co dzień oddalasz się
ode mnie moja ziemio
dom ogród ludzie
radość kochane smutki
już tęsknić zaczynam
i dręczy pytanie
czy jeszcze raz można
zamoczyć palec w malinowym soku
Zostań
gdybyś jednak chciał ze mną zostać
oddałabym ci swój kawałek nieba
i wszystkie moje spadające gwiazdy
szaleństwa spragnionego serca
oddałabym mgieł marzenia
i oczy zadumą dalekie
smagłe szumy wiatru na fali
tęsknotę jak czeluść głęboką
odwracasz się znowu ode mnie
a ogień mnie pali zazdrością
ty prośby już mojej nie słuchasz
jak żebrak chcę paść na kolana
Miłość
piękna jest nasza miłość
i piękne nasze kochanie
jesteś słońcem nad wzgórzem
wschodzącym jak złota obręcz
jesteś też wonnym lasem
i jeziora wody głębiną
dojrzałym słodkim owocem
ogniem iskrzącym się w niebo
spójrz na niebo gwieździste
i podnieś dłonie do góry
księżyc złapiemy za rogi
mleczną drogą do raju pójdziemy