jeszcze wszystkich patentów ciągle oblewa egzamin z teorii poznania
  22. oczekuję was od chwili narodzin ale nie przybywajcie przedwcześnie najpierw trzeba zmieszać spojrzenie ze światem sprawdzić jak powietrze przechodzi w oddech zanim książeczkę zdrowia wypełnią zapiski o przebiegu szczepień i przebytych chorobach warto wielokrotnie poznawać dystans między alfą i omegą dopiero po osiągnięciu pełnoletniości powinno się rozpoczynać procedurę wystawiania zaproszeń których treść odpowie na wszystkie pytania zawsze trzeba być świadomym przebytej drogi
  23. większość specjalistów od public relations sądzi że nie powinienem się powtarzać i tak zbyt często zamieniam wino w krew nie mówiąc już o zjawiskach uznanych za nadprzyrodzone pokusy zaprzestania uzdrowień trafiają na podatny grunt ponieważ lekarze przypisują sobie wszystkie zasługi czasami spieszę z poprawkami do dzieła stworzenia na szczęście ojciec zawsze patrzy przez palce jak przemywam oczy i prostuję garby w niektóre cuda trudno jest uwierzyć dlatego nie dotykam cierpiących na nadmiar genów i zbyt małą ilość kończyn dzisiaj nie przenosi się gór znika więc argument przeciw istnieniu listy chorób nieuleczalnych może pacjenci otworzą uszy i zejdą na niziny by nauczyć się czytać
  24. po co dobijać się do sąsiadów skoro drzwi naprzeciwko otwarte na oścież kluczysz między piętrami zamiast poddać się nurtowi schodów zdziwienie zabrania ci wejść do środka wtulony w próg zdajesz się oczekiwać zaproszenia do domu w którym rozpoznajesz tylko drogę ewakuacyjną
  25. pewnie ostatnio byłeś niegrzeczny chociaż trudno mi sobie wyobrazić Jego gniew wywołany nieposłuszeństwem wobec pielęgniarek które wlewały w gardło gorzkie lekarstwa ja znosiłem wszystko pokornie z niższymi kręgami aniołów trzymam sztamę one potrafią współczuć udawały że nie słyszą zniewag lecz doskonałe pod każdym względem cherubiny nie przepuściły okazji do zaprezentowania nadzwyczajnej czujności wieczorem pod wycieraczką znalazłem pismo z odmową nie podano powodów cofnięcia łaski dobrze że nikt nie skreślił dziecka z listy oczekujących
×
×
  • Dodaj nową pozycję...