
M._Krzywak
Użytkownicy-
Postów
11 587 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez M._Krzywak
-
Świątecznie dla "niecytatych"
M._Krzywak odpowiedział(a) na Jacek_Dyć utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
który znajdzie swoich fanów i ich "konstruktywne" wypowiedzi typu: ale życiowe, dobre, życiowe, ale życiowe... Obstawiamy kto? -
No, jedni udają, że tworzą, inni, że oceniają. Jedno i drugie ciekawe. Pucio-pucio...
-
Na pewno skończą się wyzwiska. Albo koledzy (i koleżanki) wprawni nauczą się odróżniać swój tekst od swojej osoby, albo będą zdziwieni.
-
Nocny pejzaż
M._Krzywak odpowiedział(a) na Adrian_Poraj utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A ja tutaj znalazłem kilka ciekawszych fraz - na pewno wiersz jest prowadzony konsekwentnie, wg mnie unika powtórzeń, tworzy dość ciekawy obraz zmierzchu, plus puenta. Nie przekreślam. Pozdrawiam -
Ballada grudniowa
M._Krzywak odpowiedział(a) na Ania_Kos utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A w dodatku rzetelnie to stworzone. To jest coś, czym można się pochwalić przed czytelnikami. Pozdrawiam. -
Ho ho ho ho ho. Nawet gdybyś mówił poważnie, to... nie dla Ciebie takie rozkosze :)))). A wiesz czemu? Bo jesteś podludziem. Zwierzęcą spierdoliną i pseudointelektualnym gównem. Codziennie cię widzę kiedy podcieram dupę. Pan Heniek co napierdala żonę sześć razy dziennie, opiatowe wraki i ukraińskie kurwy stoją od ciebie wyżej w hierarchi. Myślałem że to ja jestem podludziem, ale przy tobie to ja kurwa jestem ubermensch. Nie nadajesz się nawet na niewolnika. Możesz być jedynie karmą dla mięsożernych zwierząt lub obiektem do eksperymentów. Po co leki i różne wszalekie gówna mają być testowane na biednych małpkach, skoro można na takim ersatzu człowieka. Umrzyj. Śmiercią kurewskobolesną. Tak byś zdychając poczuł tyle bólu na ile zasługuje twoja spierdolona egzystencja. Hans! Heinrich! Rozpalać piece i szykować komorę gazową, Andrzej Barycz nadjeżdża! To jest tak typowe u wprawnych poetów, że aż nudne. No, ale przynajmniej sami sobie dołki kopią. Żegnamy na jakiś czas pana EH.
-
Mam wrażenie, że teraz nasi rodzimi zetkowicze stracili jakąkolwiek ambicje (oczywiście nie wszyscy, nie wszyscy) i zamiast pnąc się w górę, wklejają swoje wypociny i wychwalają samych siebie pod niebiosa. I tak nasze białe kruki poodlatywały, a zostały landrynkowe kupska, prezentowane jako "wiersze wprawnych pisarzy". Myślę, że tworzenie nowych działów nic nie da, ale na Nowy Rok obiecuję - będę wpadał częściej pod te gnioty i zmazywał częściowo radosne uśmiechy ich twórców.
-
Wizja lokalna
M._Krzywak odpowiedział(a) na Adrian_Poraj utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Była taka piosenka, że koleś sypie okruchy szczęścia lali i to jedzą na śniadanie. Też głębokie disco-pop. -
No, zakończyłem lekturę wspaniałego działu Zet, gniot na gniocie gniota pogania, komentatorzy życzą sobie jeszcze lepszego landrynkowania w Nowym Roku. Na 10 pierwszych tekstów cztery przedstawiają jakąś wartość, potem już padłem. Może forum nazwiemy GrafomianiaTWA.org?
-
bo tak chce natura bo tak chce Bóg
M._Krzywak odpowiedział(a) na WiJa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Masz piosenkę, piosenka jest dobra na wszystko: http://www.youtube.com/watch?v=FwSItLkDqOs -
Chemia II (Reakcja)
M._Krzywak odpowiedział(a) na Kolos94 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tylko o czym to jest? -
Z krzyżami w tle
M._Krzywak odpowiedział(a) na ROMAN_RIOWIL utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W Olsztynie wjechaliśmy w dzika. To o tym? Dzik nie przeżył... -
Sprzed lat
M._Krzywak odpowiedział(a) na Alina_Służewska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Niedobry wiersz. -
Taaa, siabadabada!!! http://www.youtube.com/watch?v=1MaizTPGuvE
-
Masz na święta, pożyj trochę! http://www.youtube.com/watch?v=IRhVpWxmx0Y
-
Na szczęście kończą się ciepłe kluchy, mlaskanie przy stołach i setki korespondencji, tudzież meili, tudzież telefonów, wreszcie fizycznych odwiedzin. Poeci piszą świątecznie, rozsyłają laurki i takie tam. A ja z okazji Świąt pozwalam sobie na przytoczenie recenzji z pewnego literackiego wieczorka, niech sobie nasi wprawni poeci poczytają i wyciągną wnioski. Może wtedy do działu Zet zajrzy poezja, czego wszystkim życzę! (tekst został skrócony i troszeczkę ocenzurowany, co by się karpiem nie odbiło ;) Felix P... wynajął gitaro-saksofon na dzisiejszy wieczór poetyckich deklamacji który odbywał się cyklicznie w parszywej spelunie walącego się wiejskiego domu w centrum miasta. Która swoje słabe strony w tzw. doktrynie sukcesu z dupy, poziomowanego dla snobstwa i cyganerii. , przemianowała na silne- i tym samym obskurne tapety i walący się dach był dekadencki a gnijące bez użyteczne sprzęty z poprzednich dekad po kątach robiły tzw klimat. Np. maszyny do szycia . Haftowały one pajęczy ścieg obrusów przyjmujących puste blade zatłuszczone kieliszki. minionych bań i toastów w onirycznej wizualizacji narzucającej się wraz z starodrzewiem ścian knajpy zetlałą stylistyką - niczym w mahoniowej plątaninie mięśni murzyna z Alabama , przesuwającego pieszczotliwie dłonie po impregnowanym pysku aligatora , odpowiednik psiego pipula pitbula , do którego przywiązany Pan kazał go sobie wypchać i postawił koło bujanego fotela na werandzie , zatapiającej się w bagnach. Obrazy anonimowych twórców ściekały do kufli nierozszyfrowanym mrokiem Portera - czarny lecz pali się miodem jak igła świecy. Inne rekwizyty przybijane do ścian i stawianie gdzie tylko , spełniały swoją obskurną rolę równie dobrze co skórzana kurtka z ścwiekami na szkielecie typa z pod czarnej gwiazdy- ubierała klienta w tożsamość podrasowanego "Ja" o pierwiastek zła promieniujący na całość konglomeratu psychicznych ministerstw . Gratowisko wystrzeliwało nici zakończone harpunami igieł w ciała gości. Klient jak wieloryb nie narzekał na drobiazgowy dyskomfort , był oplatany w coraz to gęstszą sieć miejsc przyciągających wzrok. Speluna zasadzała się na jego uwagę szarpaniną bodźców zdywersyfikowanej tandety. Rozcieńczając jego osobowość mnogością miraży mając za wsparcie alkohol. Nim się spostrzegł przypilało go do stołka, nie wypuszczało do poranka, gdy to słońce rozprasza wszelkie złe zaklęcie. Gdzieś w 1/3 okresu tego widowiska przyszedł czas na poetów: Ejakulacji słowotoków narkomanów dobrej herbaty z dobrych domów, opowiadających w złożonych metaforach banał goniący banał jak Uroboros nie było końca "kochałam go rozpaczliwie jak lis łajdaczący sie z dzięciołem w gejowskim układzie dziupli i pukania" . Historie stosunków z pierwszymi drugimi a nawet o ludzie trzecimi kochankami i inne wtórne bzdety w coraz to wymyślniejszej oprawie słów nagradzanej o dziwo wpierw brawami, ostatecznie przez Jury nagrodami pieniężnymi o niskich nominałach czyżby zamierzone metafory niskich ukłonów ? Oto mam zaszczyt przedstawić Państwu bandę dzieci i ich starsze rodzeństwo , która primo- pragnie wyglądać, tak, wyglądać, (w końcu pokazują się na scenie, nie żeby słowa miały tu w "pokazaniu" się pierwszeństwo i role dominującą , równie ważne są pończochy, ogólnie stylizacja na kogoś nieszablonowego wyjątkowego itp itd...)tymczasem są w tym tak spektakularni i efektowni niczym alfonsi z dziwkami na wybiegu ulicy, choć to źle powiedziane, ci przerastają ich o głowę w korespondencji ich poleżenia z rzeczywistością A naszym samozwańczym poetom pozostaje naga groteskowość- przeciwieństwo pumeksu w którego piankę ubiera starzec w wanie pięty. . Poprzebierancy na scenach cyrkowych mylonych z deskami wielkich teatrów sztuki. wpadają tam z namaszczeniem jak kolejne reinkarnacje Merlin Monroe czy Humphrey Bogart
-
Z grzybkiem na ramieniu.
-
A nie miałem racji? Sezon. Pisz wiersze, a nie hejtuj.
-
No i co? Podaj nazwę kapeli, to się przejdę na koncercik. No, chyba że się boisz, odważny "panku" anonimie.
-
Walka o przetrwanie
M._Krzywak odpowiedział(a) na aluna utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pieprz... jest. A sól? Toż poezja jest solą ziemi! -
Pankiem to trzeba być, a nie pisać, że się jest. Aczkolwiek ja też się chichram z podrabianych pankowców.
-
Pankiem? Zapomnij.
-
Popisując się czy nie
M._Krzywak odpowiedział(a) na WiJa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie bardzo wiem do czego tu mam się odnosić, o ile sobie przypominam (pewno zaraz sięgnę do przed tygodniowego mojego wiersza), ten cytat to jest moja odpowiedź, której udzieliłem Talikowi Maciejowi, który z kolei tą wypowiedzią bronił komentarza dzie wuszki o moim poprzednim wierszu. Tylko, że ja z komentarzem dzie wuszki, który zasadniczo sprowadził się do tego, że mój wiersz jest nieudany, całkowicie się nie zgodziłem. Oczywiście że dzie wuszka całkowicie nie zgodziła się z moim wierszem i moim komentarzem. Co w końcu skwitowałem słowami kolejnego komentarza: "Ja tkwię w/przy swoim, a Ty tkwisz w/przy swoim. I niech tak będzie, a w każdym razie niczego tu nie rozstrzygniemy. Pozdrawiam" . I tutaj wtarabanił się Tali Maciej, który stwierdził: "czyli w dalszym bądź razie Wija będzie obrażał czytelnika, nie zwracając uwagi na argumentację dotyczącą tylko i wyłącznie wiersza // brawo panie Wija za obycie z ludźmi". I wtedy ja odpowiedziałem komentarzem, o który biega (właśnie zaczynający się od słów: Obrońca uciśnionych sie znalazł…). A dlatego taki (szerszy, również o obyciu z ludźmi) komentarz zamieściłem, bo wiem dobrze, że jaki bym wiersz nie napisał, to i tak przez pewnych znawców był, jest i będzie odbierany negatywnie. Że więc tu wcale nie chodzi o poziom wiersza, tylko o podporządkowanie się pewnej grupie kolesi. Zresztą zainteresowanych w tej (komentarza i nie tylko) kwestii, odsyłam do mojego poprzedniego wiersza. Pozdrawiam I dobrze napisał. A ty znowu przekręcasz wypowiedzi. I też jest tutaj odpowiedni cytat. Ale już sam sobie szukaj. Błeee.... Nie dobranoc. -
Popisując się czy nie
M._Krzywak odpowiedział(a) na WiJa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wklejam po raz drugi: "Obrońca uciśnionych się znalazł, kiedy Ty i paru Twoich kolesi(ów) (zresztą jak i koleżanek) od samego początku w stosunku do mnie, czyli do mojej twórczości byliście tylko i wyłącznie nastawieni negatywnie. Taki to jest ten Wasz pozytywny stosunek do życia, takie obycie z ludźmi. A ja już dobrze wiem, że to w Was brało się, jeżeli nie z nieznajomości rzeczy literackiej, to z niedowartościowania, głównie twórczego (że ktoś i do tego obcy jest lepszy od Was). No to więc próbowaliście i próbujecie mnie zastopować, bo jak ja śmiałem i śmiem, bez mała na Waszym podwórku, bez Waszej akceptacji, czyli bez podlizywania się Wam, pokazywać się tu (z dobrymi wierszami i jeszcze lepszymi komentarzami). I to cała filozofia życia, tym bardziej twórczego. Tylko mi nie mów, że nie można wszystkiego, co najgorsze przypisać każdemu wierszowi, a wszystkim, co najgorsze obarczyć każdego człowieka. Bo właśnie Wy (pewna grupa kolesi i koleżanek) bez mała (przynajmniej w stosunku do niepokornych) w tym się specjalizowaliście. I przynajmniej ja nie będę zwalał winę (za udupianie mnie) na ograniczoną, tendencyjną argumentację dotycząca tylko i wyłącznie wiersza. Pozdrawiam" I tutaj jesteś cały ty. Czołgiem. -
Popisując się czy nie
M._Krzywak odpowiedział(a) na WiJa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Panie kochany, akurat co mam wiedzieć, to wiem. Nie trawi pan krytyki, opluwa krytykujących a potem jest zdziwiony, że trzeba interweniować. A co do pytań, to zapytałem i zero odpowiedzi, zatem po co się nakręcać? A komentarze... Hm, a co pan oczekuje od czytelnika wklejając to, co wkleja? Że będzie się ślinił? I to jest satysfakcja twórcza? Zamiast zabrać się za siebie, to od dłuższego czasu ciągnie się ten taniec Św. Wita, bo szanowny pan (tutaj przetrzeć oczy) dostaje praktycznie same negatywy i nic. Gdzie są ci ludzie, którzy tak tłumnie popierają pańską twórczość (to wasze podwórkowe TWA, które raczej nie ma tutaj racji bytu, póki ja ostanę, nie wlicza się)?. A może tak zastanowić się, bo mnie się już nie chce użerać z kimś, do kogo nie trafia żaden konkretny argument. Zatem krótko, jasno i prosto - tworzy pan nieudolne teksty i będzie miał pan cały czas taką krytykę, więc lepiej się do niej przyzwyczaić, a nie obrażać komentujących. Jak pan będzie obrażać, trzeba będzie zmienić miejsce, gdzie nie będzie spisków, szajek, ufoludków i yeti. Takie jest moje stanowisko. Nie wymyślaj pan, nie insynuuj, bo nigdy nie powiedziałem, że mnie popierają tłumy, ale też nie mogę powiedzieć, że "dostaje praktycznie same negatywy i nic". I panu się tylko wydaje, że pan zapytał, bo pan tylko kręcisz, mieszasz, prowokujesz, a nie zapytałeś i nie pytasz wprost i otwarcie. I jeszcze wmawia mi pan, że to ja opluwam krytykujących, jakby to z moich ust wyszły takie słowa, że przypomnę niedawne samego pana: "A sam tekst z gatunku kocopołów smrodliwych, z nutką pierdziosłowia". "Pseudointelektualna wydmuszka, w której podmiot stęka tak, że w końcu rozwali sraczydło w którym siedzi i duma". I pan pewnie chce, żebym to pochwalał, ale ja już wole nie trawić takiej i tego typu krytyki, bo nie jest pan wyjątkiem. Przecież już mówiłem, jak to jest z TWA, czyli z gronem popierającym się, że przypomnę samego siebie: "czy to nie oczywiste, przynajmniej jak dla kogo, że jedno grono jest cacy, a drugie be, ale wiadomo chyba, które czym dla kogo". czy to naprawdę nie dociera do pana, a przynajmniej nie wmówi mi pan, że jest pan wolny od tego. Posuwa się pan nawet do grożenia mi, jakbym to ja obrażał komentujących, a nie obraźliwe były komentarze pana, choćby te, które powyżej już tutaj wymieniłem. Że przypomnę jeszcze raz ten fragment, to kuriozum pańskiej wypowiedzi: "A może tak zastanowić się, bo mnie się już nie chce użerać z kimś, do kogo nie trafia żaden konkretny argument. Zatem krótko, jasno i prosto - tworzy pan nieudolne teksty i będzie miał pan cały czas taką krytykę, więc lepiej się do niej przyzwyczaić, a nie obrażać komentujących. Jak pan będzie obrażać, trzeba będzie zmienić miejsce, gdzie nie będzie spisków, szajek, ufoludków i yeti. Takie jest moje stanowisko". Skąd ja to znam, jak go nie kijem, to pałą. Już się boję. Pozdrawiam A teraz niech pan przeczyta swój cytat, który wkleiłem, tutaj jest najwyraźniej pokazane, kto tutaj jest manipulant. I do tej pory się pan do tej kłamliwej i oszczerczej wypowiedzi nie odniósł, mimo, że już wspominam o tym po raz trzeci. I tyle, bać się nie ma czegoś. Jak ktoś jest uczciwy, to żyje spokojnie. Kłamczuchy mają gorzej, ale to nie mój w tym momencie problem.