Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Drax

Użytkownicy
  • Postów

    268
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Drax

  1. Cytat
    Nie podoba mi się. Właściwie bezpośrednia odpowiedź na inny utwór... a nawet nie na utwór, odpowiedź na zdania, na słowa. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem takiego pisania.

    Arek

    Szkoda, że się nie spodobał. Trudno. Ale dzięki za odwiedziny ;)

    Pozdrawiam,
    Drax
  2. Cytat
    niesparafrazowana. Ale to nie jest jakiś wielki zarzut - ładnie to zrobiłeś.
    Pozdrawiam.

    Czy ja wiem, czy o innym? Dla mnie ta piosenka wprost pije do Iwana Bezdomnego. Skojarzenie było dla mnie oczywiste, ale może dlatego, że kiedy zetknąłem się z tą piosenką byłem akurat w połowie ponownej lektury Mistrza i Małgorzaty. ;) Tak, czy owak, dziękuję za wizytę i opinię ;)

    Pozdrawiam,
    Drax
  3. Cytat
    Prawie niesparafrazowana piosenka Bukowiny. Ładna. Ale to właściwie piosenka Wolnej Grupy...

    Czyżby niesparafrazowana? Umyslnie starałem się naśladować formę, ale jednak wprowadziłem coś od siebie. Czy to za mało? No, byc może. Dzięki za wgląd i krytykę ;)

    Pozdrawiam,
    Drax
  4. Dlaczego mówisz do mnie Maestro?
    Jestem po prostu bezdomny.
    Mów mi Iwan, drogi kolego,
    Mów mi Iwan.

    Nic nie obchodzą mnie drukarnie,
    Słowa dźwigają moją chandrę.
    Pan nie wierzy, drogi kolego?
    Pan nie wierzy...

    Tak, przecież czytałem te księgi,
    Lecz sam jestem sobie prorokiem.
    Więc do przodu, drogi kolego,
    Więc do przodu.

    Pieśń masową szyderstwem tłumię,
    Pocieszają mnie głupcy samym
    Swym istnieniem, drogi kolego,
    Swym istnieniem.

    Wiatraki wyszły z don kichotami,
    A pusty pejzaż tak mnie trapi.
    Więc sobie przejdźcie wprost do diabła,
    Więc sobie przejdźcie.
    Więc sobie przejdźcie.
    Przejdźcie.

    Długo w nocy stukają klawisze,
    Nocna lampka płonie zielono,
    Więc nie szkoda ciszy, kolego,
    Więc nie szkoda.
    _____________________________________________
    ( Ponieważ nie jest to utwór powszechnie znany, by nie utrudniać zanadto życia Czytelnikowi, podpowiem, że nawiązuję do Maestro Bezdomnego M. Pacuły, którego tekst znaleźć mozna tu: www.pulsar.net.pl/bukowina/spiewnik/maestro.html )

  5. Prosto, ale ładnie. Wygląda mi to trochę jak ekstrakt z legendy. A że lubię mitologię, to i wiersz mi przypadł ;) Jednak dodałbym tu interpunkcję. Szczerze mówiąc kompletnie nie widzę sensu jej pominięcia, co z miejsca powoduje, że podjeżdża mi sztuczną "nowoczesnością" na siłę. Ale oczywiście to tylko moja subiektywna opinia ad opus. Proszę nie brać do siebie. ;)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Drax

  6. Drax jak zwykle w pierwszej kolejności zwraca uwagę na rym - mało kto chce jeszcze dziś rymować - stwierdza z żalem ;) A te tutaj całkiem udane są. W ogóle podoba mi się ten Twój przepis, mościa Oxyvio. Obyś tylko nic nie przypaliła. Tego życzę

    i pozdrawiam ;)
    Drax

  7. Utwór w zasadzie zinterpretowany, więc chyba nie mam tu wiele do roboty ;) Ogólnie bardzo mi się podoba, zwłaszcza dwuznaczne dreszcze. Nie rozumiem natomiast, po co kursywa w przedostatniej części.

    Co zaś do poważnych facetów, ja powiedziałbym przeciwnie - niezwykle mało jest poważnych kobiet :p A prawda jest taka, że jednych i drugich jest całkiem dużo. Problem w tym, że pozostałych jest jeszcze więcej, a prawdziwą wartość człowieka nie łatwo jest dostrzec. Dlatego tak trudno nam, jak śpiewa Stare Dobre Małżeństwo, w dżungli ludzkości siebie odnaleźć ;)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Drax

  8. Cytat
    Bo dziś wiem już, co to znaczy,
    Że ktoś przed wiekami żyje
    W tak odległej stąd krainie.

    Bardzo głęboka i i mądra myśl .
    Podoba mi się ta legenda wierszem pisana.
    pozd.

    Bardzo dziękuję, cieszę się, że trafiła do Waszmości ;)

    Pozdrawiam również,
    Drax
  9. Ja również mam pozytywne wrażenia. Troche przydługi - to fakt. Zdecydowanie najlepszy na początku. Zwłaszcza, że podobnie jak PL, też nie umiem ubierać królewien na miarę tych czasów ;)

    W trzeciej częsci gubię sens i łączność z całością utworu. Część druga umiarkowanie dobra. Ostatnia - całkiem całkiem, ale po tak dobrym początku, nie robi już tego wrażenia, co powinna ;)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Drax

  10. Cytat
    czytam i wracam i cos mnie gnębi w tym, teraz wiem, Oxy wia ma rację wiersz domaga się szlifu, bo opowieść jest ciekawa, wciąga,
    macham

    Rad jestem, że gnębi. Po to jest. Do poprawek może już nie dziś, bom trochę zmęczony, ale się wezmę. Wielce dziękuję WMci za wizytę ;)

    Kłaniam się,
    Drax
  11. Jestem pod wrażeniem ;) Naprawdę dobry. Szkoda trochę, że tak oczywisty w przesłaniu - nie bardzo mam jak się rozpisać z interpretacją ;) Ale nie umniejsza to faktu, że jest sprawnie napisany i bardzo mi się podoba.

    Tylko może wersy troche za długie. Nie bez kozery chyba nawet wielcy ograniczali się do trzynastozgłoskowców. Na przestrzeni 30 sylab czytelnik zdąża "zapomnieć" zakończenie wersu, z którym aktualny ma sie rymować, co zakłóca odbiór rymu (sam nie od razu zauważyłem, że utwór rymy posiada ;) ).

    Dobre są rymy wewnętzne. Osobiście rozważyłbym właśnie przetworzenie wiersza na pięciozgłoskowy, bo po załapaniu rytmu, pauzy co 1/3 wersu są wyraźnie widoczne. Niestety, układ tych wewnętrznych utrzymałaś tylko przez pierwsze 3 strofy, a potem już sie pomieszało.

    Podsumowaując - bardzo dobry wiersz. Skłonił do zatrzymania i zastanowienia. Technicznie jednak - może nie zaraz do poprawki, ale polecam do przemyślenia ;)

    Pozdrawiam,
    Drax

  12. Żyła jeszcze nie tak dawno
    I stąd całkiem niedaleko
    Księcia Żądzy z Uczuć Panią
    Śliczna córa z żarem w sercu.
    Po kwiecistych, sielskich łąkach
    Wędrowała pełna słońca.
    Przechadzała się radosna,
    Wśród rusałek lub bez końca
    W istnień lesie znaleźć chciała
    Sędziwego mędrca szałas.

    Dnia pewnego czarne wiatry
    Złe przywiały jej powietrze.
    Nim znalazła dobre rady,
    Legła w zimne, białe pierze.
    I choć grały szumnie drzewa,
    Choć śpiewały dla niej ptaki,
    Gasnącego one serca
    Uratować nie zdołały,
    Więc wsłuchana w śpiew słowika,
    W smutku wielkim odchodziła.

    A gdy całkiem już odeszła,
    Gdzieś powędrowała wolna,
    Tam, gdzie nie ma nigdy cienia
    Przez Umory poniesiona.
    Na ich skrzydłach wzwyż żegluje
    Poza siódme góry, lasy.
    A żal po niej niechaj uśnie,
    Bo dziś wiem już, co to znaczy,
    Że ktoś przed wiekami żyje
    W tak odległej stąd krainie.
    (13 stycznia 2009)

  13. Bardzom wdzięczny za wizytę i zatrzymanie się. Bardzo ciekawa wyszła Waści interpretacja; powiem szczerze, że dowiedziałem się intrygujących nowości na temat własnego tworu ;). Za to również bardzo dziękuję.

    Co do snów - one też są elementem natury - stanem naturalnego wypoczynku, czyż nie tak? ;) Ale lepiej nie będę nic więcej pisać na ten temat; zrobiłeś to Waszmość kompetentniej, niż ja kiedykolwiek, choć nie doszedłeś do sedna.

    Dodam tylko, że teraz widzę, ile racji mieli ci, którzy mówili mi ongi o radości, jaką sprawia otrzymanie komentarza podobnego do powyższego. Jeśli jeszcze kiedykolwiek zniechęcę się do sadzenia interpretacji pod wierszami, niech ktoś mnie pogoni, żebym tu znów zajrzał i przypomniał sobie, że warto :p Dziękuję :)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Drax

  14. Cytat
    głośno czytam i wychodzi: "mina śmierć"
    moze bez "mi"?:>)
    śmierć chyba też - na umrą bym zakończyła wers,
    bo przecież jak umrą to wiadomo, że śmierć nastąpiła:>)

    Umieranie "na śmierć", było jak najbardziej celowe, chociaż nie będę zdradzać po co. Zostało zmienione. Mina też amputowana ;)

    Rachelko, dziękuję ślicznie za Twoje uwagi. Nie ze wszystkimi się zgadzam, ale część już żem uwzględnił. jeszcze mu sie będe przyglądac. Poprawki nie skończone. Ale na razie niech jest, jak jest ;)

    Kłaniam się,
    Drax
  15. Noo, tak sobie powiedziałbym. Nienajgorzej, jak na początki, ale dużo pracy przed Tobą, mościa Pani ;)

    Przede wszystkim już od pierwszych słów wiersz razi bezpośredniością przekazu. On (pierwszy wers) w zasadzie zamyka w sobie interpretację całości. Jest nie tylko niepotrzebny, ale i szkodliwy, bo zamiast schować, zawoalować, jak to Poezja zwykła czynić, poruszany problem, wyrzuca go prosto z mostu i bez ogródek. Nie pozostawia zupełnie miejsca na interpretację własną, a i do przemyśleń nie za bardzo pobudza.

    Ja osobiście wyznaję zasadę, że czytelnik powinien się troszeczkę napracować, żeby dojść, o co w wierszu chodzi. Wtedy bardziej przyciąga on uwagę i silniej doń przemawia. Z drugiej strony trzeba też uważać, żeby nie przesadzić, bo zaplątany w gąszczu metafor czytelnik może nie zdołać dopatrzeć sie ukrytego sensu i odejść, wzruszywszy ramionami.

    Co natomiast jest w tym dziełku dobre, to próby posługiwania się środkami jak najbardziej w poezji typowymi. Wymagają jeszcze dopracowania, ale na razie (poza kilkakrotnym powtórzeniem pierwszego wersu) nie bardzo jak na mój gust współgrają z całością. Są jakby każdy sobie, bez głebszego przemyślenia całości. Wiersz jest w pewnym sensie nieskładnym potokiem skarg, czy wyrzutów względem adresata, nie bardzo uporządkowanym. Na przyszłość proponuję przed przystapieniem do pisania, troche bardziej przemyśleć całościową koncepcję i kompozycję. Ja często przed rozpoczęciem pisania, skrobię najpierw szkic tego, co chce w utworze przekazać, a dopiero potem zastanawiam sie nad doborem środków wyrazu.

    A tak zupełnie na marginesie, sam niedawno doświadczyłem, jak ciężko jest docenić cudze doświadczenie. To już chyba tak jest, że każdy musi sam zderzyć się z niezrozumieniem kogoś młodszego i mniej doświadczonego, by zrozumieć, na czym ten problem polega ;)

    Pozdrawiam,
    Drax

×
×
  • Dodaj nową pozycję...