Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomek Rybarczyk

Użytkownicy
  • Postów

    80
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tomek Rybarczyk

  1. Powaga muzyki Bacha i kredensu... czemu nie? Proszę zastanowić się co łączy te rzeczy ze sobą (można nawet zapalić skręta jeśli to za dalekie doznania ;)) Natomiast "naga i na dodatek pijana dziewczyna" była jak najbardziej realna - nie takie rzeczy dzieją się nieraz na warszawskiej Pradze.
  2. Mniej więcej to także było moim zamiarem ;)
  3. Ten wers dopracowałbym, jest zbyt sztampowy. Reszta jest niezła. Pozdrawiam. Po zastanowieniu się przyznaję rację. "Otoczenie" niewiele wnosi a w każdym razie nie koresponduje dostatecznie z pierwszą częścią: ryby (dostatek) / suszone ryby (niedostatek) zamienione w drugiej na słońce / brak słońca. Dziękuję za podpowiedź.
  4. Jak Pani zauważyła poniżej - w sumie o to samo chodzi. Z tym że w ten sposób chciałem oddzielić od siebie mniej więcej na połowy płeć. Czyli mówiąc fachowo - przedstawić płeć jako: "Zespół właściwości charakteryzujących organizmy osobników męskich i żeńskich i przeciwstawiających je sobie wzajemnie". Mężczyzna przedstawiony jest jako ten, który pochłania otoczenie wzrokiem, studiuje to co dookoła niego i próbuje odczytać coś bliżej nieokreślonego jak powiedzmy... czarna dziura ;) pomiędzy zwykłymi, codziennymi tematami w gazecie. Natomiast kobieta... kobietę pozostawiam Pani jako bardziej adekwatną do jej określenia :) - widzi Pan; bo ja wolę łączyć... nawet z pozycji vis a vis, tak czy siak ;) - przy kolejnych interach jestem za zamianą - może być zabawnie... :) Propozycja wydaje się na tyle kusząca, ile nie do odrzucenia :) W każdym razie powstała w mojej głowie Pani wizja układu wiersza i kto wie, kto wie czy nie przechylę się ku niej?
  5. Nieruchomy obojętny na smrodek kocich odchodów z piaskownicy poważniejszy od muzyki Bacha i kredensu suszył się co dzień na ławeczce jak kiedyś w obozie przesiedleńczym suszył ryby nad Dnieprem na czarną godzinę. I oto ostatniego dnia lata pijana dziewczyna przebiegła nago przez podwórko i zobaczyliśmy jak starzec ożywa śmieje się oddaje jesieni zgromadzone ciepło.
  6. Zgadzam się z Panem - jest to wiersz jak najbardziej na czasie, można powiedzieć: wakacyjny. A podobno właśnie w tym okresie, w czasie urlopu inteligencja człowieka obniża się o około 1/4 - to dlatego popełniamy wówczas szereg błędów, przygodne romanse są na porządku dziennym a nasz portfel na wagę którego harowaliśmy długie miesiące zapada na anoreksję. Dopiero jesienny brak światła a zwłaszcza pierwsze przymrozki sprawiają, że poziom naszego I.Q. wzrasta. A tak przy okazji podzielę się jeszcze czyimś spostrzeżeniem wyczytanym kiedyś pod pewnym wierszem, które zapadło mi w pamięci: najtrudniej uchwycić jest rzeczy oczywiste, ale kiedy już je dostrzeżemy, wydają nam się banalnie proste. Ot, pierdoły - jak Pan to raczył uprzejmie zauważyć :) " w czasie urlopu inteligencja człowieka obniża się o około 1/4 - to dlatego popełniamy wówczas szereg błędów, przygodne romanse są na porządku dziennym a nasz portfel na wagę którego harowaliśmy długie miesiące zapada na anoreksję. Dopiero jesienny brak światła a zwłaszcza pierwsze przymrozki sprawiają, że poziom naszego I.Q. wzrasta.... najtrudniej uchwycić jest rzeczy oczywiste... " Nie, to nie są rzeczy oczywiste... Lepiej już było, pozostać bezpiecznie za różnymi " znaczeniami " i " złożeniami "... ; ) Zapewne. Jednak jako autor również mam prawo do własnych interpretacji. Można to porównać do własnego dziecka w którym z każdym rokiem odkrywa się coś nowego i jakże często zaskakującego. O żonie nie wspomnę ;) Wracając do wiersza to blisko mu do erotyka, troszkę innego niż zazwyczaj ale jednak.
  7. Zdanie bardzo cenne. Oczywiście moim zdaniem ;) Dziękuję.
  8. zabawne :) Zwłaszcza jeśli dorzucę do tego jeszcze jedno za ...obserwowane :)
  9. Ładny choć smutny zapis ale może - zaznaczam że tylko moim skromnym zdaniem - warto pokusić się o jeszcze większą minimalizację uczuć? Powiedzmy pierwsza strofka daje kapitalne konotacje jeśli czytać ją tak: spotkałem cię a to już prawie dwa
  10. Czy to w różnych znaczeniach, czy też szczególnie w złożeniu z na - przeciw - to są pierdoły... Zgadzam się z Panem - jest to wiersz jak najbardziej na czasie, można powiedzieć: wakacyjny. A podobno właśnie w tym okresie, w czasie urlopu inteligencja człowieka obniża się o około 1/4 - to dlatego popełniamy wówczas szereg błędów, przygodne romanse są na porządku dziennym a nasz portfel na wagę którego harowaliśmy długie miesiące zapada na anoreksję. Dopiero jesienny brak światła a zwłaszcza pierwsze przymrozki sprawiają, że poziom naszego I.Q. wzrasta. A tak przy okazji podzielę się jeszcze czyimś spostrzeżeniem wyczytanym kiedyś pod pewnym wierszem, które zapadło mi w pamięci: najtrudniej uchwycić jest rzeczy oczywiste, ale kiedy już je dostrzeżemy, wydają nam się banalnie proste. Ot, pierdoły - jak Pan to raczył uprzejmie zauważyć :)
  11. a może przez dziurkę? - jak przez dziurkę od klucza, tak czy siak, tekst daje po heblach i zatrzymuje :) Ma Pan rację - jest w takim działaniu coś z dziurki od klucza. Nie potrafię za dobrze sam objaśniać, więc może posłużę się analogicznym opisem tego zjawiska wyczytanym kiedyś w książce "Samotność w sieci" autorstwa Janusza Wiśniewskiego: "Jim zawsze pił jedną kolejkę za „Candace Pert, kobietę, która dokładnie wiedziała, co się dzieje za błoną śluzową". To Candace Pert, badając w latach siedemdziesiątych mechanizm działania morfiny, tak bardzo zasłużonej w walce z cierpieniem, jeszcze na studiach odkryła, że na powierzchni neuronów są miejsca, które kształtem i wielkością pasują do molekuły morfiny. Jak klucz do zamka. To przez te miejsca morfina przedostaje się do komórek. I właśnie w ten sposób uśmierza ból. Skąd niby neuron miałby mieć na sobie klucz do jakiejś morfiny? Dlaczego organizm przygotował sobie dziurkę od klucza, którego istnienia jednak nie mógł przewidzieć? A może istnieją substancje podobne pod względem struktury i działania do morfiny, wytwarzane wewnątrz organizmu? Są. Oczywiście, że są. Tak jak morfina łagodzą ból, wpływają na nastrój, wywołują uczucie przyjemności, a czasami nawet euforię. Nazywają się endorfiny, „wewnętrzne morfiny". Ujmując to obrazowo, można powiedzieć, że orgazm to nic innego jak zatapianie mózgu endorfinami."
  12. O, bardzo się cieszę! Odczytał Pan stronę męską wiersza zgodnie z moimi intencjami. Mniej więcej, ale nie tak jasno i precyzyjnie próbowałem to zrobić watek wyżej.
  13. po co? przecież to jest i tak widoczne. jeśli widoczne, sądzę, ze nie jest potrzeba podkreślania grubym flamastrem :) dlatego piszę "tak, czy siak", co nie zmienia faktu, że fajno upozycjonować podmiotowo, już w przedbiegu - to nie flamaster, nie pogrubienie, ale apsik z loczkiem - ale jest całkiem cacy i bez kichania na dyle - tyle ;) Jak Pani zauważyła poniżej - w sumie o to samo chodzi. Z tym że w ten sposób chciałem oddzielić od siebie mniej więcej na połowy płeć. Czyli mówiąc fachowo - przedstawić płeć jako: "Zespół właściwości charakteryzujących organizmy osobników męskich i żeńskich i przeciwstawiających je sobie wzajemnie". Mężczyzna przedstawiony jest jako ten, który pochłania otoczenie wzrokiem, studiuje to co dookoła niego i próbuje odczytać coś bliżej nieokreślonego jak powiedzmy... czarna dziura ;) pomiędzy zwykłymi, codziennymi tematami w gazecie. Natomiast kobieta... kobietę pozostawiam Pani jako bardziej adekwatną do jej określenia :)
  14. Tak, chodziło mi między innymi o takie vis-à-vis podmiotu lirycznego będącego w tym przypadku płcią :) Dziękuję za wychwycenie.
  15. Może też czasem wyczytać przyszłość z dziurki w gazecie albo choćby na chwilę odbiec, jak to się mówi: od tematu ;)
  16. Ona naprzeciw niego w kawałku zwiewnej sukienki założyła nogę na nogę. On naprzeciwko niej podniósł wyżej gazetę i z zainteresowaniem czytał dziurkę między stronami.
  17. Ładny, liryczny obrazek. Ktoś zwrócił nawet uwagę że coś mu się w nim rymuje pod koniec lecz ja osobiście uważam że wszystko tu się rymuje, tylko bardzo delikatnie. A nawet poszerzył przy okazji nieco jak zauważyła poprzedniczka - ową "myśl cieniutką": Na parapecie się rozpaprociłam rozfiołkowałam źrenice rozwinogroniłam czubkiem języka rozkosmykowałam tkliwie. Opar czajnika wsiąkł w mgławicę pod opuszkami skrył czas - czekam aż pozbierasz mnie w jedno nas.
  18. Dziękuję a nad tytułem na co zwrócił uwagę również p. Lecter rzeczywiście warto się zastanowić. Z tym że nie potrafiłem edytować tytułu (?) toteż niech nowy pozostanie taką małą tajemnicą.
  19. Własnym oczom nie wierzę... nie spodziewałem się tak przychylnego czytania! Dziękuję wszystkim bez wyjątku :)
  20. noce i dnie nigdy pół na pół zapach macierzanki i biel kwiatów kwitnący sad którego nie będzie syn nasz cały jeszcze bo maleńki na czarno-białych fotografiach pod lipą posadzoną w dniu kiedy się urodził tylko pies wybrał od razu - wył i wył do księżyca
  21. Rutyna czytelnika bo nie jest nigdzie powiedziane że jest to relacja męsko - damska. Raczej jest to ogólnie o oczekiwaniu na jakieś wydarzenie. Jakiekolwiek. Albo o koniecznym i nieustąpliwym przemijaniu, chwytaniu się resztek nadziei na lepsze jutro, o bólu, który w ostateczności przez bezsilność Pl-a wymawia się tylko w krzyku mew... No i cepel- droga bez dalszej drogi. To takie tam moje słowo po przeczytaniu komentarzy innych odbiorców. Pozdrawiam jeszcze raz ;) Bardzo podoba mi się taka interpretacja. Druga strona (połowa) innych. Dziękuję.
  22. Zainteresował. Świetne zobrazowanie emocji. Druga strofa rewelacyjna. Przemawia w ostatecznośći. Już dawno nie miałem takiego pszeszycia serca grubą igłą - a tak właśnie na mnie działa wypowiedzenie zawarte w drugiej strofie. Zaciekawia mnie użyte niedopowiedzenie w trzeciej strofie- jakby wiersz nagle nieespodziewanie się zakończył- gdzieś daleko się zanurzył i pozostawił tylko refleksje. Jestem za ;) Pozdrawiam pseferdecnie ;P Cieszy mnie takie podejście. Równie "pseferdecnie" ;P
  23. I słusznie. Rolą autora nie jest bowiem obrona swoich utworów. Same mają dawać radę. Co do wiersza - nawet spoko, ale moją opinią się nie sugeruj. Pozdro. Opinia jak najbardziej stosowna bo indywidualna. Dzięki.
  24. My jest bezrodzajowe i równie dobrze może dotyczyć ludzkości jako takiej. Czyhanie, aż ośmieli się podnieść wyżej oczy. Sięgnąć gwiazd. Przychodzi wówczas na myśl choćby mit o Prometeuszu. Ale zapis może oczywiście dotyczyć również relacji damsko - męskiej, czyli mógłby być próbą rozbica ogółu na najmniejsze jego cząsteczki. Czy to źle? Moim zdaniem zarówno interpretacje autora jak i Hanibala mają uargumentowanie. Ja jednak odebrałem treść wiersza podobnie jak Lecter. Nie mam zamiaru się z tym spierać. Czy taka interpretacja lub jeszcze inna jest w czymś gorsza? Moim zdaniem nie. Od siebie mógłbym co najwyżej dodać, by zwrócić uwagę na tytuł który sugeruję taką podwójną intepretację.
  25. Rutyna czytelnika bo nie jest nigdzie powiedziane że jest to relacja męsko - damska. Raczej jest to ogólnie o oczekiwaniu na jakieś wydarzenie. Jakiekolwiek. " my " w wierszu jest na tyle mocno wyeksponowane, że relacje męsko - damskie traktuję jako " powiedziane "... My jest bezrodzajowe i równie dobrze może dotyczyć ludzkości jako takiej. Czyhanie, aż ośmieli się podnieść wyżej oczy. Sięgnąć gwiazd. Przychodzi wówczas na myśl choćby mit o Prometeuszu. Ale zapis może oczywiście dotyczyć również relacji damsko - męskiej, czyli mógłby być próbą rozbica ogółu na najmniejsze jego cząsteczki. Czy to źle?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...