Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

cynamonowe_papierosy

Użytkownicy
  • Postów

    80
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez cynamonowe_papierosy

  1. Lubię cię ale nie baw się mną nie głaszcz mi tych ramion tak ciągle nie podchodź za blisko, za często w bezpiecznym dystansie (do)trwajmy W lubości tak zostańmy oblubieńcze oblekę cię ramionami tak że mi nie uciekniesz teraz piszę o cieple, wmawiaj mi się cieplej Albo nie, niech trochę pomrozi, jakiś wiatr zawieje czy chociaż deszcz spadnie bo nudno mi tak strasznie, tak mi gładko spływa ręka z czyjegoś ramienia, mogę pogadać Tak możemy pogadać o niczym niczyim czymś bo jakbyś mnie nazwał i tak będę kwiatuszkiem roślinką, mam zzieleniałą twarz, pączki kiełkują spod kopułki, (p)olej mnie, podlej
  2. dziękuję za uwagę i za te cięcia. uważam (po dłuższym zastanowieniu) iż to dobre spostrzeżenia. jeśli zabiorę te uwagi, to się pan obrazi? :) pozdrawiam.
  3. gesty topniały w półusmiechu żałosnym oczekiwaniu tej pory roku nie da się odczarować zawsze separujemy się wcześniej zawsze zamarzam jak posąg z wyrazem wątpliwego triumfu ulewam się już do połowy piersi odkryta twarz zauważa słońce jeszcze nie grożę palcem pachnie popsutym mięsem co zrobić z czasem, zegar tyka tykaniem mnie nie zadowolisz ja chciałbym wrzątku w sercu płukania żołądka popłuczyny dotknięć po których od końca marca mam wysypkę tam gdzie nie dochodzi słońce gdzie nie dochodzę.
  4. iść spać proszę cię już nie jest mi dar chowasz te gazetki pod kopułką naszej poduszki nic nie widzę nie słyszę jestem bezmózgą ora(l)czką podano do odbioru jak zwykle brak mi którejś tam bluzeczki albo klepki majteczek nie noszę a dzisiaj nie mam paru zębów i wypiłam Ci piwo co ty zobisz po pracy? No co?!
  5. unaocznij twarz i weź głęboki rozkrok do serca wtulasz głaz, weź pod bieliznę nóż nie trwoń myśli na blask latarni zasłoń tylko uszy, bo twój cykl zakończył się wczorajszą zimową porą w tym opowiadaniu jest tyle ciebie we mnie, że szkoda by było obumrzeć kończynami w połowie drogi jeszcze sobie poleżymy tylko nie pobrudź mi notesu bo gdzie cię spiszę?
  6. unaocznij twarz i weź głęboki rozkrok do serca wtulasz głaz, weź pod bieliznę nóż nie trwoń myśli na blask latarni zasłoń tylko uszy, bo twój cykl zakończył się wczorajszą zimową porą w tym opowiadaniu jest tyle ciebie we mnie, że szkoda by było obumrzeć kończynami w połowie drogi jeszcze sobie poleżymy tylko nie pobrudź mi notesu bo gdzie cię spiszę?
  7. czasem lepiej nie myśleć. za dużo nie mysleć.
  8. aaa!!! wydało się... również pozdrawiam :)
  9. uwielbiam krzyczeć do środka tylko tak mi wychodzi zazwyczaj jestem pięknie uśmiechnięty pięknie rozpromieniony pieprzoną nadzieją dzisiaj kochanie uwierzyłem w list od amorka nie pytaj ciągle czy cię lubię owszem lubię kawę, herbatę i papierosy i sen nad ranem z budzeniem o szóstej bo miedzy piątą a szóstą śniłeś mi się taki jak w listopadzie 2008
  10. o! dzięki. a może coś by zmienić? nie?.. dlatego tu wrzuciłem :D
  11. uwielbiam krzyczeć do środka tylko tak mi wychodzi zazwyczaj jestem pięknie usmiechnięty pięknie rozpromieniony pieprzoną nadzieją dzisiaj kochanie uwierzyłem w list od amor - ka nie pytaj ciągle czy cię lubię owszem lubię kawę, herbatę i papierosy i sen nad ranem z budzeniem o szóstej bo miedzy piątą a szóstą śniłeś mi się taki jak w listopadzie 2008
  12. zamknij się na cztery odpusty nawet nic ci dadzą grzechu próżnia nie uwalnia nawet strzępku wybacz że jestem schowany głęboko w prawą kieszeń obok prezerwatyw gum do żucia i papierosów odpal nawet dwa na raz jesteśmy sobie dani na dwa wymiotujemy wanilią i czekoladą czekogolwiek mi nie dawaj Panie bo nie wiem co jest z tobą ty głupcze uwięziłeś mnie w przyciasnej skórze zrywaj - ciesz się już - jestem
  13. nic nie płynie stoję jak opoka, marmurowy klaun pomiędzy latami, zimami, dniami kałuże krwi deszczu hojnego manny z siebie szczerze daję – słucha mnie czerwone niebo w zgniłozielone oczy wpatruj słuchaj – nic nie płynie rozpływam się – jedyny ruch zanim ruszysz słowem szumem grzmotem wrzaskiem
  14. nic nie płynie stoję jak opoka, marmurowy klaun pomiędzy latami, zimami, dniami kałuże krwi deszczu hojnego manny z siebie szczerze daję – słucha mnie czerwone niebo w zgniłozielone oczy wpatruj słuchaj – nic nie płynie rozpływam się – jedyny ruch zanim ruszysz słowem szumem grzmotem wrzaskiem
  15. żadnej rewolucji, dziwna (wg. mnie nieodpowiednia) interpunkcja, forma żałosna.
  16. ciężar egzystencji mnie przygniata dlatego od trzech miesięcy meta-fizyczne wieczory metafory for memory babe to jest proste: kubek łyżka kawy rozwolnienie na życzenie myślociąg, wyzwolenie wsadzam palec głęboko - usuwam już dalej nie mogę krzyczysz, żebym głębiej mnie nie zależy wyrzygałem cię wczoraj chyba pięć razy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...