Pod krwistoczerwonym kimono
Słońce wstaje
Noc umyka przerażona
pod swoim ciemnym palankinem
Wcale nie mam ochoty
rozstawać się ze strzępami snów,
które latają wokół głowy
jak spłoszone ćmy
Wróć, o Nocy!
daj siły moim członkom,
abym mogła stawić czoła
zawistnym spojrzeniom
Słońca
na mojej księżycowej skórze