Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Beata Buła

Użytkownicy
  • Postów

    95
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Beata Buła

  1. zbudził mnie śpiew papugi
    niby to nic dziwnego
    lecz przecież to mógł być płacz dziecka
    od dawna nie słyszę już tego

    samochód warczy za oknem
    wyrywa zachłannie do jazdy
    przecież mógły to być wóz konny
    z którego podziwia się gwiazd

    i jeszcze wygrywa godziny
    kurant dumny na wieży
    a serce starego dzwona
    na złomowosku gdzieś leży

    nie wszystko da się zastąpić
    jedynie tylko załatać
    bo choćby się człowiek starał
    nie zmieni bożego świata...

  2. codziennością okryta
    maszeruję po wycieranych kocich łbach
    i zaczepia mnie szpakowaty hipokryta
    wmawiając mi, że jestem we łzach

    cóż, on nie wie
    że na łzy trzeba sobie zasłużyć
    to odzienie odświętne
    rozmowa z nim zaczyna mnie nużyć
    więc dyskutuję niechętnie

    następnie wszedł na temat moich butów
    ze skorupek
    pyta czy zrobiłam je z kawałków potłuczonego serca
    cóż z niego za głupek
    a może to innowierca

    poprawił okulary na swym krzywym nosie
    od początku kogoś mi przypomina
    po czym
    przyznał, że się nie przedstawił mówiąc "tak to moja wina"

    rozmowa z nim trwałaby bez końca
    ale mrugnęłam na niego okiem
    potem mrugnęłam do słońca
    a hipokryta nagle stał się obłokiem

  3. codziennością okryta
    maszeruję po wycieranych kocich łbach
    i zaczepia mnie szpakowaty hipokryta
    wmawiając mi, że jestem we łzach

    cóż, on nie wie
    że na łzy trzeba sobie zasłużyć
    to odzienie odświętne
    rozmowa z nim zaczyna mnie nużyć
    więc dyskutuję niechętnie

    następnie wszedł na temat moich butów
    ze skorupek
    pyta czy zrobiłam je z kawałków potłuczonego serca
    cóż z niego za głupek
    a może to innowierca

    poprawił okulary na swym krzywym nosie
    od początku kogoś mi przypomina
    po czym
    przyznał, że się nie przedstawił mówiąc "tak to moja wina"

    rozmowa z nim trwałaby bez końca
    ale mrugnęłam na niego okiem
    potem mrugnęłam do słońca
    a hipokryta nagle stał się obłokiem

  4. Cytat
    nic nikomu nie przeszkadza
    nic nie stoi i nie chadza

    i na niczym się nie znając
    niczym też nie oddychając

    niczym żyje
    z nikim sypia

    nic nie pije
    nie przełyka

    to jest taki twór z nicości
    nie ma zębów oraz kości

    nic się tylko śmieje z ludzi
    psoci, kłamie i paskudzi

    gniewa się wciąż na tez świat
    że korzysta z nic od lat

    psoci kłamie i paskudzi to licho :)

    nic przemielone zostało przez poezji w każdy możliwy sposób, za każdym razem lepiej niż tutaj.
    ale nie w tym problem,
    w tym raczej, że wszystkie te określenia, skojarzenia, wnioski, metafory widziałem już wcześniej w innych okołonihilistycznych wierszach.
    Czyli nie bardzo
    Pozdrawiam
    Adam


    Panie Adamie śmiem rozumieć, że w ten sposób poniekąd oskarża mnie Pan o plagiat a ja nigdy wczesniej z tą tematyką się nie spotkałam, proszę więc o jakis przykład.
  5. nic nikomu nie przeszkadza
    nic nie stoi i nie chadza

    i na niczym się nie znając
    niczym też nie oddychając

    niczym żyje
    z nikim sypia

    nic nie pije
    nie przełyka

    to jest taki twór z nicości
    nie ma zębów oraz kości

    nic się tylko śmieje z ludzi
    psoci, kłamie i paskudzi

    gniewa się wciąż na tez świat
    że korzysta z nic od lat

  6. jasne błękitne okna
    toną w swej niebieskości

    ona nie jest wcale istotna
    kobieta bez kobiecości

    czarne gwieździste niebo
    tonie od lat w swojej czerni

    a wtedy gdy nic nie widać
    przestają być sobie wierni

    i błękit zalewa rzęsę
    jak źdźbło trawy poranna rosa

    ona mu mówi "cała się trzęsę"
    błądź ręką po moich włosach

    lecz on jest głuchy na jej wołania
    bo w myślach jego inna

    która z pamięci wciąż się wyłania
    to ona wszystkiemu jest winna

  7. jasność przenika te orgie słoneczne

    blask świadkiem
    gdy słońce kocha się z przechodniem

    potem promieniem zaczepia dziewczynę
    w sukience jedwabnej

    a ona ulega oczy swe mrużąc

    upalny dzień
    zlizuje krople potu z ich ciał

    tak jakby chciał zatrzeć ślady całego zdarzenia

  8. nic nikomu nie przeszkadza
    nic nie stoi i nie chadza

    i na niczym się nie znając
    niczym też nie oddychając

    niczym żyje
    z nikim sypia

    nic nie pije
    nie przełyka

    to jest taki twór z nicości
    nie ma zębów oraz kości

    nic się tylko śmieje z ludzi
    psoci, kłamie i paskudzi

    gniewa się wciąż na tez świat
    że korzysta z nic od lat

  9. jasność przenika te orgie słoneczne

    blask świadkiem
    gdy słońce kocha się z przechodniem

    potem promieniem zaczepia dziewczynę
    w sukience jedwabnej

    a ona ulega oczy swe mrużąc

    upalny dzień
    zlizuje krople potu z ich ciał

    tak jakby chciał zatrzeć ślady całego zdarzenia

  10. Upadł na ziemię
    Przepiękny ptak
    Ale już nigdy nie poleci
    Jak to się stało?
    No jak?

    Upadł i leży
    Już nie taki dumny
    Lecz skruszony
    I niezdolny do obrony.

    Nie potrzebna mu uroda
    Gdy nadziei brak
    Stracił skrzydło i marzenia
    Lecz jak to się stało?
    No jak?

  11. od dawna nie byłam tak smutna
    od dawna nie miałam w oczach łez
    ale śmierć jest okrutna
    to ona nadaje wszystkiemu kres

    ciebie już nie ma
    nie powiedziałeś mi „odchodzę”
    tylko oddałeś swe życie
    w drodze

    sam nie wiedziałeś że nadchodzi ona
    taka straszna, bezlitosna
    płaszczem z łez otulona
    jej głosem jest lament
    jej głosem jest płacz
    tych którzy zostają
    którzy Boga o przyczynę pytają.

    ale oni się tego nie dowiedzą
    dopóki cię w niebie nie odwiedzą.

  12. Jak błyskawica pojawia się i znika,
    Gdy się zaczyna i kończy fizyka.

    Dziewczęta mdleją,
    W tle słychać krzyki,
    Kiedy się zbliża Pan od fizyki.

    Ten wąs zalotny,
    Wzrok spode brwi,
    Wręcz mnie zamraża
    Gdy we mnie tkwi.

    Uwodzicielski uśmiech,
    Potężna postura
    W jeździe „skodą”
    Niebezpieczna brawura,
    Tym właśnie Pan serca kobiet zdobywa!
    Później nie zauważa, porzuca, rozrywa...

    Oryginalne uczesanie,
    Zawsze na czasie,
    Lekkie natapirowanie,
    Pan na modzie zna się.

    Sieje Pan wokół strach,
    I radość rozsiewa,
    Kiedy Pan rozkwita,
    Rozkwitają drzewa.

    Niechaj Pan okaże swoje dobre serce
    I już mnie nie trzyma dłużej w poniewierce:
    Ja, uczennica pierwszoławkowa,
    Która jest wierną Pana słuchaczką,
    BŁAGAM!!! Bym w przyszłości nie została sprzątaczką.

    Bym nie „klepała” biedy,
    I w zdrowiu żyła,
    Oraz bym zawsze szczęśliwa była
    Bym Pana zawsze wspominała mile,
    Proszę poświęcić mi jeszcze chwile...

    Moja prośba jest skromna i mała,
    Abym od Pana czwóreczkę dostała.

  13. Każdy jest inny,
    Inne ma nadzieje.
    Każdy inaczej z żartu się śmieje.

    Każdy inaczej na życie spogląda,
    Każdy inaczej w luserku wygląda.

    Każdy inaczej ludzi ocenia,
    Każdy inaczej przeżywa rozstanie
    Każdy inaczej znosi porażkę...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...