Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Naisir Handemir

Użytkownicy
  • Postów

    82
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Naisir Handemir

  1. Nie,nie pragnę:D po prostu poczułam jakąś cudzą emocję wszedłszy do nowego mieszkania.Skłonności masochistycznych jeszcze nie posiadam:D
  2. Czy mogę się w Tobie zakochać? Pytam o zgodę,nie o wspólne życie. Nie chcę Cię zwodzić,uwodzić,zawodzić. Nie chcę Twojego spojrzenia,słowa,dotyku nawet pocałunku, nie mówiąc już o spaniu obok Ciebie. Nie chcę zniszczyć tego co widzieć w Tobie jest mi dane. Nie chcę się przekonać i dać Ci odejść w niepamięć. Niech wszystko pozostanie w sferze domysłu... Pragnę tylko móc westchnąć gdy zobaczę Cię po raz sto pięćdziesiąty pierwszy na przystanku autobusowym.. I pozostać jedną z miliona.. nigdy nie poznanych.
  3. Żyć bez miłości znaczy mieć odwagę by być niepoważnym lub zachować powagę gdy nie trzeba,gdy wręcz nie należy. Żyć bez miłości to widzieć jasno wartość doznań i przeżyć -bez mydła w oczach i komentarza odautorskiego. Wtedy łatwiej przyznać przeciętność partnera Kilka kilo za dużo i kiepskiego fryzjera. Łatwiej jest doznawać ciągłego wahania, I dostać rozwód z racji zaniechania pożycia,które już od dawna nie daje cienia satysfakcji. Żyć bez miłości to żyć schematem. patrzeć na siebie i cieszyć się samym sobą Przejmować się zdrowiem i majątkiem I pieprzyć od rzeczy na kolacji przy świecy -Gromnicy- Ostatniej już kolacji,złożonej z olejów i ciężkiej irytacji, że życie mieszanką jest kiepskiej narracji,słabej fabuły i deficytu sensu.
  4. Po Tobie, po niej, po nim...nie ważne Zawsze tak jest gdy zostawia się kołdrę złożoną i kładzie się...by spać,ale jak spać gdy wczoraj ktoś był a dziś go nie ma,nawet jeśli tylko na jedną noc, I nie tulił Cię w ramionach lecz osobny dostał koc. Jak spać gdy pusta połowa zionie wiecznym lodem i pachnie aromatem malin-po niej, po nim, po Tobie.. Niepokój w sercu na wierzchu, czy to lęk przed samospaniem? Czy przed stworzeniami nocy? Nie,nie boję się spać sama, Kocham ten nocny dystans od ludzi wszem i wobec, ciszę nocnej muzyki, papierosa na balkonie i mierne, lecz moje liryki. Lecz boję się tych nocy "po" Może to taki archetyp.Stado, stada, gromada ludzie nie spali kiedyś sami lecz zawsze wspólnie może to podświadomy brak i wołanie za pierwotnością.. Wzrok odbija się krzywo od ścian Lampa ciepłą mroczność rozprasza. Tak bardzo brakuje tu wtedy kogoś. I jest to bez cienia cielesności...a może właśnie bardzo cielesne, bo chodzi o to by czuć ciepło czyjegoś ciała obok, dostać piętą w łydkę przez sen lub obudzić się z powodu czyjegoś chrapania ...i wiedzieć że ktoś jest...
  5. Artefakt miłości-wszystkie wspólne noce I chwile którym czas odebrał większość treści Ty-jesteś tutaj... Ja-idę drogą,staję się podłogą,obok już nikogo Ty nie jesteś,Ciebie nie ma Powiedz jak byłeś w stanie przyjść i odejść naglej niż pierwszy śnieg w październiku? W cichym dysonansie komarzego brzmienia zaklęłam wydźwięk twojego imienia Co echem i pustym śmiechem odbija się bez zatrzymania po ścianach mojego mieszkania. Drzwi.schody.piąte piętro.drabina...Dach Krawędź i chwilowy strach. Brak odwagi by życiem się zabawić,by Boga w zdumienie wprawić-że nie wszystkich spotyka to co im pisane. Dach,drabina,piąte piętro,schody,drzwi. Mnie już nie ma-zostałam na dachu.
  6. Chciałam powiedzieć że tęsknie, Chciałam że za tym co było, że znowu dziś mi się śniło... Zwiedzałam miejskie kanały,szczurzy krajobraz-wspaniały, Zaklęty portret trupi-takiego nikt nie kupi. Uciekam przed sobą w pułapkę i zbieram okruchy w czapkę Okruchy naszego szczęścia i nikłą wolę zwycięstwa. Widziałam Cię z nią późną porą i kochałam się w Tobie i z Tobą,lecz tylko w mojej głowie. Myślałam,że to bez litości,obgryzłam kurze kości, piłam krew kaczej zupy,czasem krajałam trupy, odbyłam praktykę u grabarza. Melduję że nawet śmierć mnie nie przeraża Lecz wciąż chodzę w głupiej żałobie, że z nią odszedłeś-po Tobie.
  7. Dzieckiem nie da się być po raz drugi można tylko markować bycie dzieckiem ssać palec i nadmiernym entuzjazmem nadawać twarzy dziecięcy wyraz, naiwność, prostotę. Lecz nie ma powrotu... Mentalnego, psychicznego, żadnego. Pewne rzeczy już zawsze będą przywodzić mi na myśl dorosłe skojarzenia. Będę bawić się i śmiać jak inne dzieci Pogram w piłkę na boisku Pobawię się w chowanego, lecz nie będę się chować w zaułkach i bramach, tak by nikt mnie nie znalazł... Mam lat 12 i nie wiem co zrobić ze wciśniętą we mnie głęboko cudzymi,brudnymi rękami dorosłością.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...