(pewnej Poetce na Walentynki)
nie chcę być z tobą na bilbordzie
nie chcę być twoim prezydentem
chcę z tobą gdzieś w zacisznej zgodzie
mieć cały świat malutki piękny
nie mogę siebie dać całego
ty też nie możesz tylko ze mną
nasz czas i drogi takie różne
choć biegną razem w stronę jedną
zbudujmy wspólną ścieżkę w radość
gdzieś na dalekim nieba krańcu
gdzie nie ma krzyku na bilbordach
gdzie nikt nas nigdy nie odnajdzie
Na to mamy znanego Jacka. Tym razem podrywa a to na herbatę, a to na bazie, lub też na forsycje oraz spacery. Brak mi tu tradycyjnych męskich poklepywań oraz obłapywań. Ale niech tam. Pozdrawiam. Stefan.