Brawo Anno! Teraz płynie równiutko! No widzisz, rozumiem po kilku czytaniach! ;))) Ale to przez mój nastrój;) Piękny wiersz, baaardzo! Cieplutko, Para:)
Kunsztowny, liryczny śpiew o odrzuconej miłości! Aniu, nie chcę, żeby oni ci się rozstawali! Przecież słychać w tym wierszu, że się kochająąą! ;((( Cmoki, Para
Ps. Podrasuj Aniu, niech będzie regularnie po siedem po każdej średniówce.
Marku: wyobraź sobie, że w pierwszym szkicu tyle miał trwać ten wiersz, ale go dopisałam... bo głupia jestem, ale to nie miejsce i czas, by się żalić! Dzięki, Para:)
jak ja nie mam czasu na codzienność
osacza mnie tyle nieziemskich spraw
a kartofle czekają żeby je obrać
ugotować z koperkiem
podać dymiące jak najświeższe newsy
na półmisku z prawdziwej porcelany
polany beze mnie ścieżki w bukowej alei
sklepy stęsknione za moją kartą
a ja bankowo w międzyświatach
z głową w mierzwie nadziei
nasłuchuję
sprawdzam czy między żebrami
jest jeszcze miejsce na to
pod czujnym okiem starego zegara
czekam na codzienny cud
Ładne metafory dla oddania stanu wahania, próby trwałości związku. Hmmm, trochę to brzmi jak szantażyk, oddajesz jednak nadzieję na przetrwanie tej więzi. Podoba mi się, Anno. Cieplutko, Anna:)