Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Drax

Użytkownicy
  • Postów

    268
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Drax

  1. Cytat
    kobity mu potrzeba i tyle. to najlepszy lekarz :P

    Święte słowa. Nic tak nie leczy chorób psychicznych (w szczególności kompleksów), jak kobieta (względnie mężczyzna). Wiem doskonale na własnym przykładzie. Jejmość Rachela - jak widzę - wie o tym również :D :D :D

    A to, co tu widzimy, to przecie oczywisty dowód kompleksu niższości, często - jak zauważyłem - objawiającego się megalomanią i nieodpartą potrzebą zamanifestowania innym swojego poglądu. Szkoda tylko, że w tym konkretnym przypadku realizjcja rzeczonej potrzeby prowadzi nieuchronnie do wniosku, że kompleks imci Bukowskiego jest całkowicie "uzasadniony" :p

    Pozdrawiam,
    Drax :D
  2. Cytat
    zaskoczył mnie Pan tak obszernym komentarzem :-) i muszę przyznać, że bardzo dobrze rozgryzł Pan ten utwór.

    co do uwag technicznych - jeśli zmienię ze na z, forma będzie kulała, bo jednak udało mi się zachować (dziwny, co prawda) układ wersów po 7-9-6-8. tak samo z przerzutnią - faktycznie, brzmiało by lepiej ale chyba zostawię jak jest.

    dziękuję bardzo za cenne refleksje - bardzo mnie ucieszyły.

    pozdrawiam :-)

    Ha! Wstyd się przyznać, ale nie zwróciłem uwagi na te długości wersów ;) Nie mam zwyczaju liczenia sylab, gdy nie widzę rymu, bo tam gdzie go brak, o wersyfikację też się zwykle nie dba. No i właśnie: pojawia się pytanie, czy jest sens dbania o nią, gdy wiersz i tak żadnego specjalnego rytmu nie posiada, a przynajmniej ja go nie potrafię wyłapać. Wersyfikcja dla samej wersyfikacji? Na tym pytajniku poprzestanę ;)

    Co do obszerności - tak komentować mam w zwyczaju. Cieszę się, że przypadł on do gustu.
    :)
    Kłaniam się,
    Drax
  3. Mości Jacku, jak pisał Jacek Kaczmarski: Poeta wszak wariat jest prawie, więc może mu sie przynajmniej wydawać, że wchłania wszystko ;) Zresztą nie całkiem o to tu chodziło. Zdradzę tylko, że "tylko" i "wszystko" miały podkreślić nieco inny aspekt owego wchłaniania, a więc zostaną gdzie są. Tak, czy owak dzięki za sugestię. :)

    Mości Egzegeto, nad rytmem czasoprzestrzeni pomyślę. Widzę zgrzyt, ale nie wiem na razie, jak się za niego zabrać. Gwiazd z trzeciego wersu chyba również nie wyrzucę. Niech się pojawią chociaż raz w treści. Nie uważam, żeby tu przeszkadzały. Ale dzięki, za celne uwagi ;)

    Pozdrawiam,
    Drax

  4. Mości Gabrielu, chyba nieźle. Nie całkiem chyba zrozumiałem, ale raczej chyba jest dobry.

    Podobają mi się pierwsze dwa wresy. Całkiem oryginalne, jako zachęta do zastanowienia się nad sprawami wykraczającymi poza materię świata (poza to, co dostrzegalne - na horyzoncie). Dobre po dłuższym zastanowieniu.

    Ciemność gwiazd oglądanych przez lupę. Ciężko mi się do tego ustosunkować. Gwiazdy często symbolizują sprawy wzniosłe, przy tym piękne (świetliste). Jeśli tak jest i tu, to w kontekście pierwszych wersów można przypuścić, że zdaniem PLa te "wielkie" sprawy tego świata, gwiazdy naszego firmamentu błyszczą pozornym jeno blaskiem; nie stanowią dla niego wartości. Po głębszym zastanowieniu i tu muszę pochwalić. Dobra metafora. Pierwsza strofa na plus.

    Druga część już nie tak zawiła, ale wcale przez to nie gorsza. Wydaje mi się, że dostrzegam tu swoistą zachętę do życia "w pośpiechu" na zasadzie: tyle jeszcze mamy przed śmiercią do zrobienia, a życie krótkie. Ładnie gra tu rozciąganie każdej doby w rok; maksymalne wykorzystanie czasu. Faktycznie, tak żyjąc człowiek ma niemal wieczność dla siebie i naprawdę wiele może zdzaiałać. Plus za zatrzymanie piasku w klepsydrze.

    Może niedobrze zrozumiałem, ale ostatnia część - jakby kontrastowo do tych wielkich zaleceń - tchnie jakimś pesymizmem. Zwraca się do człowieka już schodzącego ze świata. połączenie z wszechświatem zostało zerwane - całkiem mi się podoba ten zwrot, chociaż bez zachwytu. Pesymizm, o którym napisałem wyżej przejawia się dla mnie w nieopłaconym kwicie. Rachunki w życiu nie zostały wyrównane i już pewnie nie zostaną - skoro kwit tylko leży na biurku. Przebija z tego zwrotu pustka po odchodzącym człowieku, który za swe trudy nie otrzyma zapłaty, ale też nie płaci za to, co ze świata zaczerpnął.

    Tyle interpretacji. Z uwag technicznych tylko dwie. Po pierwsze, o ile mi wiadomo: "z Wszechświatem", a nie "ze Wszechświatem". Po wtóre zaś: nie widzi mi się przerzutnia w przedostatnim/ostatnim wersie. Zrobiłbym:

    nieopłacony kwit za życie
    leży na biurku


    albo

    nieopłacony
    kwit za życie leży na biurku


    Tyle z mojej strony. Przekonał mnie ten utwór, skłonił do zamyślenia.
    Dzięki i pozdrawiam,
    Drax

  5. Droga Rachelo, dziękuje pięknie za wizytę. Cieszę się, że dostrzegasz postęp. Jestem Ci wdzięczy chociażby i za to :)

    Cytat
    Mnie także przypadł do gustu, o wiele bardziej przystępna forma.
    Pozdrówki, dla Brata również :)
    kaśka.

    Pan Brat się kłania. Tym samym ja, by nie małpować jego zachowania, powiem tylko: Dziękuję. Co nie znaczy wcale, że jestem mniej wdzięczny. ;)

    Pozdrawiam,
    Drax
  6. kolejny pierwszy i wszyscy znów starcie
    wielu na skraju niektórzy wypoczęci
    ruszają

    już w pełnym pędzie ile sił
    jeszcze tylko zakręt
    ostatnia prosta
    i będą mogli wreszcie

    zacząć nowe okrążenie

    ktoś pada wyczerpany
    nie rozszarpią tu nie busz
    nie ma czasu

    wesołość pod pozorem współczucia
    jednego mniej pretendenta do złotego i srebrnego
    grobowca

    wśród tłumu biegaczy
    z numerami PESEL na koszulkach
    spaceruje on

    zdumiony że mimo takiego tempa
    wciąż nie jest ostatni
    nieco zniszczony kontusz
    i dumny pas słucki
    choć za całe latyfundium ma skrzynie zabazgranych kartek

    z szabelką ironicznego uśmiechu
    widzi i opisuje
    choć nie tęskni wcale

    (27 sierpnia AD 2008)

  7. Całkiem mi się podoba. Szczególnie ostatnia strofa. Podpisuję się obiema rękami.

    Urzeka mnie w tym wierszu lekki ton i takież podejście do tematu. PL spogląda na swoją twórczość z dystansem i nieco prześmiewczo porównuje ją do rzemiosła piekarskiego. Z niejaką kpiną z samego siebie wymienia liczne wady swoich wierszy. Pogratulować zdrowego podejścia, niektórym by się tu bardzo przydało ;p

    Na koniec niejako prowokuje do komentarza wyzywającym: A śmiało żującym i plującym z niesmakiem / nagrodę przyznam z jakości znakiem. Aż się chce wypowiedzieć.

    Muszę pochwalić za styl, bo chociaż może nie jest najprzedniejszy warsztatowo, to jak ulał pasuje do tematu i stylu wypowiedzi. Całkiem niezłe rymy. Chociaż gdzieniegdzie słabe, gramatyczne, nie przeszkadzają w tym utworze, ponieważ ładnie podkreślają "tandetność", do której PL sam się niejako przyznaje.

    Pozdrawiam,
    Drax

  8. Hmmm... sympatyczny wierszyk. ;)

    Wydaje mi się, że PL - młody poeta - poczuł właśnie natchnienie. Zachwycony tą nową sytuacją, zaczyna pisać. Nieco opornie mu to idzie, o czym mowa w drugiej strofie. Ale nie pisanie, jak mi się zdaje, lecz samo poczucie "weny" jest tematem utworu (no, przynajmniej ja go tak odbieram). Emanuje on taką nieco może naiwną, dziecięcą radością z tego, że coś nowego się stało. Całkiem ciekawy pomysł, nie powiem.

    Wykonanie nie tak już dobre. Jak na moje oko jest za długi. Trzecią i czwartą strofę na dobrą sprawę można by wyciąć, bo nie wnosi nic nowego; powtarza tylko to, o czym mowa w pierwszej i drugiej. A więc przegadany,

    Kolejna sprawa to rymy. Niektóre są niezłe (blisko - wszystko może być, zresztą powtórzony dwa razy). Ale niektóre gramatyczne, że aż przykro (nieschwytane - nienamalowane; szufladzie - promenadzie etc.). Proponuję spróbować poszukać bardziej odkrywczych; najlepiej niedokładnych - ostatnio moda na takie, bo dokładne się publiczności "przejadły" ;p

    Ostatnia strofa chyba najlepsza z tego wszystkiego. Na plus. Reszta - tak sobie.

    Pozdrawiam,
    Drax

    P.S. Aha, zapomniałbym: i plus za nastrój. Podoba mi się, może dlatego że sam jestem w podobnym, choć z innych niż PL przyczyn ;p

  9. Cytat
    "Nie wskażę, gdzie która ze stron świata leży:
    Mądremu to na nic, głupi - nie uwierzy"
    J.K.
    Pocałuj się z głupim przez szybę
    J.L.S

    Taaak. Wciąż jeszcze próbuję wierzyć, że Kaczmarski nie miał racji, pisząc te słowa. I z każdym postem podobnym do powyższego jest mi trudniej. ;p Sugeruję teraz dla odmiany przyjrzeć się własnemu cytatowi. Też bardzo mądry ;p

    Pozdrawiam,
    Drax

    P.S. I nie musisz odpowiadać. I tak wiem, że będzie to kolejna tania wrzuta z cyklu "twój stary" :D
  10. Wiesz, mości Żubrze, to się po internetowemu nazywa spam. ;p Są tacy pisarze (zawodowi), którzy piszą tysiące stron powieści rocznie, bo im się za to płaci, a pieniądz - wiadomo - rzecz ważka. W sposób oczywisty wpływa to na jakość, ale cóż zrobić? Tutaj co prawda się pisarzom nie płaci, ale pomyśl, jaka to frajda spojrzeć na te swoje 20 wypocideł z rzędu i pomyśleć: "O, k..., ależ ze mnie płodny poeta" (przepraszam feministki: "płodna poetka" ;p). Ludzie tacy już są...

    Pozdrawiam,
    Drax

    P.S. Co do wspomagaczy - wierz mi, że nie są potrzebne. Też mógłbym zacząć pisać, co mi do łba przyjdzie bez zastanowienia przez 2 godziny, okrasić paroma metaforami bez znaczenia, pociąć na 20 równych części i nazwać to wierszami. I nie potrzebowałbym do tego wspomagaczy ;p Czytałeś, mości Żubrze tamte dzieła? ;p

  11. Cytat
    Bo zielone żyrafy hodują na Marsie pomarańczową pietruszkę, przez co zakrzywienie neurotyczne powoduje zawyżenie zachwiania spożycia soku pomidorowego wśród klasy średniej społeczeństwa Dubaju.

    Brawa dla tego Jegomościa. Właśnie skończyłem zwijać się ze śmiechu. Gratuluję. ;D

    Cytat
    czy tematy na forum też można dodawać do ulubionych? ;P

    Dobre pytanie, czy ktoś zna odpowiedź? ;p

    Cytat
    czy nikt z was oprócz kłócenia sie w najlepsze nie potrafii odpowiedziec na proste pytanie ?

    Ja potrafię (odpowiadać zamiast się kłócić), nie chwaląc się, ale akurat brak mi kompetencji w tej dziedzinie. Podejrzewam, że się zapomniał i użył niewłaściwego słowa. ;p

    Dlaczego, czytając ostatnie dwa posty, zanim dotarłem do podpisu, wiedziałem już: to imć Adolf? :p

    Jesteście piękni w swej zajadłości, moi drodzy, choć mówię to nie bez krztyny złośliwej ironii. ;p Ale tak, czy owak
    Pozdrawiam,
    Drax
  12. Miło, żeście zajrzeli. Dziękuję i cieszę się wielce, że Wam przypadł do gustu. ;)

    Rachelo, jak doskonale wiesz, karkołomność składni cechuje mnie, cokolwiek piszę. Cieszę się jeśli chociaż czasem zasługuje ona na pochwałę. A że trzymanie się w rytmie bywa na siłę - wiem to nie od dziś i staram się zwalczać. Jeśli nie zawsze to wychodzi - pozostaje mi tylko bić sie w piersi ;p

    Cytat
    mój ulubiony fragment (choć zdążyłam już polubić cały wiersz):

    W niecodzienną muzykę wsłuchany wpatruję
    Się w błękit, kędy lotniarz niczym zefir frunie.

    ech, ta stylistyka :P

    Pozostaje mi tylko złożyć Waćpannie głęboki ukłon. Do samej ziemi. :p

    Pozdrawiam,
    Drax
  13. Cytat
    u mnie kiedys też nie powodowało;p ale ta starość:d

    Wypraszam sobie - ja jestem wciąż młody. Jeszcze... ;p

    Znam wielu dziwnych ludzi, ale takich, którzy mogą bezkarnie mieszać - jeszcze nie ;p

    I zapewniam, że nie ma jak miody. Co prawda niektórzy prawią, że za słodkie, ale ja osobiśnie nie rozumiem, jak coś może być 'za słodkie' :D

    Pozdrawiam,
    Drax
  14. Cytat
    pytałam o alkohole ;p
    oprócz tego, o którym od razu pomyślałeś, są jeszcze inne - np. metanol - niekoniecznie do picia;)

    Ja poproszę ćwiartkę dibromoheptanolu, jeśli ktoś ma na zbyciu ;p

    A tak poważnie: popróbujcie miodów pitnych. Polecam - pierwsza klasa, ale warunkiem, że odpowiednio kosztują, bo najtańsze (poniżej 20-30 zł.) bywają po prostu kwaśne :/. Jak wszytsko na tym świecie... ;p

    Pozdrawiam,
    Drax
  15. Niebo jeszcze błękitne z fioletu odcieniem,
    U horyzontu słońce chowa się za ziemię.
    Jego zachód turyści żegnają ostatni
    Na plaży złotym chociaż nieco brudnym piasku.
    Morze falą spokojną brzeg trąca leniwie.
    Ze sceny w barze rzewne bluesa dźwięki płyną.
    W niecodzienną muzykę wsłuchany wpatruję
    Się w błękit, kędy lotniarz niczym zefir frunie.
    Okiem duszy już widzę jak do dom wędrując
    Rozmyślam nad poety żywota naturą.
    Spodziewałem się, idąc na koncert wszystkiego
    Prócz tego, że pochwycę, słuchając, za pióro.
    Skądże mi to natchnienie w tej właśnie dobie,
    Gdy powolna ku brzegowi fala sunie?
    Zamyślony spojrzę na liliowe zorze
    I już wiem!

    (1 sierpnia AD 2008)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...