żyję na twojej subtelności każdej kropli uderzającej
liściu o parapet jak moje włosy opadające na oczy
rozpłynę się śpiewem szkarłatnym klonem w trawie
odrywam cię między kartkami do magicznego miejsca
na tej samej ścieżce dzielisz ze mną chwilę
przeskakuję promień wciąż ciepły i delikatny
wychodzisz gdy wyjdę w sukience
układam jabłka w listki kratkę
starsi ludzie mogą sobie posiedzieć w kawiarenkach, nawet z laseczką i zjeść ulubiony serniczek, bo o tym pamiętają i chciałoby się tak wiecznie. ja ciagle chciałabym uchwycić chwilę i ją przedłużyć, a ona się kończy.
zatańcz ze mną we mgle
gdy zgubisz się znowu
zaniosę do domu
śpij słodki ciepła noc
nie przychodź tu wilku
wyj tylko daleko
na ogrzanym ciele
płonąca iskierka