Pływy
nad nimi powietrze
nieustannie czesze fale.
Myśli też to potrafią.
Zalewają zatokę spokoju,
gdzie sieci bez oczu
plączą się same ze sobą.
Spętane dłonie, wolność
zostawiona stopom.
Na zakrętach wędrówka.
Czas nie łagodnieje,
ale najważniejsze, że jest,
póki jestem...
bo zawsze któregoś dnia
jest ten kolejny raz
i
bywam nawet dziecinna,
a przecież...
o wiele bardziej wolałabym,
być dziecięca.
czerwiec, 2024