
Paweł Stawicki
Użytkownicy-
Postów
117 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Paweł Stawicki
-
Niepokorny Prąd
Paweł Stawicki odpowiedział(a) na Paweł Stawicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
No bo chciałem żeby te 12'ki utrzymać, że niby lepsiejsze melodie grać na tym można, sobie ubzdurałem. I jak najbardziej pompować patos zamierzam. A pewnie, o patosie mój ty chlebie! o patosie wodo życia! Nikt o tobie tyle nie wie! Pompa czeka do umycia! A panu Michasiowi dziękuję, niechaj twój bóg ci wynagrodzi w melodiach lirycznych uniesień. -
Niepokorny Prąd
Paweł Stawicki odpowiedział(a) na Paweł Stawicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Oh, jak się uwziął, że nielogiczne i bezsensowne, hehe. To, że nie umie sobie wyobrazić, nie znaczy że nielogiczne. "Sofizmaty - świadome błędy wprowadzane w celu wywarcia pozaracjonalnego wpływu na słuchacza." rytmem szału - może być rozumiane jako 'szaleńczo' płomienie iskier - to taka intensywność i cykliczność przejawiania się owych iskier, że sprawia wrażenie płomienia. No ale żebym ja musiał tłumaczyć jak używać wyobraźni na poetyckim portalu, eh. "Celowo zastosowane pleonazmy (niebędące błędami) mogą posłużyć do konstrukcji figur retorycznych (np. najbielszy odcień bieli)." Albo 'najdalej w dal'. Inwersje nie są bezsensowne, tylko celowe, można uznać za ubogie, ale to jest istota tego kawałka, woda i ogień, płynie i płonie. Tak sobie właśnie wyobrażam ekstatyczny szał uniesienia intelektu, który płynie sobie i pali stare wyobrażenia, bo właśnie doznaje iluminacji. Nie musi się podobać, ale pisać mi że nielogiczne i bezsensowne to przesada. a nad melodią pracuję, o: Wznosi wysoko spiralne języki fal Intelektu iskier kipi płomieniami Ziarna tez rozrzucając jak najdalej w dal Ognistymi idei strzela potokami -
Niepokorny Prąd
Paweł Stawicki odpowiedział(a) na Paweł Stawicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wznosi wysoko spiralne języki fal. Intelektu iskier kipi płomieniami. Ziarna tez rozrzucając jak najdalej w dal, Ognistymi idei strzela potokami. Tu było fatalnie, przyznaję, ale teraz chyba pyka, co? A epitetów jest 6 na 12 wersów, to raczej za mało niż za dużo. Zaryzykuję stwierdzenie, że ostatnia strofa ma dobrą melodię. -
Niepokorny Prąd
Paweł Stawicki odpowiedział(a) na Paweł Stawicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Hmm, no dobra, zobaczmy.. Niepokorny prąd świadomości strumienia, Nurt burzy, bieg zmienia i ku niebu tryska. Emanując pewności żądzą pragnienia, Szaleństwem żywiołów otwiera igrzyska. tu śmiem twierdzić że rytm zrzetelniał, czy nie? -
Niepokorny Prąd
Paweł Stawicki odpowiedział(a) na Paweł Stawicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
No ba! Bez mojego kiczu pojęcie sztuki straciłoby rację bytu :) Ale ten 'gwałt na logice' jest dla mnie niezrozumiały. -
Niepokorny Prąd
Paweł Stawicki odpowiedział(a) na Paweł Stawicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Niepokorny prąd świadomości strumienia, Nurt burzy, bieg zmienia i ku niebu tryska. Emanuje pewności żądzą pragnienia, Rytm szału, destrukcji otwiera igrzyska. Wznosi wysoko spiralne języki fal. Kipi intelektu iskier płomieniami. Krople idei rzuca jak najdalej w dal, Zalewając ognistych tez potokami. Płonące wodospady biją w chmury, Lejąc się leniwie po jaźni domenie. Potężne dogmatów żar topi już góry. Puszczę tajemnic właśnie trawią płomienie. -
Ona i... ona
Paweł Stawicki odpowiedział(a) na Naisir Handemir utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Pafcio przeczytał, już nic nie razi pafcia, już mu się podoba, ale nie omieszka się przyczepić, bo inaczej nie byłby pafciem. Michelle skinęła głową, po czym objęła ją i zaczęła dotykać jej... - (ją, jej, jej, ją, dobrze by nieco zredukować ilość tych słówek, to drugie 'jej' jest zbędne moim zdaniem) ...pośladków. Etienne rzuciła ją na łóżko. Powoli zdejmowała z niej wszystkie części garderoby , całując ją... - (znowu) ...jednocześnie po szyi i dotykając zachłannie jej ciała. Całowała jej dłonie i ramiona, delikatnie przesuwała językiem po plecach, pośladkach, wewnętrznej stronie ud. Namiętnie całowała... - (w jednym zdaniu całuje, i w drugim całuje, mogłaby w drugim 'namiętnie pieścić wargami, czy coś) ...jej piersi jednocześnie dotykając coraz to innych punktów jej ciała. - (można by zrezygnować z 'jej ciała' albo wstawić coś w rodzaju: 'sfer erogennych') ...Wsunęła dłoń za jej seksowne czerwone majtki delikatnie dotykając. - (dotykając czego? Podbrzusza może, wzgórka łonowego? Brzuszek jest dalej, więc wzgórek wygrywa tutaj.) ...Wodziła językiem po brzuchu i udach, pozostawiając Michelle w ciągłym oczekiwaniu. Ocierała się swoimi nagimi piersiami o jej piersi i uda. - (nie widzę tego, między piersiami a udami jest jeszcze sporo innych rzeczy, naturalnie dziewczyna mogła mieć przyciśnięte uda do tułowia, ale tego nie ma w opisie. Zdanie sprawia wrażenie jakby dziewczyna skakała od piersi do ud żeby je posmyrać cycuszkami.) ...W końcu zsunęła z niej majtki. Michelle z ogromną namiętnością dotykała jej pośladków i całego ciała. - (znowu to całe ciało, ale jeśli wycięliśmy wyżej, to mogłoby zostać. Jednak są pośladki i reszta ciała. To albo pośladki i wymieniamy co ona tam tak dotyka w swym nienasyceniu i nie ma ciała albo zdanie powinno się skupić na tej namiętności, na dynamice partnerki, na tym nienasyceniu.) Całowała jej palce podczas gdy język Etienne zbliżał się ku najczulszemu punktowi jej ciała by dać rozkosz tak ogromną ,o jakiej nigdy nie śniła. O tak Etienne była mistrzynią, pieściła ją tam tak perfekcyjnie! Najpierw delikatnie, zataczając dość duże okręgi językiem, potem nieco szybciej, mocniej, namiętnie całując. - (znowu to namiętne całowanie, to już wiemy, że się dziewczyny namiętnie całują, może ją przyszczypywać wargami, ustami, nie wiem, wiem że wiele rzeczy może robić i można to opisać na jeszcze większą ilość sposobów. Przydałaby się jakaś metafora łechtaczki.) ...Michelle krzyczała z rozkoszy. Przez 42 lata swojego życia spała z naprawdę wieloma facetami. - (załóżmy, że zaczęła się seksić jak miała 16lat, to wychodzi na to, że teraz ma prawie sześćdziesiąt. Można to tak zinterpretować, owszem trzeba być trochę złośliwym, ale nadal można. 'Całe życie' rozwiązuje sprawę. Albo jakieś kolejne zdanie, jeśli autorowi chodzi o podkreślenie wieku bohaterki.) Żaden jednak nie doprowadził jej do takiego stanu. - (musiała mieć pecha do facetów) To było cudowne. Leżała teraz przytulona do Etienne, wyczerpana rozkoszą. Nie myślała o niczym. To ciężki opis, znaczy trudny. Jest dobry, ale mógłby być lepszy. Opowiadanie mi się podoba, ale to już pisałem. Dodałbym więcej lubieżności w spojrzeniach młodej kocicy, w błysku jej oczu. Przygryzanie warg, oblizywanie ust, o tego rodzaju gestach myślałem pisząc by nimi pociąć dialog, czy monologi. To tylko sugestie, mądrym nie jest ten kto daje rady, ale ten kto potrafi je wykorzystać. No to stafcio się pomądrował, można zacząć dzień, nie ma jak się wymądrować z rana ;) -
Cel krytyki czystego rozumu
Paweł Stawicki odpowiedział(a) na Paweł Stawicki utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Uważam, że sprawa jest nadal nie rozstrzygnięta. Myślę, że powinniście się kłócić dalej, nabijcie mi tak ze sto komentarzy, że niby zajebiste opowiadanko chlapłem, hehe. -
W mym sercu nie gości
Paweł Stawicki odpowiedział(a) na Paweł Stawicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mylę się? Jest Pan to w stanie jakoś uzasadnić, czy mam przyjąć to na wiarę? No właśnie w tym problem, że nie są, a powinny być, nie byłyby wtedy już wierszami, ale by wyszło im tylko na zdrowie ;) Czyli jednak nie trzeba dbać o formę? Dostrzegam tu pewną niekonsekwencję. -
W mym sercu nie gości
Paweł Stawicki odpowiedział(a) na Paweł Stawicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A więc pijmy bez umiaru Aby czystą drogą pędzić By odsłonić chęć zamiaru Fałsz na rożnie będziem wędzić -
ehehe, luz. I nie jestem żaden pan, Panie Biały ;) Ale serio zrób coś z końcówką, bo naprawdę przy dobrych chęciach nie wpadłem na to, a opowiadanie to nie ma być szarada, zgadywanka. Jedno zdanko przed ostatnim, że owoc stał się drzewem i rodzi teraz owoce, i wtedy, nie tylko 'ja' ale i one, czy coś. No ty już będziesz wiedział lepiej.
-
No, ja o Władywostoku nie wiem zbyt wiele, nie możesz zakładać, że odbiorca zna dokładnie historię danego miejsca. Ale wyjaśniasz, ok, tylko, że lepiej by było gdyby to się znalazło gdzieś w teksie. Aleś się czepił tej produkcji czynu, w umyśle mogą się pojawiać, wrażenia, plany, wizje, ale nie czyny, przynajmniej nie w języku polskim na bazie sensu pojęcia. Nadal czekam na scenę walki. Spodobał mi się twój bohater i nie zdzierżę jak nie przywali Amerykańcowi. Dawaj stary, ludzie czekają.
-
Kto to jest Jacek? Też mam problemy z ortą i interą, ale nie to jest najważniejsze, najważniejszy jest pomysł, sens, przesłanie, więc luz. "a na koniec ono jest dzieckiem i nie chodzi o bezpłciowca a o piękną dziewczynkę dzięki raz jeszcze i pozdrawiam" - no toś zakamuflował ją kompletnie. Odbiorca na podstawie tekstu nie ma prawa na to wpaść. Zdrowia
-
W mym sercu nie gości
Paweł Stawicki odpowiedział(a) na Paweł Stawicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W mojej teorii, opinii raczej, ale spoko, więc białe wiersze, również mogą być poezją, jak najbardziej, w formie prozy poetyckiej. Jako takie, mają o wiele większe możliwości przekazu nawet. Nie deprecjonuję białych wierszy samych w sobie, tylko formę, w jakiej się je przyjęło przedstawiać. To czy ktoś woli poezję z rymami, czy bez, to akurat kwestia gustu, ja hołduję brzmieniu. Napisałem wiele gniotów, których nigdy nie pokażę nikomu, bo się ich zwyczajnie wstydzę, ale z teoriami, że rym jest gorszy niż jego brak nie mogę się zgodzić i to wszystko. Rymy częstochowskie uwielbiam. Natomiast na pewno trudniej jest napisać wiersz rymowany, który by oddawał te same emocje, to samo uczucie, czy przesłanie co wiersz biały. Rozumiem, że dla niektórych ludzi samo brzmienie rymu, może wzbudzać odruch wymiotny i zdaję sobie sprawę, że poezja współczesna nie lubi rymu, ale to nadal nie oznacza, że rym jest gorszy. I zdaję sobie sprawę z tego, że jest więcej kiepskich rymowanek niż wierszy białych, zwyczajnie dlatego, że w białych nie trzeba dbać o formę. Dlatego wiersz biały jest dla mnie drugoligowy. Ale nie przejmuj się radik, w dzisiejszych czasach ty tworzysz poezję, a ja tylko rymowanki ;) -
W mym sercu nie gości
Paweł Stawicki odpowiedział(a) na Paweł Stawicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
"jak widzę sporo rzeczy jest dla Ciebie „bez sensu”, albo „nie możesz czegoś pojąć” lub „nie wiesz skąd to się wzięło”. Mówisz też o „spaczeniach”, „wynaturzeniach”. Nie wiem, czy zastanawiałeś się kiedykolwiek z czego to się bierze (ta niewiedza i problemy w pojmowaniu :) ? A oprócz niej, dość niebywała pewność własnych osądów?" -Nie boję, się przyznać, że czegoś nie rozumiem, bo jeśli coś wymyka się logice, to nie sposób to zrozumieć. Mam nadzieję, że szanowny Pan się z tym zgodzi. -Niebywała pewność osądów bierze się zwyczajnie z logiki, gdyż to jest narzędzie, którego używam do kreowania sądów, niebywale pewne narzędzie, polecam. -Nie potrzebuję posiadać całej wiedzy z zakresu jakiejkolwiek dziedziny, by móc stwierdzić, że pewna jej część jest nielogiczna, a więc bez sensu, zatem mam pełne prawo nie pojmować, nie rozumieć, więc i nie wiedzieć skąd się wzięło. "Mówiąc o kimś, kogo nie znasz, , że ma traumę (przepraszam „jakiś rodzaj traumy”) na podstawie tego, że Ci napisał, że „masz słabe rymy”, to chyba lekkie przegięcie, w obliczu wiedzy jaką wyazałeś właśnie powyżej." -Być może z tą traumą przesadziłem lekko, szanowny Pan wybaczy. Że w sensie, szczerze przepraszam. Mam taką skłonność do wskazywania przyczyn emocjonalnych powstawania opinii, gdy ktoś utrzymuje sądy, które są wewnętrznie sprzeczne, prowadzą do absurdów, które zwyczajnie nie są logiczne, a więc nie mogły powstać na bazie logicznego wnioskowania, czyli rozumowania. "Nie twierdzę, że nie możesz wyrazić swoich poglądów - możesz, ale musisz zawsze się liczyć z konsekwencjami. Ja Cię nie obraziłem, ani nie wykazałem, jaki rodzaj fobii, traumy, czy innych paranoi powoduje Twoim agresywnym zachowaniem." -Hmm, zapewniam, że byłbym się nie obraził, na pewno za to byłbym przeanalizował. Cenię sobie inne spojrzenia oraz odmienne perspektywy postrzegania, o ile są one jakoś rozsądnie argumentowane. "Wręcz przeciwnie. Doradziłem, że w/wym wierszyk mógłby stać się bardziej wartościowy, gdyby... (j.w). Zresztą w dalszym ciągu jestem przekonany, że tak jest. A co Ty z tym zrobisz, to już nie mój problem." -Jestem niezwykle wdzięczny za włożony wysiłek. Żałuję, że logiczna argumentacja, błędności nazywania rymów o identycznych końcówkach, rymami słabymi, do szanownego Pana nie trafia. Powstrzymam się od implikacji tego faktu. Drugi wierszyk jest kiepski, mam tego świadomość, ale... "Witamin tak obsesyjnie pragnę, ten czterowers jest zaprzeczeniem tego, co napisałeś powyżej Jak etiopskie dziecko drożdżówki. - brak rymów? Podzielone wersy? Trzęsę się gdy coś do picia widzę, ;)))))))))))) Jak narkoman pełne hery strzykawki." ...ale jest nieprawdą, iż przeczy temu co napisałem. Ta strofa jest beznadziejna, hehe, zgadzam się, chlapnąłem ją z dziesięć lat temu. Jednak jest tu rym, abab, gdzie 'a' to rym słaby, bo nie jest brzmieniowo identyczny, a 'b' to normalny zdrowy rym. Doprawdy, w tym wypadku nie rozumiem, jak może szanowny Pan owego rymu nie dostrzegać? Powstrzymam się od analizowania tego stanu rzeczy w obawie, iż mógłbym Pana obrazić. Jeszcze raz przepraszam, niekiedy rzeczywiście mój temperament może być odbierany jako agresywne zachowanie, jednak nie miałem na celu nikogo obrażać. -
Lubie historie obozowe. Całkiem nieźle napisane, naturalnie przyczepię się do kilku rzeczy, bo tak jak jest kilka świetnych opisów, tak też kilka zdań kuleje, a niektóre nawet nie chodzą. Pojawia się Amerykanin w sowieckim obozie. Powinno być trochę więcej o tym Amerykaninie, bo myślałem, że go prowadzi strażnik, a nie więzień. To nie kryminał, chodzi chyba o sytuację i głównego bohatera, a nie żeby się domyślać i snuć przypuszczenia co się dookoła dzieje. "Symeon potrafił żyć między sekundami, które produkowały czyny oparte na praktycznym działaniu." Sekundy produkowały czyny? Praktyczne działanie? Nie stary, musisz napisać to zdanie od nowa. Można powiedzieć, że coś w praktyce działa inaczej niż w teorii, ale każde działanie jest praktyczne. No i sekundy nie są fabryką czynów. To zdanie jak dla mnie nie chodzi. Po tym że najskuteczniejszym strażnikiem jest mróz, powinno być jakieś zdanie, czy są strażnicy, czy nie, czy ich widać, czy nie, czy jest mgła może. Dlaczego ten Amerykanin tak go prowadzi, bo nie ma strażników, albo ich nie widać, ale to powinno być gdzieś zaznaczone. "w jegu ręku" chyba w jego ręce "Wsród tego bałaganu, przycupnięte do ściany znajdowało się pomieszczenie, już nie z desek, ale z betonowych bloków, ozdobione mocnymi, metalowymi drzwiami." - Przycupnąć może człowiek, ale nie pomieszczenie. Poza tym, pomieszczenie nie może się znajdować wśród bałaganu, nawet jeśli jest mowa o ścianie. Do pomieszczenia mogą prowadzić jakieś zdobione drzwi, ale same drzwi nie zdobią pomieszczenia. Drzwi, to nie ozdoba. Bohater wśród bałaganu mógł dostrzec te mocne metalowe drzwi sąsiedniego pomieszczenia. "...powiedział do Amerykanina nieznajomy, który stał z wielkimi jak spodki oczami, nie wiedząc co się dzieje." Nieznajomy stał z wielkimi oczyma? Wystarczy, że zamienisz Amerykanina z nieznajomym miejscami i zdanie będzie chodziło, bo na razie kuleje. "a nasze ciała odnalezione na wiosnę, napoczęte przez obozowe gryzonie trudno byłoby rozpoznać." - jaki rozmowny się koleś zrobił, w raczej napiętej sytuacji, która poprzedzona akcją S'a, przeprowadzoną w ułamkach sekundy, jeszcze się przecież nie skończyła. ..i zamarła, zatrzymała się, bo nieznajomy ma kwestię do powiedzenia. A nie wiadomo, czy w ogóle ma broń. A przecież S'a umysł taktuje między sekundami. Ile może trwać żeby odwrócił głowę, ocenił, czy nieznajomy ma broń, czy nie? Myślę, że A niezdążyłby nawet pierdnąć ze strachu. Jeśli nie ma, to ile może trwać combo, kolano w krocze Amerykanina i poprawka rączkom rewolweru? A ma wielkie oczy, nie zdąży zareagować, leży. A nawet lepiej, przecież ma rewolwer pod pachą, więc wali półhakiem w podbródek. Zależy czy cios rękojeścią kładzie A, czy nie, tak czy siak S może poprawić drugą ręką, albo potraktować typa butem, żeby go przewrócić i rzucić się na N'a. Ale czy nieznajomy podejmie jakąś akcję? Czy będzie się starał wypowiedzieć całą tą kwestię. S ma w chuj czasu żeby ich rozwalić i ma przewagę, zaskoczonego A'a i metal w łapie. No, chyba, że N ma broń, no to wtedy lipa, S musi pokornie wysłuchać jego bezsensownej kwestii. W zasadzie S stoi jak baran przez cały czas, gdy N mówi: - Nie zginiesz. - Mówiłem ci Jack żebyś uważał. Co najmniej trzy sekundy S tak stoi, bo tyle mniej więcej się to mówi. A buzuje w nim adrenalina, przecież strzelił, chciał zabić, a tuż przed nim stoi drugi przeciwnik, co chciał z nim zrobić? Musiał już mieć plan jak go położyć, nie mógłby już do niego strzelić, musiałby mu przywalić. W takim stanie, pewnie przywaliłby mu z rozpędu, a potem już instynkt. Dobra faza, mówię, lubię historie obozowe, to nie może być jakieś tam pierdolenie potłuczonego poety, żeby coś takiego dobrze opowiedzieć, trzeba to przeżyć, albo chociaż pogadać z kimś kto to przeżył, a nie da się przeżyć jak się jest mientkim, zatem i opowiadać należy twardo. Dobre, dobre, pisz dalej, tylko na boga, zastanawiaj się więcej nad sensem zdaniami, bo czasami wychodzą ci straszne kulfony. Czekam na to co zrobi S, bo musi wykorzystać tą przewagę taktyczną po odebraniu broni. Jeśli jej nie wykorzysta, to wcale mu umysł nie działa między sekundami.
-
Ona i... ona
Paweł Stawicki odpowiedział(a) na Naisir Handemir utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Jak to jest porno, to ja jestem Mickiewicz. Bardzo ładny 'sofcik' z elementami gry psychologicznej. Jedyna rzecz, która mi popsuła klimat, całkiem nieźle zbudowany, jest ta nieszczęsna 'cipka'. Dialog nie jest zły, same wypowiedzi nie są wcale zbyt długie, ale byłyby lepsze, gdyby je pociąć jakimiś wstawkami, opisami gestów czy zmianami w mimice twarzy, wtedy byłoby idealnie. Porno to to może być dla zakonnicy co najwyżej. -
Haelucynogenokletyzn cz.I
Paweł Stawicki odpowiedział(a) na Monoke Takahashi utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
hehe, uśmiałem się. Widzę, że Erlik już chlapnął co nieco, więc ja tylko tak z lekka pokropię. Widać, że poprawiane. I dobrze, jeno chyba zbyt gorliwie, bo na początku tekst posiekany przecinkami nieco za ostro. "...zwrócił się do mnie, w ten, jakże miły sposób, Andrzej, podczas naszej ostatniej rozmowy przez telefon. > zwrócił się do mnie Andrzej, w ten jakże miły sposób, podczas naszej ostatniej rozmowy przez telefon." albo w ten jakże miły sposób, zwrócił się do mnie Andrzej podczas naszej ostatniej rozmowy przez telefon. "To właśnie powiedział, niemalże, trzydziesto-pięcioletni mężczyzna, o wzroście blisko stu dziewięćdziesięciu centymetrów i wadze zbliżonej do wagi Pudziana." Ja bym tu w ogóle nie dał żadnego przecinka, ale niekoniecznie, za to między 'niemalże' a trzydziestopięcioletnim byłbym wyeliminował dziada na pewno. "Wstałam otrzepując, jeszcze w miarę zgrabne, siedzenie z niewidzialnego pyłu i ruszyłam parkową dróżką." - Tu też zdanie posiekane, żadnego bym nie dał. Ale czekaj, są dwa orzeczenia i jeden równoważnik zdania (chyba tak to się nazywa), czy się mylę? Nie, nie dałbym. "...w słuchawce..." - to sugeruje, że już jesteś w domu, tak przynajmniej to odebrałem na początku. Komórka, telefon, aparat, nie wiem, ta słuchawka wyprowadza w pole. Owszem, można mieć słuchawki, ale o tym nie było mowy. I dobra, bo bym eliminował dalej te przecinki z rozpędu, niekoniecznie słusznie być może. -
To nie jest proza, wynocha!
-
"zapis spontaniczny, więc proszę o wyrozumiałość - gracias" - Niemożna spontanicznie wejść na portal i wkleić tekstu, jakoś mi ciężko sobie wyobrazić taką spontaniczność. Spontanicznie można sobie pisać, ale potem warto chociaż raz tekst przeczytać, zanim się go pokaże ludziom. Spontaniczność Cię zatem nie usprawiedliwia. nie płakanie > niepłakanie - to Madzia już powiedziała (też mam z tym problem, bo mi nie podkreśla ;P) W tej oazie cywilizacji mogłem wybrać sobie[,] za nie płakanie podczas kuracji[,] zestaw klocków Lego. "Mama w roku na urlopach zdrowotnych i wyjazdach ze mną do sanatoriów spędzała kilka miesięcy." > Na urlopach zdrowotnych i wyjazdach ze mną do sanatoriów matka spędzała kilka miesięcy w roku. Gdyby działoby [działo, bez 'by'] się to dzisiaj[,] pracodawca pewnie kazał by jej szukać innej roboty[,] a tak doczłapała do zasiłku przedemerytalnego. Świat[,] to nie tylko taniec i jasne barwy. To też[,] a może przede wszystkim[,] noc i blask księżyca wyzwala[jąca] niepojęte pokłady możliwości do działania. "Drobna szulerka i pożyczanie na wieczne oddanie wyszczególniono w dekalogu z przedrostkiem – nie." > Drobną szulerkę... albo ...na wieczne oddanie, które... Nie to, nie tamto[,] a owoc nabiera kształtów. "Coraz większy sznyt..." - chyba 'większa sznyta', chociaż ją tu podkreśla, ale 'sznyt' to raczej biernik liczby mnogiej. Człowiek dla samego siebie jest gorszy[,] niż mogą być dla siebie zwierzęta, więc nie dziwię się, że czynimy sobie nawzajem te wszystkie okrucieństwa. "Myśl, że mama..." > Myślę przedsięwzięci > przedsięwzięcie adrenalin > adrenalina To były efekty Twojej spontaniczności towarzyszu. Gdzie pod tym terminem ukrywa się raczej lenistwo i ignorancja, ale zarzucić mi braku wyrozumiałości nie możesz, bo pewnie poprawiałem dłużej, niż ty pisałeś. "Zakazany owoc rósł na gałęziach drzewa genealogicznego." - Albo 'owoce', albo 'na gałęzi'. I czemu dziecko jest zakazanym owocem, tego nie rozumiem. Owoc zakazanego owocu - to bym zrozumiał. "Własne ciało potrafi znieść wszystko." Naprawdę tak uważasz? 'wszystko' zamieniłbym na 'wiele' i nikt się nie czepi ;) Mamę, zamieniłbym na matkę, chyba że to pisze dziecko, ale chyba już nie dziecko jak rozumiem. Zrozumiał, że życie to nie tylko ja, ale również ono.* - Jak już piszesz, że on zrozumiał, a później walisz 'ja', to używasz psychologicznego 'ja', zatem winno być w cudzysłowie, inaczej to oznacza, że owe 'ja' odnosi się do autora. Ono - hmm, samo życie? Nie bardzo wiem jak to rozumieć, bo można różnorako. Że o samo życie rzeczywiście chodzi, ale to mocno filozoficznie, a sam tekst na to nie wskazuje. Nie widzę tutaj samej istoty życia, stanu trwania czy coś. Może chodzi o jakiegoś bezpłciowca, ale wtedy to już kompletnie nic nie rozumiem. A może chodzi o psychologiczny wyraz uświadomienia sobie, że życie, to nie tylko 'ja', ale i to co poza mną. W zasadzie samą końcówkę można by rozwinąć, bo to niezwykle ciekawy temat ten akt uświadomienia sobie, czy też proces uświadamiania. No, to tyle, jak gdzieś się rypłem, albo co, to należy mnie skarcić ;) Ogólnie tekst mi się podoba, inaczej tyle bym nad nim nie ślęczał.
-
Cel krytyki czystego rozumu
Paweł Stawicki odpowiedział(a) na Paweł Stawicki utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
łaaaa, chłopaki znów wezmą się za bary!!! -
W mym sercu nie gości
Paweł Stawicki odpowiedział(a) na Paweł Stawicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ehehe, dla mnie pisanie wiersza, który się nie rymuje jest bez sensu, od tego jest proza, poetycka, bądź nie, ale proza. Po co dzielić tekst na wersy skoro się nie rymują, nie mogę tego pojąć, przecież istnieją znaki przestankowe. 'Biały wiersz' jest dla mnie bzdurą. Że co, chlapnę kilka słów, podzielę na wersy i mam wiersz? Po co? Żeby móc nazwać się poetą? To, jak na mój gust, mocno spaczone podejście do sprawy. Nie, nie kupuję tego. Nie wiem skąd to się wzięło, ktoś kiedyś przetłumaczył wierszyk, się nie rymował, bo brzmienie języków nie pokrywa się ze znaczeniem i teraz mamy białe wiersze. Właśnie cała sztuka w tym, żeby napisać ładnie, nie głupio i z rymem, nie sztuka napisać bez rymu i podzielić na wersy co trzy cztery słowa. Biały wiersz, to wynaturzenie naszych czasów, gdzie każdy się staje poetą gdy chlapnie parę słów byle by nie były w jednej linii. Jeden z tandetnych cekinów społeczeństwa konsumpcyjnego. I powtarzam, gdy końcówki są identyczne, to jest to mocny rym, a nie słaby. Utrzymywanie, że identyczne końcówki to słaby rym, prowadzą do absurdu, bo wtedy najmocniejszy rym musiałby w ogóle nie być rymem, a zatem tego rodzaju myślenie prowadzi do sprzeczności, co mam nadzieję jasno pokazuje ułomność takiego myślenia. Można powiedzieć, że słownictwo jest słabe, niewyszukane, nie wiem, prymitywne, można wiele rzeczy powiedzieć na temat konkretnych rymów, ale skoro mają takie same końcówki, to głupotą jest twierdzić, że to słaby rym. Nie twierdzę, że każda rymowanka jest sztuką, większość jest kiepskich, zgoda. Nie twierdzę, że każdy 'biały wiersz' jest kiepski, niektóre są ciekawe. Nie zamierzam też palić białych wierszy, kicz jest też potrzebny. Mówię tylko, że jak widzę wersy, to oczekuję rymów, jak nie ma rymów, to widzę prozę, a tam już jest więcej reguł. Tak więc, przykro mi Hayqu, ale rym musi zostać, a twoją awersję do owego rozumiem jako rodzaj jakiejś traumy. a specjalnie dla radika mam innego kaca ;) Łeb mnie napierdala, Taki subtelny akcent. Kacowa mnie rzuca fala, W marności odmęt. Mój łeb jest większy, Od dupy słonia. Kac mnie męczy, Niechaj skonam! Niech dorwę kretyna, Co powiedział że ‘praca’, Nich dorwę debila! Co polecał prace na kaca. Witamin tak obsesyjnie pragnę, Jak etiopskie dziecko drożdżówki. Trzęsę się gdy coś do picia widzę, Jak narkoman pełne hery strzykawki. Mój organizm jest tak spustoszony, Jak wietnamska wioska po hellfire’ach. Jestem tak już wódą znudzony, Jak dziwka seksem nieraz. -
Cel krytyki czystego rozumu
Paweł Stawicki odpowiedział(a) na Paweł Stawicki utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
łahaha, bandyta, fajnie -
Cel krytyki czystego rozumu
Paweł Stawicki odpowiedział(a) na Paweł Stawicki utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
coś nie chce tu działać to wysyłanie. moje gg to 13958403 -
Cel krytyki czystego rozumu
Paweł Stawicki odpowiedział(a) na Paweł Stawicki utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
"Nikt Cię nie słucha, bo tu o co innego chodzi..." nie, że mnie, tylko Imcia. "ściągniesz mnie...? Prooooszę....(Zaczyna mi się w kraju palić grunt pod nogami, a ciżmy uciskają, że hej!)" - Luz, możemy pogadać, wyślę ci moje gg na priva, jak będziesz chciał to się odezwiesz.