Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Paweł Stawicki

Użytkownicy
  • Postów

    117
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Paweł Stawicki

  1. no lepiej nie, wiesz, tak cię widzą jak cię malują, czy jak to tam było :P
  2. Żyjmy mgnieniem wieczności... Bicie tych grzmiących słów ona zawsze będzie cię słuchać już nie będziesz bił o słup przy herbatce będziecie gruchać
  3. on chce na ostro, a ona subtelniej ale nie do końca, i więcej i szerzej w jaskrawości słońca omdleń szerzej, mocniej, potężniej
  4. hehe, to temat raczej nie banalny rzekłbym. Jeśli miałbym wybierać to logika podpowiada trzymaj się przyjaźni. Przyjaźń zdradzona zazwyczaj pomoga, miłość zdradzona zazwyczaj niszczy. Ale to może tylko moje doświadczenia. Miłość mocą swą niezwyciężoną gwałci twej osoby wolność pragnąć być jedyną twą panią przeradza się w podłość ślepa gdy jej kolce cię ranią tak, fałszywa to wtedy jest miłość.
  5. aha, nie powinieneś nazywać wiersza morał, bo on nie jest o morale samym w sobie, on ma morał a to różnica. Bo co na przykład jak ci się zachce, znaczy weny urodziwe krągłości pchną do stworzenia kolejnego wiersza z morałem? Morał być może zawiedziony sam w sobie, obrazi się i cię nie odwiedzi razem następnym. A morał to przesłanie, a bez przesłania same piękno słowa nie jest niczym więcej niż krągłość cycka. Samo piękno nie jest jeszcze poezją, zatem apeluje, miej na względzie przyszłe twego umysłu twory i nie marnuj tytułów. W dobrej wierze nie do końca trzeźwy napisał: pafcio
  6. hehe, ja mam cytat z jakiegoś filmu: "Szczerość to podstawa, gdy umiesz ją udawać, reszta jest prosta."
  7. Uciekam. Biegnę. Coraz mniej sił. Oni się zbliżają. Biegnę ostatnim lasem świadomości. Wszystkie już zostały wycięte. To ostatnia oaza wolności. Ale i tu dotarli w fanatycznym szale nawracania. Słyszę pracujące buldożery i piły elektryczne bezlitośnie mordujące moje ostatnie schronienie. Biegnę wybierając najbardziej zarośnięte, zapomniane ścieżki. Uciekam. Biegnę. Coraz mniej sił. Oni są coraz bliżej. - Żywcem mnie nie weźmiecie ! – krzyczę w desperacji. Uciekam. Biegnę. Coraz mniej sił. Nie, nie ucieknę im ! Już wolałbym skonać. Polana. Wieża. Wbiegam do środka siedziby starożytnej prawdy, jedynej mocy, która się im nie poddała, jedynej mocy, która z nimi walczyła w obronie ludzkości, ale i ją już zgładzili. Teraz już nic ich nie powstrzyma. Biegnę coraz wyżej i wyżej po krętych marmurowych schodach przeskakując nad ciałami filozofów i mędrców bractwa świadomości. Ich też już dopadli. Powykręcane ciała i twarze zastygłe w grymasie olbrzymiego bólu szokują cierpieniem z jakim musieli umierać. Uciekam. Biegnę. Coraz mniej sił. Oni się zbliżają. Niemalże czuję ich oddechy na swych plecach. Biegnę coraz wyżej i wyżej. Są tuż za mną. Pułapka ! Portal zamknięty ! Nie ma czasu. Okno, a raczej dziura po nim. Ostatni raz się odwracam, by wbić w nich triumfalne spojrzenie. Wyskakuję. Zdążyłem jeszcze krzyknąć: - WOOLNOOŚĆ !!! – (…) Budzę się. Powoli napływa świadomość. Co jest…?! Mają mnie !? Jednak im nie uciekłem !? - Jest jeden Bóg. – powiedział spokojny sadystyczny głos. - Nieee ! Na pomoc ! – krzyczę starając się wyrwać z ich stalowych uścisków. - Jest jeden Bóg. – powtarza sadystyczny głos z maniakalnym zacięciem. - Aaaa !- krzyczę – zabijcie mnie ! – - Ty już nie żyjesz. Nigdzie nie uciekniesz. – wtrącił jakiś piskliwy skrzeczący głos kastrata delektującego się cierpieniem innych. - Aaaa ! – Śmierć mnie zawiodła. Przerażona rozpacz. Wieczne cierpienie. - Jest jeden Bóg. – KOSZMAR.
  8. Ehehe, dobre. Jestem lekko pijany, więc moje władze analityczne są w lekkim przechyle. Ale rozumiem z tego tyle, że smutek posuwał 'kochanie' podmiotu lirycznego w nie jego erotykach. Zatem ona go zdradza bo jednak smutek posuwa. Albo i go nie zdradza, ale ktoś by chciał żeby tak było, choć nie jest więc posuwa na smutno. Albo to jego wiersze, tylko smutek myśli, że to erotyki i posuwa, a to afirmacje jej doskonałości, bo przecież podmiot nie pisze erotyków. Albo 'idiota' posuwa 'kochanie' podmiotu gdy ten koryguje nowe wiersze. To jakie jest źródło tych nowych wierszy skoro nie są one na pewno erotykami a smutnie jest posuwane 'kochanie' podmiotu podczas ich szlifowania? A może powinienem nalać sobie kolejną szklankę...
  9. W miejscu nigdzie, człowiek Nikt Siedzi sobie, jest, i myśli NIC Odkryć się stara sekret Spijając nektar winnic Jakby to było gdyby mnie nie było? Co by to było gdyby nic nie było? Co by sie stało gdyby się nic nie działo? NIC wszystkim się wtedy by stało Ale czy NIC może być? A gdy NIC by nie było? Wszystko może w bezkres iść! Ale czy NIC by to poruszyło? NIC jest czystym nieistnieniem Jest istnienia bytu cieniem Jest potencji fundamentem Jest początkiem wszystkiego i końcem Tak to siedział i tak myślał W miejscu nigdzie, człowiek Nikt Czy wymyślił coś? Czy też nie wymyślił nic?
  10. Świetne. Krótkie wersy, całkiem dobry rym, dynamiczny wierszyk. Trafny morał, dobry kawałek. Aż sobie go wydrukuję i powieszę na ścianie.
  11. Dobry kawałek, podoba mi się. I z humorem, świetnie. Mógłbyś zasugerować, kto ma mocniejszy łeb jakoś delikatnie, wiesz, w końcu to wiersz a nie malowidło, niech wygrywa w wierszach zawsze poeta, hehe. Przyczepię się do jednej rzeczy, nikt na tym forum za bardzo się do niczego nie przyczepia, a chyba chodzi o to by się doskonalić. Zatem w ostatniej strofie, piszesz, że poeta tworzy, a malarz maluje. Obaj tworzą. Winno być, że poeta pisze, a malarz maluje. Tak jak jest to sugeruje, że malarz gorszy, bo malowanie niekoniecznie jest tworzeniem, za to poeta tworzy, no wiadomo, sztukę. Mówię ci stary, malarz mógłby się obrazić ;)
  12. Nie ze swoją niepewnością przecież walczyć chciałem, ale nie dałem rady, poniosłem klęskę, przegrałem.
  13. Trzeba pamiętać to o czym się chce się zapomnieć, inaczej nie wiadomo co zapominać ;) Taka dialektyczna dygresja.
  14. Dobry kawałek :) Demon wyć zaczął szaleńczo. Rycerz wyciągnął swe pióro, Chlapnął go tuszem morderczo, I zdzielił przez łeb klawiaturą.
  15. Fly Elika, problem w tym, że od dawna już nie pisze, jestem tutaj bo chciałbym do tego wrócić. Bezimienny, ten akurat kawałek i mi się podoba, ale zapewniam cię, że większość moich tekstów wymaga korekty, potrzebuję tylko śmiałego krytyka. Rad jestem niezmiernie, że ten kawałek przypadł wam do gustu.
  16. Piękny, melodyjny wiersz. Zapomniałeś podzielić na strofy, byłby bardziej czytelny.
  17. Nagle bez ostrzeżenia Mnie dopadła Iskra zauroczenia I na duszy mej osiadła Eksterminuje mi umysł Każdą myśl zniewala Pragnienia błysk Apatię wypala Euforii zakosztowałem W ramach szczęścia Wspaniale się czułem W mej damy objęciach Niestety się wkradła By chęć jasną zniszczyć Okrutna moc smętna I muszę z nią walczyć Święte światło uczucia Ze mną będzie kroczyć Ćwiczę na sercu ukłucia By boje z nią toczyć
  18. hehe, jaki skromny ;) Twórczego transu życzę nieśmiertelności.
  19. Taaak, stany depresyjne zdają się być powszechne. Ale czym byłoby szczęście, bez pojęcia cierpienia? ;)
  20. Dzięki, cieszę się, że się podoba. Rad bym usłyszeć bardziej agresywną krytykę. Niekonsekwencje logiczne, powtórzenia, łamanie się rytmu, banalność rymu, nie wiem co jeszcze, bezsensowna interpunkcja, czy w ogóle brak sensu ;) Na przykład czwarta strofa jest nie bardzo. Trzeci wers wydaje mi się teraz za długi, będę musiał zmienić. Generalnie chętnie wysłucham wszelkich uwag. W rewanżu mogę podjąć się próby krytyki innych utworów, jakąś swoją wizję tego jak wiersz powinien wyglądać mam.
  21. Mocy przybądź! Inicjatywy siłą, Miecza dobądź, Niechaj diabły wyją! Zakuta w zbroję, Bezwzględnej czystości, Ukarz ostrze swoje, Wspaniałej światłości! Niechaj strach zawita, W szeregach ciemności. Niechaj zostanie rozbita, Ich jedność w marności. Wtedy ruszymy, W szaleńczej szarży, Ich armie skruszymy, I poczniemy miażdżyć. Wtedy chorągiew zatkniemy, Na wzgórzu wartości. Na martwej armii zła staniemy, W furii triumfu radości.
  22. Czuję, że powoli się zapadam. Zatracam się w mgle banału. W apatię smutku wpadam. Coraz głupszy się staje pomału. Gaśnie rdzeń mej witalności. Gwiazdy marzeń wybuchły, Pogrążając mój kosmos w ciemności. Straciłem nawet swe sny. Znów miotam się wśród pozorności. Gdzieś ścieżkę sensu zgubiłem. Brodzę w bagnie pseudo-wartości. Boję się, że się skończyłem. Ta jedna, jedyna, okrutna wizja, Przeraża mą duszę śmiertelnie, Żadnej z chwil nie pomija, By przypomnieć czego pragnie, Pomalutku, cierpliwie mnie zabija, A do końca we mnie trwać chce wiernie. To jedyna pewna część mej osobowości, Jedyna, która nigdy mnie nie zdradzi. Jest silniejsza od każdej namiętności. Ta paranoja bez przerwy mnie razi, Przez cały czas czuję smak swej marności, Na całe życie dałem się tym zarazić.
  23. Dobry wiersz. Melodyczny, konsekwentny, całość zdaje się być przemyślana i ciekawie zakończona. Rytm mi się rwie w paru miejscach, ale ogólnie dobra robota ;)
  24. Poezja zawsze jest sobą w swym bycie, W melodii uczuć przesłania Jej sława, W celu Jej piękna gorącym nurcie, Więc hańbą jest tworzyć słowo, tylko dla słowa. Poetą się jest, albo się nie jest, zgoda, I żaden nowy prąd tego nie zmieni. Poezji nie obchodzi co się awangardzie podoba, Dla niej od zawsze byli straceni. Pogarda magii słowa, agonia melodii, Z przetrąconym rytmem, Do bogini sztuki się modli. A bóstwa poza zasięgiem, Żałosne strzały chybiają celu, Lecz kicz też pracuje na sztuki potęgę. :P
  25. Przelewasz na papier swoje uczucia, są one zatem zawsze godne przekazania osobie najbliższej i jeśli jest owa osoba w danej chwili Ci najbliższa, to z konieczności musi być godna tego by jej uczucia te zaprezentować. Ja się przynajmniej kieruję taką logiką, hehe. Pierwszy jest dobry, krótki, treściwy, zakończenie piękne. W drugim nie rozumiem pierwszej strofy, ale to nie ja mam rozumieć ;) Druga strofa jest niezła, szczególnie kawałek: Zapominając wszystkie niepotrzebne, błagające o wolność kłamstwa. - świetne. Trzecia jako zakończenie ładnie podsumowuje o co ci chodzi. Trzeciego bym nie czytał. Chciałbyś by ktoś wyszywał o tobie wspomnienia zardzewiałą igłą? Ja wiem, że stara, dawno nie używana, ale co jak się złamie? Czemu wybrałeś taką igłę? Żeby zbyt długo nie wyszywać? :P Nawet jak się nie złamie to będzie zostawiała rdzawy ślad. Ja bym użył diamentowej, najtwardszy naturalny materiał w naszym świecie, i piękny ;) Mówię ci stary, użyj diamentowej. Ostatni wiersz długawy jak na czytanie, daj przeczytać lepiej. Muszę uciekać bo się umówiłem, wrócę do niego wieczorem. Z wyrazami szacunku Staw
×
×
  • Dodaj nową pozycję...