Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Michał Domagalski

Użytkownicy
  • Postów

    103
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Michał Domagalski

  1. To już raczej problem Twojego odbioru. Bo chyba treści jest więcej. Chociażby rozwijających. Pozdrawiam!
  2. Dobry pomysł - z tym odrzuceniem wersu. Co zaś tyczy się widniejącej u góry wersji. Nie mogę się z niej spowiadać. To znaczy - tekst musi w pewnym sensie bronić się sam. jeżeli jakiekolwiek interpretacja nie wykracza poza niego, nie jest z nim sprzeczna, jest prawidłowa. Co zaś do poczynionej przez Ciebie interpretacji: dlaczego uważasz, ze pl to mężczyzna? i czy ten wiersz nie może mieć znamion bardziej ogólnych niż związek partnerski typu on - ona? dobrze prawisz poza spowiedzią, której nikt się przecież nie domaga (nie zapominajmy, że to forum, a nie wyciągnięty z tomiku wiersz) nie wiem, czy zgrzyt gramatyczno-brzmieniowy był celowy czy nie - sądzę, że nie ale jeśli tak - to rzeczywiście nie widzę uzasadnienia a jeżeli uzasadnienie jest - to jednak: jesli zgrzyta celowo - to ma to być dobry zgrzyt - dla mnie propozycja zgrzytu w puencie zwyczajnie nie zgrzyta dobrze :) i jak pisałem- wersyfikacja męczy a momentami utyka vide: błędy niedociągnięcia wypaczenia brak stałości przerzutnie muszą być jednak logiczne, a nie sądze by Autorowi zależało na dwutorowym odczytaniu: 1. wypaczenia brak - nie ma wypaczenia 2. lub brak stałości pozdrawiam nieustająco i pozostaję niestety na nie ale będę czujnie obserwował :) Może za to być: 1. błędy, niedociągnięcia, wypaczenia, brak 2. brak stałości poza tym: 'cierpieć konsekwencje' to nie to samo chyba jednakowoż co 'ponosić konsekwencje'. Osoba opuszczona cierpi, a nie może ponosić konsekwencji, które, jak już, musiała by ponieś osoba będąca podmiotem do czynności opuszczania. Czyli ta co zostawiła, a nie ta co jest zostawiona. A, jak wynika z tekstu, ci co odchodzą nie cierpią. Pozostawieni cierpią więc z powodu konsekwencji pewnego stanu rzeczy, a nie z powodu własnych czynów, co sugerowałoby wspomniane przez Ciebie 'ponoszenie konsekwencji'. Tylko tyle. Pozdrawiam! Również będę obserwował :)
  3. Dobry pomysł - z tym odrzuceniem wersu. Co zaś tyczy się widniejącej u góry wersji. Nie mogę się z niej spowiadać. To znaczy - tekst musi w pewnym sensie bronić się sam. jeżeli jakiekolwiek interpretacja nie wykracza poza niego, nie jest z nim sprzeczna, jest prawidłowa. Co zaś do poczynionej przez Ciebie interpretacji: dlaczego uważasz, ze pl to mężczyzna? i czy ten wiersz nie może mieć znamion bardziej ogólnych niż związek partnerski typu on - ona? dobrze prawisz poza spowiedzią, której nikt się przecież nie domaga (nie zapominajmy, że to forum, a nie wyciągnięty z tomiku wiersz) nie wiem, czy zgrzyt gramatyczno-brzmieniowy był celowy czy nie - sądzę, że nie ale jeśli tak - to rzeczywiście nie widzę uzasadnienia a jeżeli uzasadnienie jest - to jednak: jesli zgrzyta celowo - to ma to być dobry zgrzyt - dla mnie propozycja zgrzytu w puencie zwyczajnie nie zgrzyta dobrze :) i jak pisałem- wersyfikacja męczy a momentami utyka vide: błędy niedociągnięcia wypaczenia brak stałości przerzutnie muszą być jednak logiczne, a nie sądze by Autorowi zależało na dwutorowym odczytaniu: 1. wypaczenia brak - nie ma wypaczenia 2. lub brak stałości pozdrawiam nieustająco i pozostaję niestety na nie ale będę czujnie obserwował :)
  4. Jeszcze jedno: czytałem dokładnie tekst i nie widzę miejsca, które uzasadniałoby czytanie go, jako tekstu osoby, która woli odejść, a nie jako osoby, która obserwuje, albo wręcz została zostawiona przez kogoś innego. Ale może się mylę. czy sugeruje to czas teraźniejszy (ogólny) w pierwszym wersie? Czy inne miejsce? jeżeli inne, to jakie? Pozdrawiam!
  5. Dobry pomysł - z tym odrzuceniem wersu. Co zaś tyczy się widniejącej u góry wersji. Nie mogę się z niej spowiadać. To znaczy - tekst musi w pewnym sensie bronić się sam. jeżeli jakiekolwiek interpretacja nie wykracza poza niego, nie jest z nim sprzeczna, jest prawidłowa. Co zaś do poczynionej przez Ciebie interpretacji: dlaczego uważasz, ze pl to mężczyzna? i czy ten wiersz nie może mieć znamion bardziej ogólnych niż związek partnerski typu on - ona?
  6. ale to przecież może być zamierzone. złamanie i frazeologii i gramatyki. hm?
  7. Jak chcesz Zbigniew. Ja bałem się, że ten wiersz jest zbyt dosłowny i jednoznaczny. Zbyt łatwy w odbiorze, ale widocznie traktuje o sytuacjach i sprawach, które nie każdy przeżył. Pozdrawiam. dziękuję za lekturę. Cały urok poezji w tym, że lektura innych użytkowników różni się od naszej. Raz jeszcze Pzdr!
  8. lepiej odejść ci którzy zostają muszą posprzątać zrozumieć pozostawieni samym sobie cierpią lęk przed przepaścią przeobraża się w zainteresowanie wytrwale przedkładaja treść nad formę pozostawionych boli zastana zmiana zbyt wyraźnie zauważają błędy niedociągnięcia wypaczenia brak stałości ich zmysły odczuwają ruch odchodzących są niebezpieczni dla siebie w chwilach bez opieki a chwile te zdarzają się coraz częściej lepiej odejść ci którzy zostają muszą cierpieć wszystkie konsekwencje
  9. lepiej odejść ci którzy zostają muszą posprzątać zrozumieć pozostawieni samym sobie cierpią lęk przed przepaścią przeobraża się w zainteresowanie wytrwale przedkładaja treść nad formę pozostawionych boli zastana zmiana zbyt wyraźnie zauważają błędy niedociągnięcia wypaczenia brak stałości ich zmysły odczuwają ruch odchodzących są niebezpieczni dla siebie w chwilach bez opieki a chwile te zdarzają się coraz częściej lepiej odejść ci którzy zostają muszą cierpieć wszystkie konsekwencje
  10. z autopsji. w ciągu ostatniego roku odeszły obie moje babcie. pozdrawiam! MD ok - moja jedna babcia odeszła 1 listopada (nie tegoż byłego roku) druga 1 października (też nie tegoż roku) - obie pamiętam doskonale, no na rozum chłopięcy, a mam już tych swych latek - sens wiersza zrozumiały, ale nie dałeś czytelnikowi ani krzty do powiedzenia z ukłonikiem i pozdrówką MN Czy masz na myśli pewną dozę niedopowiedzenia... Znaczy według Ciebie tekst jest zbyt dosłowny? Tak?
  11. Taki krótki tekst prozatorski. a może faktycznie proza wierszowana, lub poezja prozatorska.... ;-) obawiam się, że w POEZJI by narzekali, że to nie wierszem :-) Ale rozumiem! i cieszę się nizmiernie, że się podoba. Pozdrawiam! MD
  12. z autopsji. w ciągu ostatniego roku odeszły obie moje babcie. pozdrawiam! MD
  13. babcie odchodzą. z bladych kart umysłu słowo z kwalifikatorem przestarzały. ze sobą zabierają resztki: światów – wydawały się jasno poukładane; kontaktów – ostatnie liche próby reanimacji szarych nitek odbywają się na pogrzebach, stypach. resztki bogów spadają ze stołów – chciałyby schować się. giną w szarych szparach podłogi – marnieją fanaberie czarno-białej przeszłości. babcie odchodzą. w, za dokładnie na miarę skrojonych, skórach. w nie swoich, na zakopanie szytych, strojach. z zaciśniętymi dłońmi kajdankami różańca. schodzą. jednorazowo w tekturowych butach kociej zręczności – cicho, niezauważenie z murów i dachów umysłów do ziemi.
  14. Wejdź! bez pukań, dzwonień. I rytm. twarzą w twarz. zdecydowanie. do środka. jestem. oczy uciekają. do góry. bez wstydu. I szybciej. bliżej. ręce na mnie. na tobie. drżą… nogi. bliżej. policzki. dotyk. gorąco. pot o pot. bliżej! I szybciej! I wtedy… A wstęp powoli. od stóp do głów. usta skradały się. światło niezbyt intensywnie ukazywało bliskość ciał. delikatne stopy w moich dłoniach. twoje. język zwiększał wilgotność, wzmagał gotowość. twoją. ciepłe pojękiwania zadowolenia. wszechświat zmierzał do środka, kurczył się do centrum tak pewnego, że problemy horyzontalne i wertykalne wydawały się czymś nieobecnym. byliśmy w głowach swych, ciałach, pępkiem europy, azji, światów… nie odrzucaliśmy bogów, bożków, metafizyki. tego po prostu nie było. czas – czy coś, co można tak nazwać z braku laku, atłasu, czy lepszych określeń – miał Nam przynieść początek. ezoterycznie swoiste logos, arche – ciągle trzeba udawać greka – stawało się coraz bardziej realne. ucieleśniało się na opuszkach palców, ślinie, śluzie, drgawkach. zachodziło za powieki. tworzyło krajobraz, tło i pierwszy plan. pociąg relacji ty – ja, ja – ty dobrze już się rozpędził. pościel zwijała się pod ciałami. marszczyła. nie tworzyła twarzy świętych. innych ważnych osób też nie. chociaż po wypitym winie mogły nam się różne cuda objawić. Wspólny wieczór wieczerzą zainicjowaliśmy. kolacją. makaron muszelki ugotowany z czerwonym, mięsem mielonym, kukurydzą. z puszki. posypane – póki ciepłe – serem startym. żółtym. w szkle do szampana wino wytrawne. dwie butelki wina z rysunkami byków. czerwone. tak mi się zdaje, że byków. świeczki. cztery. dokładnie: podgrzewacze z supermarketu. promocji. muzyka z komputera – jak raz pierwszy, gdy byłem u ciebie… Wejdź. bo pukam, dzwonię. I… randka? twarzą w twarz. zdenerwowanie. do środka. jestem. w twoim pokoju… kawa, muzyka z komputera. za oknem tory kolejowe. pociąg zmierzał do początku.
  15. wiersze odwołujące się do dokonań lingwistów nie zawsze serwują zbitki słowne, które da się wyobrazić jako obrazy. poza tym to nagromadzenie słów ma uzasadnienie w znaczeniu tego tekstu. nie upieram się przy tym, że każdy go musi rozumieć... Ale tych nierozumiejących również pozdrawiam.
  16. słabe. przegadane. a może raczej przekombinowane.
  17. dziękuję za ubogi komentarz.
  18. obca bieli sukni ślubnej - czernieje wypływając z przygryzionej wargi codzienności - wykrzywia śmiech prosto w zmęczoną szarzyzną twarz czterech ścian braku obca czerwieni walentynki plastikowej - pęcznieje do granic rozkosznej wytrzymałości purpurą w pulchnym kielichu śluzów - napełnia opuszki oczu i palców widokiem rozłożonych nóg i ciał obca błękitowi krwi szlacheckiej - rzuca surowym mięsem płaczu i ironii na niepokojem obrosły stół rodzinny, aby usłyszeć zaciętą odpowiedź nożyc: aż do śmierci
  19. Podobają mi się dwa wersy: "przygotujemy dla ciebie całkiem nowy krzyż" (wolę bez my - chociaż podyktowane zdaje się rytmiką) i "słyszę psalm że może kiedyś wyjdziesz" A reszta juz mniej... zdecydowanie mniej.
  20. z literatek literaci litrami lirykę litościwą wypijają zasypując zasadami formę obłe sylaby snują się w sennych obłokach i literackich głowach – szukających (wśród szeptów natchnienia i innych mar) stwarzania oblepiona kaprawymi ideami obłąkanych literatów literatka sypia z synem pierwszego lepszego blasku księżyca – wulgarnie wyśmiewając style somnambuliczną sambę literują literaci sobie sami
  21. Faktycznie sytuacja liryczna podobna, ale rozwiązanie diametralnie odmienne... Tak mi przynajmniej się wydaje. Tekstu Twardowskiego nie znałem... nie czytuję jego poezji. W moim tekście nie ma modlitwy, anioła stróża, a już na pewno tam brak Boga. Dziękuję za komentarz i pokłony : - ) Pozdrawiam!
  22. Wiersz napisany dobrze... Tylko nie mogę zgodzić się co do tych starych kobiet i dzieci... Dzieci są szczere, naturalne, czasami naturalnie nieobrosłe jeszcze złymi nawykami, zbędnymi religiami, a stare kobiety (dobre kobiety) są zbyt często przeciwieństwem tego... Nagromadzony na nich płaszczyk tzw. tradycji to powód do niezrozumień i braku tolerancji. Ale to moje zdanie. Co do samego wiersza - formy i sposobu - to PLUS! PZDR!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...