Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jacek 22

Użytkownicy
  • Postów

    111
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jacek 22

  1. w letnim garniturze po trawach sięgających mi do niebotycznych stu kilometrów za uchem na tratwie do marzenia odjechałem gołębiem pocztowym na piaski tamtego wspaniałego lata, trzy tysiące minut przerwy, możecie odpocząć marząc, możecie zdechnąć a nawet powiem wam że życzę byście zdechli bo obrzydły mi już wasze obleśne świńsko się uśmiechające gęby wy ohydne krokodyle i ty paskudny mały człowieku który myślisz że to nie do ciebie się zwracam ale wszak okrutnie się mylisz ty podła świnio, muszę się zarzygać aby oczyścić swoje wnętrzności ze wstrętu do kreatury jaka jesteś razem z całą swoją rodziną, konie śmigające po zielonych łąkach mają grzywy z morskiej piany a stada gumowych fortepianów gonią mnie po rozmokłej nocnej koszuli tej cudownej zielonookiej księżniczki tuż za rogiem pomarańczowej ulicy w ten super miły świąteczny wieczór kiedy dyrygentowi wielkiej orkiestry symfonicznej pękły spodnie a ja zjadłem na kolację o siódmej w nocy cztery tekturowe jajka sadzone na okładkach książek w kratkę, pomóż mi drogi przyjacielu zabić sprężynowego kurczaka, pomóż mi odnaleźć siebie w tym zwariowanym świecie, pomóż mi dziewczyno pokochać siebie, pomóż mi rozpędzić się do życia, pod hamującym z przeraźliwym piskiem opon tramwajem znaleziono bukiet wspaniałych róż i mnie razem z nimi i teraz jak sama kochana widzisz nie nadaję się już na ozdobę sportowego wozu, pierwsze prześcieradło umazane całe moją krwią, drugie prześcieradło umazane twoją krwią, trzecie prześcieradło umazane waszą krwią, następnego prześcieradła nie ma bo ukradli mi je w pralni, jeżeli kiedyś będziesz miała ochotę spotkać się ze mną to wybierz dzień ponury z nisko zawieszonymi chmurami i z ciężkim dusznym powietrzem bo wtedy będę twój bez reszty, z kwiatów opadły pachnące kwiaty a z ptaków opadły lotne ptaki, ludzie którzy wyjechali kajakami po asfaltowych mokrych od deszczu ulicach dojechali tylko do dachów milczących domów i rozmnożyły się lata życia na kulawe butonierki malarzy w sidłach milionów kłusowników o oczach mahoniowego pieprzu adwokatów drewnianych, gliniane dupy słońca na rozpędzonych witrynach sklepów dla mańkutów śnią mi się nocami po tym kiedy myślę o tobie ty świnio w wysokich czarnych butach i ty stara kurwo o zielonych oczach dobermana na ramie rowerowej po raz zresztą ostatni, ostatnia droga to milcząca podróż w atramencie, mam mdłości, szeroko rozstawionymi palcami popędziłem stado dwuletnich misjonarzy w czterowymiarową przestrzeń istnienia po której przejściu zostałem już tylko alfonsem a ty mym tchnieniem oddechem pożądaniem radością oczarowaniem i głupią wstrętną samicą, umrzyj razem z nimi wszystkimi, swoje ręce usmaruj krwią małego chłopca, odlicz boże w swej doskonałości wszystkich co pozostali i pozwól im unicestwić się samym.
  2. według mnie najlepsze są :Monolog..,Alegloria, Na łące bez zmian, Infekcja, Bezsenność, Negatyw słońca, Gość, Uwiązany, Drelich, a przeczytałem chyba wszystko [bez wierszy]. pozdrowienia z gorącego Kraju -jacek.
  3. inteligancja wyjeżdża na roboty a oni ściągają do kraju przestępców z całego świata - taka gorzka refleksja; mam nadzieję, że angielskie przeżycia znajdą wyraz w Twojej twórczości; Drelich, Bezsenność, Uwiązany i oczywiście Monolog..; trzymaj się, pozdrowienia - jacek.
  4. ".....odchodzić mrużąc oczy, by móc dostrzec blask szarości" - pyszne zdanie ! przeczytałem, pomyślałem, zrozumiałem; renato,jesteś wielka ! -jacek
  5. nie jest źle ! każdy chciałby tak zaczynać ! czekam na dalszy ciąg ; pozdrowienia - jacek
  6. "operacja na otwartym mózgu" - brzmi apetycznie ! a do tego układ przeszłość - przyszłość i na dodatek ciekawie napisane; masz wyobraźnie i talent aksjo! pozdrawiam -jacek
  7. bardzo niezłe to opowiadanie; zadumałem się nad treścią; same pozytywy; pozdrawiam - jacek
  8. renata, lekko zgłupiałem więc pytam: czy chodzi tutaj o jakieś lęki egzystencjalne ?
  9. sentymentalne i miłe opowiadanie; przyjemnie się czytało; pozdrawiam - jacek.
  10. aksja - opitoliłem wene a ona głupia się obraziła; chimer-A-nielska - dzięki, tak samo oceniamy gapiów; renata - miło Cię czytać, nawet tylko w komentarzu; Jay Jay - już poprawione-to była moja nieświadomość- przy pisaniu tego słowa byłem w stanie podobnym do Gołoty po ostatniej walce ! dziękuję wszystkim;
  11. jako kosmolog z wykształcenia potwierdzam,że w pewnych okolicznościach takie ziarnko piasku z księżyca mogłoby spaść , a reszta to już Ani bogata fantazja; a swoją drogą przyjrzę się jutro swojemu czterokołowcowi czy aby on nie pochodzi z ....... pozdrawiam-jacek
  12. ekstra pigułka; nie daj się angolom; pozdrowienie z kraju - jacek
  13. cholerne kobitki, niepotrzebnie się żeniłem ! finezyjne opowiadanie; pozdrowienia - jacek
  14. spotkanie z babcią przypomniało mi stary dowcip: tatusiu,dlaczego babcia ucieka od nas zygzakami? dla jednego babcia,dla drugiego teściowa, podaj synku następny magazynek; chyba smutne to opowiadanie,ale napisane obrazowo i jak zwykle bardzo dobrze; -jacek
  15. mistrz pisarstwa poczęstował nas super erotykiem, ciepłym,słodkim,pysznym; tamte "odgrzewane" też są super; zachwyciłaś mnie pantero ! -jacek
  16. mrucz czarna pantero, bo robisz to fantastycznie, a po ludziach dreszcze chodzić będą;
  17. Utrudzoną bieganiem rękę położyłem delikatnie na twoim pochmurnym czole kolana najmilsza moja i czuję teraz w sobie niebiański spokój błękitnego kochanka w pustych otchłaniach wszechświata. Dwie posiwiałe staruszki rozdawały dzieciom tuziny pomarańczy. Po przejechaniu tramwaju, podniósł się z torów jakiś przygnębiony jegomość i z widocznym niesmakiem przyglądał się leżącej na torowisku dłoni, która wydała mu się zapewne tak odległa i obca, oraz tak bardzo nie warta zainteresowania, że cokolwiek zażenowany patrzał na kilkudziesięciu gapiów zebranych wokół miejsca zdarzenia. Było wtedy wczesne popołudnie i w pięknej pogodzie ci tłoczący się ludzie wyglądali tak jakoś bardzo beztrosko, niefrasobliwie, z radosnymi błyskami w tych wielu oczach o różnych barwach i odcieniach. Ten facet, bohater całego wydarzenia, nie zemdlał tam wtedy pośród tych sympatycznych ludzi. Patrzał zdziwiony na całe zamieszanie, jakby ujmując je z dalekiej perspektywy i nie pojmował zapewne spojrzeń kobiet, dzieci, mężczyzn i tego motorniczego tramwaju . Tych spojrzeń, które wędrowały od tej komicznie leżącej na torowisku dłoni, do ręki która przez tyle lat ją nosiła przytwierdzoną, jak mu się wydawało nierozerwalnie. - Boli pana?- zapytała uczennica. - Cicho głupia – powiedział facet z teczką. - Szkoda ręki – powiedział stojący najbliżej gość używający brylantyny. - Dobrze, że lewa – powiedziała babcia. - Zabierz ją – powiedział lekarz do młodziutkiego sanitariusza. - Kurwa, jak to wziąć ? – zapytał sanitariusz, nie patrząc specjalnie na nikogo. Nikt nie odpowiedział, więc sanitariusz urwał garść rosnącej przy torowisku trawy, obłożył nią leżącą dłoń i delikatnie, jakby obawiając się o jej naruszenie, położył ją w bagażniku sanitarki. - Prawie nie było krwi – powiedział bezzębny robotnik. - Może mu odrośnie ? – zaśmiał się podpity młodzieniec. Babka popatrzała krzywo na tłum i uśmiechając się koślawo pod pomarszczonym czołem odeszła. Po trzech miesiącach przyprawili mi plastykową protezę, wy pieprzone sukinsyny. Ta cholerna proteza nie wygląda na twoim pochmurnym kolanie tak obiecująco jak dawniej.
  18. trochę się obawiałem tej opinii, bo Panna Anna delikatna bardzo a tekst frywolny, ale jak się podobało to jestem uspokojony i dziękuję za odwiedziny; jacek
  19. taka pantera gdyby była na mojej wsi to pewnie by pożarła mojego kaukaza, że o Misiu nawet nie wspomnę ale miałbym nie zobowiązujące erotyczne mruczenie i może nawet nie tylko; afryka mocno dzika; wspaniały tekst; super pozdrowienia - jacek
  20. dzięki Aniu ,
  21. asher, renata, jay jay, bardzo dziękuję za odwiedziny i miłe słowa; jacek
  22. mnie też się bardzo podobało; ładnie napisane; pozdrawiam-jacek
  23. dziękuję, szczególnie podniecił mnie ten ancymon, a ja Tobie przesyłam ,niestety wirtualnie ,kieliszek mojego ulubionego likieru miętowego; wieczorne pozdrowienia - jacek
  24. fantastyczne skróty myślowe; błyskotliwa impresja rzeczywistości; bardzo ciekawie napisane; pozdrawiam - jacek
  25. wysoka klasa, zresztą jak zwykle; pozdrawiam - jacek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...