chciałabym zostać
w czerwcowym niebie
świergoczących gwiazd
leżąc na trawie
niebieskiej pod księżycem
dotknąć rzęsami
granatu chmur
zanurzyć wargi
w chłodnym świetle
dalekiego księżyca
Nie pytaj mnie kim jestem
wiem, kim nie mogę być
nie jestem motylem
ani aniołem
ani demonem
nie jestem deszczem
ani słońcem
ani cieniem
nie jestem zła
ani dobra
ani wyjątkowa
nie jestem Julią
ani Romeem
ani femme fatale
nie jestem tobą
nie jestem nawet sobą
dziękuję wszystkim za komentarze
nie chcę nic zmieniać, bo nie potrafię
taki był pomysł, innego nie mam
więcej na siłę pisać nie będę
jeszcze raz serdecznie dziękuję
płoną świece
wypełnione światłem kieliszki
błyszczą
płonie serce
wypełnione migoczącym żarem
błyszczy-
podaj mi swoją dłoń
wierzę w ciebie
wierzę w siebie
wierzę w nas
dotykasz moich ust
muskasz spojrzeniem twarz
tej nocy
nie pierwszy raz mnie przygarniesz
nie ostatni odrzucisz
nie pierwszy ani ostatni
będziesz szukał
jestem
zostanę
przyjdę
w moich żyłach
płynie ogień
zamiast słodkiej krwi
zwęglił uczucia
na popiół spalił łzy
już od dawna
nie czuję nic
mam znów siłę
by żyć jak każdy człowiek
-bez piekących powiek
z dnia na dzień
nie widząc uczuć innych
ludzi
jak cień