Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Konrad Czas Wiejski

Użytkownicy
  • Postów

    116
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Konrad Czas Wiejski

  1. Aj Żubrze, Żubrze, nie przeczytałeś komentarzy ale widzisz dyskusje... No gratuluje, ale Tobie..
  2. Nie wiem czy drugi kąt mniej doskonały ale z pewnością dużo lepiej opisany i to się rzuca w oczy. Dla mnie dosłowność nie musi być grzechem gdy nie wpada w banał, a w tym wypadku może nie wpada, ale z pewnością się ociera. "dziwnych - mądrych" słów tu nie widzę...
  3. W moim przypadku niestety jest, to moje brzemię. Nie znajdziesz tu mojej aprobaty. ;) Cholera, chyba dam sobie po kablach.:/
  4. W moim przypadku niestety jest, to moje brzemię.
  5. NO jak to jak? Mylę się oryginalnie.
  6. Ja się nie zgadzam. Ja jestem oryginalny.
  7. Tak rzekł Pan? Co to ma być, przypowieść? Jestem zdezorientowany, nie podoba mi się.
  8. Wie się coś o tym, co?:D
  9. To chyba kwestia indywidualnych skojarzeń. Dla mnie eksplozja to eksplozja, a "pryskająca" to w tym wypadku bardzo istotny epitet, nadający już bardzo konkretny sens i moim zdaniem nie odbierający wcale siły eksplozji. Moim zdaniem "Coporanne porównanie dnia do śmierci" nie musi się wcale rozmijać z prokrastynacją, skoro występuje ona przy większości zachowań depresyjnych. Choć w tym wypadku oczywiście chodzi o śmierć "kolorów", która jednak jest też w pewnym sensie śmiercią człowieka. Bez "kolorów" stajemy się żywymi trupami. Co do destrukcji... Ja bym jednak nie utożsamiał eksplozji z "przedwczesnym wytryskiem" . Eksplozja to rzeczywiście w tym wypadku absolutna destrukcja, czyli coś pejoratywnego. Wytrysk natomiast z jednej strony nawiązuje oczywiście do płynnego charakteru "kolorów" i do ich "zatorów" o których mowa w poprzednich strofach z drugiej strony do seksualności. A w tym wypadku wytrysk jest przecież czymś pozytywnym, spełniającym, uszczęśliwiającym, satysfakcjonującym, jest takim "dowodem na papierze"... Jednak gdy przedwczesny staje się kompletnie czymś innym - porażką, czymś upokarzającym, zawstydzającym, może powodować kompleksy i strach, rozczarowanie wobec własnych ambicji, marzeń. Proszę pamiętać, że oczywiście wciąż chodzi o wytrysk koloru i to też wymaga odpowiedniej interpretacji...;) Dziękuje Lecterze za zatrzymanie się nad wierszem.
  10. "Znikome treści w znikomych słowach." Mój młodszy brat ma właśnie taki opis na gg i wklejam go jako ocena wiersza. Jak dla mnie, za mało.
  11. No bez przesady, wiara nie jest jeszcze uznawana za chorobę psychiczną...
  12. Ale jak można negować osobę?!;| Chyba warto zajrzeć do słownika, zanim się użyje pewnych wyrazów... Droga Aniu, nie miałem na celu nieuszanowanie Twojej osoby, a jedynie skomentowanie wiersza. Nie odbieraj komentarzy dotyczących Twoich wierszy personalnie. Pozdrawiam.;)
  13. hehehe to bardzo ciekawe skojarzenie...
  14. Mi również się podoba. Wiersz trochę jak czeskie filmy - lekkość i łagodność opowiadania oddaje niemoc bohatera, wszystko jest jak gdyby od niechcenia, jak życie z niezaspokojonym pragnieniem miłości lub utratą miłości. Bez zbędnych bebechów. Bzdura. Ostatnia strofa, a zwłaszcza ostatni wers to bardzo dobre zamknięcie wiersza, nie pozostawiające czytelnikowi wątpliwości
  15. A co Bóg ma stać ,siedzieć i rozmawiać ...ze mną ...?! Może Ty masz Drogi poeto inne widzenie rozmowy ,bo ja właśnie takie! Pozdrawiam! Ania Szczerze mówiąc mam podobną wizje rozmowy z Bogiem jak Ty, z tym że ja jestem ateistą.;)
  16. Powiem tak, w tym wierszu tyle poezji co Boga w tym ogrodzie, czyli nic.
  17. A mi się nic w nim nie podoba. Totalny bełkot.
  18. kolory są w nas, to pewne ale by przeżyć potrzebują potwierdzeń na papierze a ja mam zatory pulsujących pigmentów grożących pryskającą eksplozją i cały stos porwanych kartek- -mój złowróżbny grób na raty pewnie dlatego tak często rano dzień wydaje się śmiercią i przedwczesnym wytryskiem pragnę go odłożyć na później
  19. Bez przesady, każdy kto jest choć trochę obcykany wie czym jest tetrahydrokannabinol. Mogę wam nawet o nim trochę opowiedzieć, siądźcie dzieci tylko grzecznie w koło i podajcie dziadkowi Konradowi fajkę, o tak tę z pachnącego drewna z glinianym cybuszkiem. :)
  20. " my " w wierszu jest na tyle mocno wyeksponowane, że relacje męsko - damskie traktuję jako " powiedziane "... My jest bezrodzajowe i równie dobrze może dotyczyć ludzkości jako takiej. Czyhanie, aż ośmieli się podnieść wyżej oczy. Sięgnąć gwiazd. Przychodzi wówczas na myśl choćby mit o Prometeuszu. Ale zapis może oczywiście dotyczyć również relacji damsko - męskiej, czyli mógłby być próbą rozbica ogółu na najmniejsze jego cząsteczki. Czy to źle? Moim zdaniem zarówno interpretacje autora jak i Hanibala mają uargumentowanie. Ja jednak odebrałem treść wiersza podobnie jak Lecter.
  21. To jest niezłe, później się powtarzasz. Jak Ty się będziesz tak powtarzał to Ci wydam Tomik Poezji... O! Nawet mam już dla niego tytuł: Sratata ta ta...
  22. Napisać coś takiego, normalna rzecz, równie normalna jak nie napisać nic, mimo chęci. Ale żeby to publikować? Po co?
  23. Jestem na siebie zły, że mimo tytułu przeczytałem jednak ten wiersz a jeszcze bardziej, że również komentarze pod nim, bo muszę się niestety zgodzić z tymi krzywakami i hanibalami. Niestety aluno, nie jest sprawą łatwą dobrze pisać o czymś co nas pochłania w całości i ty jesteś tego najlepszym przykładem. Wiersz nie oddaje nawet w ułamku tego co z pewnością czułaś pisząc go, zamiast wzruszyć, pozostawia całkowicie obojętnym.
  24. Kryzys w związku? Tak to widzę i nawet czuję. Nie najgorzej.
  25. Jak dla mnie może być. Nie często czyta się takie lekkie poetyko-filozofowanie. Pierwsza strofa o tym, że widziany przez nas świat to tak naprawdę bardzo osobista kreacja, w dużej mierze własny wymysł. Potem to, że wiemy tyle ile Sokrates, no ale i tak nie to jest tu najważniejsze. Jeśli chodzi o drugą część to też ją biorę dość prosto, nagość tutaj to nagość kobiety i mężczyzny wobec siebie (albo dwóch mężczyzn lub dwóch kobiet), fizyczna i emocjonalna bliskość - przeciwieństwo "stroju" - tego co na wierzchu, co widać, konwenansów, racjonalności. Okazuje się, że ta nagość ma uargumentowanie w postaci naszych transcendentnych potrzeb do których to ów "nagość" jest drogą". Tak to widzę ja Pozdrawiam KCW
×
×
  • Dodaj nową pozycję...