Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ryszard Kisiel

Użytkownicy
  • Postów

    556
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Ryszard Kisiel

  1. Noc majowa i my sami, Odurzeni kwiatów wonią, Księżyc świeci nad głowami, Ty się przed miłością bronisz Taka piękna noc majowa, Że aż kusi do kochania. Ty, przede mną oczy chowasz I przed pocałunkiem wzbraniasz. Posłuchaj mój chłopcze miły, Na nic jakiekolwiek słowa, Bronić się też nie mam siły, Pozwalam się pocałować. Nawet słowik piękniej śpiewa, Widząc dwoje zakochanych. Sprytnie schował się w gąszcz drzewa, Wyśpiewując motyw znany. Miły ptaszku swoją pieśnią, Połącz te dwa serca młode. A bogowie niebios ześlą, Życia i ducha pogodę. Kiedy młodzi się żegnali, Na dworze zaczęło świtać. A na drzewie, gdzieś w oddali, Wciąż słowicze trele słychać. R
  2. To wszystko prawda co piszesz. Człowiek bez wspomnień, to tak jak by nigdy nie był w kinie, teatrze. Pozdrawiam, wspomnieniowo.
  3. Efciu całkiem przyzwoity wierszyk. Trzeba by było coś urwać coś dodać, żeby był bardziej gładki. Sama treść super. Wiersz mi się podoba. Serdecznie pozdrawiam.
  4. Pisząc ten wiersz wiele wydarzeń, spraw przewidziałem, dlatego umieścilem go na forum. A wiersz pisany był kilka lat temu. Serdecznie pozdrawiam tych co odwiedzą moją stronę z tym wierszem. Zapraszam też do innych.
  5. Byliśmy wtedy młodzi, zakochani, Wydawało się, że nasz jest cały świat. Nienasyceni szczęściem, jak pijani, Korzystaliśmy z uprawnień naszych lat. Fruwaliśmy motylami po łące, Zbieraliśmy muszelki, czerwony mak. A nsze usta miłością gorące, Miały traw i kwiatów polnych smak. Nasza miłość nie wytrzymała próby, Najlepsze pozostalo już za nami. Nikt z nas nie doążył do miłości zguby, Teraz możemy sądzić siebie samych. Barwne ścieżki życia się rozeszły, Wydeptane wielkimi marzeniami. O szczęściu mogę mówić w czasie przeszłym, Dzisiaj oddycham tylko wspomnieniami.. R
  6. Byliśmy wtedy młodzi, zakochani, Wydawało się, że nasz jest cały świat. Nienasyceni szczęściem, jak pijani, Korzystaliśmy z uprawnień naszych lat. Fruwaliśmy motylami po łące, Zbieraliśmy muszelki, czerwony mak. A nsze usta miłością gorące, Miały traw i kwiatów polnych smak. Nasza miłość nie wytrzymała próby, Najlepsze pozostalo już za nami. Nikt z nas nie doążył do miłości zguby, Teraz możemy sądzić siebie samych. Barwne ścieżki życia się rozeszły, Wydeptane wielkimi marzeniami. O szczęściu mogę mówić w czasie przeszłym, Dzisiaj oddycham tylko wspomnieniami.. R
  7. Dzięki Jolu, siostro moja, łaskawy krytyku. Szkodaże nie można spełnić rąk naszych dotyku.. Ale i tak ściskam Cię mocno.
  8. Przynoszę Ci piękną różę, Tak od serca w skromnym darze. Ona miłość Ci wywróży, Miłość o jakiej Ty marzysz. Właśnie taki cud się zdarzył, Nie będziesz samotną wiecej. Na ścieżce intymnych marzeń, Odnalazłaś swoje szczęście. Gdy już będziesz zakochana, Tak do głębi, tak na stałe, Wtedy wspomnij czasem z rana, Różę co podarowałem.. R
  9. Twoje piersi, całe ciało, Jak "Tsunami" falowało W przypływie namiętności. Nagle zjawił się"Tornado", Nieubrany ona naga, Z wybuchem męskości. I te groźne dwa żywioły, W jedność się wtopiły. I przez jakiś czas tak trwały Snadź dobrze im było. Rozlużnieni, uwolnieni Z mocnego uścisku, Na zgodę ręce podały i ucichło wszystko... Historię tą już z kądś znamy - o "Tornado" i "Tsunami"..
  10. Czasem w sercu coś się zbiera, Coś naciska, coś napiera, Że z tym wszystkim trudno żyć. Co mam biedny zrobić teraz? Czy dam radę się pozbierać? Dłużej tak nie może być. Kobieta, małe stworzonko, Dla mężczyzny przeznaczona, Raz jak burza, raz jak słonko, Ale zawsze, jest to żona. Gdy ją mamy, to jest bieda, Bez niej - prawie żyć się nie da. Gdy są jeszcze panienkami, Często nie wiedzą co czynią, Gdy się poczują żonami, Nagle stają się władczynią. Robić masz co każą żony. Nie próbuj być obrażony. Najważniejsze w życiu szczęście, Nie wypuszczaj z ręki więcej, Ale nie wystarczy chcieć. Trzymaj mocno szczęście w ręce, Jeśli pragniesz jak najprędzej, Tylko je dla siebie mieć. R
  11. Dzięki Ci za miłe słowa Duks, za odwiedziny. Serdecznie pozdrawiam.
  12. Wiersz napisany z okazji pierwszej, niespodziewanej śnieżycy. Grzejcie się kochani przy kominach... Serdecznie pozdrawiam.
  13. I tak się zdarza, Aniu. A wiersz interesujący. Z głęboką myślą.. Serdecznie pozdrawiam
  14. Za oknami mróz szaleje, Słońce w śniegu lśni. Chociaż serce me się śmieje, W duszy smutno mi. Zimny wiatr północny smaga, Czerwoną, twarz mam. Choć wysiłku to wymaga, Do mej lubej gnam. Pędzą, pędzą białe konie, Dookoła Biel. Dzwoneczkami sanie dzwonią, Niedaleko cel. Miła czeka przy kominku, Lekko płomyk drga. Już marzę o odpoczynku, Długo podróż trwa. Wreszcie światło się wyłania, Poprzez śnieżną mgłę. Tak się Cieszę ma kochana , Że znów ujrzę Cię. Umęczone drogą konie, Stanęły u wrót, Już za chwilę wejdę do niej Padnę do jej stóp. Gdy siądziemy przy kominku, Ujmę ręce Twe. Zapomnę o odpoczynku, Będę kochał Cię. Będe pieścił i całował, Nie zabronisz mi. Potem jeszcze raz od nowa, Tak przez wszystkie dni! R
  15. Wiersz bardzo mi się podoba. Płynie sie razem z tekstem. Piękne,życiowe prawdy. Życzę Ci coraz bardziej udanych tekstów Elu. Serdecznie pozdrawiam.
  16. Gosiu,poprostu ślicznie, lirycznie , może się podobać. Mnie tak. Serdecznie pozdrawiam życząc nowych, podobnych wierszy.
  17. No dobrze, dobrze pojąłem aluzję. Postaram się. Miłego wieczoru, "przekoro" :-)). A wiersz przedni. Serdecznie pozdrawiam.
  18. Dziewczynę poznałem. Była piękna, miła, Ale nie wiedziałem, zwykłą dziwką była. Wcale niezgorszony, wprost ją zapytałem; Jak można handlować swoim własnym ciałem? Wytłumacz mi zaraz, co to wszystko znaczy? Bądź cierpliwy chłopcze, zaraz wytłumaczę. Znam obce języki, mam dwa fakultety, Tylko dla mnie pracy, zabrakło niestety. Utraciłam pracę , pozbawiono stołka, A na moje miejsce, wsadzono matołka. Matoł, jak to matoł, niczego nie umie, Co do niego mówić, on nic nie rozumie. I rząd się z nim męczy, on męczy się z rządem, Bo miał do czynienia, dotąd tylko z prądem. Prąd, nie polityka na miarę państwową, Nie wystarczą ręce, trzeba ruszać głową. Teraz widzisz miły, może to zrozumiesz, Chcesz dobrze pracować? To rób to co umiesz. Nie mierz za wysoko, zawsze bądź po środku, Bo jak się wychylisz, to cię strącą, kotku. Ja muszę pracować, mam w budżecie dziurę, Już niedługo przejdę, na emeryturę. Jeśli jaką jestem, mnie zaakceptujesz, Będziesz tak szczęśliwy, że nie pożałujesz. R
  19. Przyszedł wieczorem o zwykłej porze, Miły, pachnący i w dobrym chumorze. Czerwoną różę trzymał w lewej ręce, Nie będę opisywać więcej.. Pamiętam wyrzekł jakieś słowa, Cosłychać ,jak się masz kochana? I potoczyla się nasza rozmowa , Przede wszystkim na seks skierowana. W myśli widziałam tylko nas dwoje, Sceny miłosne tak pełne napięcia.. Czułam jak pieści całe ciało moje a ja spragniona drżę w jego obięciach. Mój miły nie okazał sie kozakiem, myli sie ten, kto by przypuszczać mógł. Okazał sie zwykłym, domowym ślimakiem, długo trwało zanim dotknął raju wrót. A kiedy wreszcie miałam to za sobą, Poczułam się jak książka z półki zdjęta. Co nieczytana, nieodgadła, i nieznana, Spowrotem została między książki wtknięta. Zawsze myślałam,że zbliżenie dwojga ludzi, To piękne Misterium, to rzecz święta. A ja niecałowana, niepieszcona, nieodkryta, Zostałam zwyczajnie po prostacku Wzięta! R
  20. Od samego przedszkola pokochałam Karola, Tylko o tym on sam nie wiedział. Taki miły, układny i przedziałek miał ładny, Przy stole naprzeciwko siedział. Coś sie stało tajkiego, że patrzyłam na niego, Przecież niczym sie nie wyróżniał. Może właśnie dlatego, że był dobrym kolegą I talerze szybko opróżniał. Taki miły, uroczy, patrzył prosto w me oczy, I trzepotał przy tym rzęsami. Raz gdy spojrzał tak czule, jak bym jadła cebulę, Z radości zalałam się łzami. Choć dziewczyny wzdychały, (bo Karola mieć chciały), Czasem toczyły o niego bój. Ja czekałam zazdrośnie, kiedy Karol urośnie I zostanie ze mną, będzie mój. Kiedy nadeszła pora, poślubiłam Karola, A był przy tym taki nieśmiały. Tylko patrzył w me oczy a był takiuroczy, I ten jego równy przedziałek. Dobrze razem nam było, szczęście u nas gościło, Przez wiele dni i wiele nocy. Aż kiedyś zobaczyłam, jakaś istota miła, Zagląda Karolowi w oczy. To ta wydra z przedszkola zaczepiała Karola, Hola moja droga, hola, stój! Taka jest moja wola, ja nie oddam Karola, Karol jest i będzie tyko mój.! R
  21. Cieszę się, że nie czujesz jakiejś urazy że tak cię nazwałem. jestem dobrym człowiekiem, bardzo kochm młodzież. przez dwa lata współpracowałem z młodzieżą, psychologiem nie jestem, ale poznałem rożne charaktery. Zawsze miałem wspólny język z młodzieżą. Jesli chodzi o etap twojego życia, domyślam się że jest on najważniejszy. Jesteś w/g mnie na drugim etapie Twojego życia, jesteś na etapie kształtowania swojej osobowości, swojego charakteru, swojego ja, stosunku do ludzi, do świata wogóle. Wykorzystaj go właściwie, wykaż sie przy tym rozsadkiem i trzeźwością umysłu. Życzę Ci szczęścia na Twojej drodze. Nie poddawaj się, nie cofaj idź zawsze do przodu. Twój starszy przyjaciel Miła dziecinko. Serdecznie pozdrawiam. P.S. Napisz czy choć trochę zbliżyłem się do prawdy.
  22. Witam was serdecznie już moi przyjaciele. cieplutko pozdrawiam, i zdrówka życzę wiele.. Dziękuje wam za wpisy i krzepiące jakże wartościowe, bo nie puste słowa. a wiecie co ? polubiłem Was. Tulę do piersi.
  23. Gdy jesteś przy mnie patrzysz w oczy intymnie to choć zima na dworze w sercu budzi się maj miła rękę daj.. Radość rozpiera dusze ze szczęścia aż się duszę wystarczy dotyk ręki By ulga przyszła z nią miły bedę Twą.. gdy zbliżasz swoje usta moje magnesem się stają chce zapanować nad nimi niestety się rozchylają i rozkosz dają.. kiedy się już połączą w gorącym pocałunku całą miłość przeleją na miłość nie ma ratunku! może łyk trunku? R
  24. Patrycjo, miła dziecinko! (zareczam CI, że mogę tak mówic do Ciebie). Na wszystko przyjdzie czas, w życiu trzeba przejść jego wszystkie etapy. A to wymaga cierpliwości, rozsądku i twojego zdecydowania. Wymaga wiary i działania z myśla, ze postepuje się słusznie. Dość tych morałów. Patrycjo, samo to, że zdecydowałaś się pisać zasluguje na pochwałę. Patrycjo, nie daj żeby Cię zdominowała muzyka i miała Cię kształtować. Lępiej pisz wiersze. A widzę, że umiesz przelać na papier wsystko co serduszko Ci dyktuje. Błagam,nie pisz takich smutnych wierzy. Niech z nich wypływa radość życia. Serdecznie Cię pozdrtawiam Twój starszy przyjaciel.
  25. No widzisz Jolu Wyjątkowa, moja "młodsza siostro", w naszym "fachu" trzeba umieć patrzeć z obydwu punktów widzenia. Czyż nie tak? Serdecznie Cię pozdrawiam. (:-))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...