Żal i opamiętanie...
Stanęłam znów, jak kiedyś
przed laty z nimi za pan brat.
Za fraczek wziąłeś
by we mnie wzbudzić strach.
Zapytałam, czy mi pomożesz
na tyle, bym wzięła się w garść.
(...)
Wybiegłam w pośpiechu
ubierając te moje znów
zniszczone skrzydła.
Pobiegłam nad rzekę.
Tak, tę małą rozdroża.
Usiadłam przy mostku.
Było zimno - może pamiętasz?
Na barierce usiadł kos.
- Popatrz tylko, ja też na krawędzi...
- Jak długo trwa twoja chwila
do mojej? To nie licytacja, to życie!