Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rafał Kałuski

Użytkownicy
  • Postów

    91
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Rafał Kałuski


  1. moja potrzeba
    jak rysy
    na winylowej płycie
    która woła że jest
    po przez trzask

    dodaje smak muzyce
    jak dźwięk pieczonej
    części mnie

    oddaje siebie
    wkładając serce
    pod igłę adaptera

    by wydobywała
    moje potrzeby

    koić
    cieszyć
    uspokajać
  2. gwizdało


    biegłem
    jak w koszmarze
    pod górkę
    na ruchomych schodach


    zapiszczało

    w końcu dorwałem wrzątek
    na herbatę

    a dla ciebie
    czarną gorzką kawę

    i nigdy już
    nie ucieknę w zachwyt
    nad parującym ciałem

    wymieszałem nas w czaj
    zabulgotało wybuchło
    i nie ma nas
    nie ma pianki
    cukru na
    brzegu szklanki

    nie ma nas

  3. jak łatwo spadać

    gdy trzymasz się mojego
    skrzydła tak mocno

    i lecę korkociągiem w dół
    nie panując nad sobą

    gdy wtulasz się
    we mnie
    odchodzę od wczoraj


    obijając się o kanty
    naszych rozmów

    poranieni
    lądujemy w łóżku
    ja kocham

    ty nie pewna
    w rozkoszy nocy chcesz



    odnaleźć nas










  4. nie mam sił już tego znosić
    moja droga

    kończą mi się rękawy
    od żałobnej marynarki
    już nie wyciągnę
    z nich
    miłości naszej

    wpadłem w grób
    i przetarłem kolana do kości
    krew wpłynęła
    w wstyd
    o którym dowiedziałem się za późno

    brudne myśli
    zniewoliły mnie
    aż tak że widzę to ciągle
    te twoje zapomnienie
    o nas

    nie mam już sił moja

    droga



    kochać siebie

  5. kończy się życie we mnie
    gdy zaczyna w tobie

    gdy robie wydech
    ty wdech

    zaciągając się mną

    już nie chcesz
    kolejnego mnie

    jestem tylko dlatego
    byś nie zapomniała smaku
    dlaczego tu byłem

    znalazłem się w tobie

    zepsułem od środka

  6. dzisiaj może zakończę ten dzień jak bym chciał
    to będzie dzisiaj
    tak wiem czuje to

    będę lizał rany
    malował ściany
    naćpany
    tańczył

    jeśli chcesz zaproszę Cię
    będzie ryba
    smażona na grzybach
    w jelitach
    jelitach
    jelitach przewraca mi się
    ach

    później zapraszam na dach
    na spacer po zardzewiałych chmurach
    przerdzewiałych słowach
    skacz droga skacz skacz

    daj znać czy piszesz się jak chuj
    przez samogwałt
    czy przez pierdolenie
    pierdolenie

    pomylenie
    pomylenie

    dzień zakończę uwielbieniem
    uwolnieniem
    przed cierpieniem
    czerpie teraz radość
    mając w gębie
    poparzony język
    obyście wszyscy zdechli

    zdechli

    chli chli pie
    szlocham podciągam się na smarach
    i znów maszyna działa
    zapraszam
    Was na azbestowy dach

    poskaczmy jak pchły
    na głowy bloków
    podłączmy nasze sny
    pod anteny

    niech odbierają nas jak chcą
    jak chcą

    zapraszam
    zapraszam

    na program rozrywkowy
    ryzykowny
    z gówy twory
    z głowy twory

    uleciały
    i frrrrrrrrruuuuuuuuu

    jak wibratory
    rokosz polifonii

    wiem
    rozkoszą polifonii
    zakończę ten dzień

    polifonii
    klawiaturowej grafologi i polifonii
    i znów będę żył rozkoszą
    bez osobowości
    charakteru
    nic nie czuje
    nic
    nic
    jestem wolny











    i formie muzycznej: http://goodgladius.wrzuta.pl/audio/5CO3uv8vNM6/rafal.k_-_wymarzony_maz

  7. miłość
    łatwa przenośnia dziecięcych prawd

    i nie wiem coraz bardziej

    pozbawiony pamięci o sobie

    ile mam pisać na minute mrugnięć
    ile o tobie

    słowa obciążyć odpowiedzialnością
    za powtażalność

    ile się należy za całość ?

    głupek
    wariat
    ćpun
    alkoholik
    hazardzista

    więcej i więcej

    jak pomnik wrogich
    przymiotników ze stali

    hymn feministek
    z kolorowych gazet

    na złość wam
    założyłem partie
    rozbitych zmarszczony czół

    pójdę z porożami na kapitalistyczne czołgi

    z gumowymi kutasami

    na kościoły

    śmiechem zabije ideały

    ja i nic po za tym





    wulgarny skurwiel

  8. i tak siedzę na ganku
    jak za złodziejstwo orzecha
    chwile uciekają
    jak łyżeczka w wakacyjnym budyniu
    umyje się w żelaznej misce
    w zimnej wodzie ze studni

    to szare życie
    chwile w płynie
    wylewane szybko za kołnierz
    iluzoryczne szczęście na trzeźwo

    konieczność wyborów
    dobija ostatnim hukiem deskę
    trzaska kac w głowie
    nie ma mnie tu
    w pierdolonym 3d

  9. jeszcze za dożo nie wpiłem... inaczej bym nie pisał :D

    a trzeźwo patrząc na sprawę moich uzależnień to na razie odpoczywam... od siebie pijanego czy naćpanego... czy trzeźwego...

    bo pisząc nic nie muszę... po za podtrzymywaniem mojej prawdy,,, mniej, lub bardziej pijanej...

    ...Pozdrawiam....

  10. wódka daje ukojenie na chwile... a pamięć zostaje...chyba że się pije w samotności... i zapomina czemu się piło :D ... Dobrze jest się napić z ludźmi którym po kilku głębszych rozplątuje się język i zaczynają mówić prawdę... lubią przy tym potańczyć...
    Gdzie te czasy kiedy akordeony i winyle grały na imprezach rodzinnych ?
    szkoda że nie wrócą...
    Chociaż ja w swoim domu pielęgnuje tradycje polskiej piosenki... puszczając moim dzieciom Grechutę...Fogga...Demarczyk...itp

    Pozdrawiam : )

  11. eh ja jestem rocznik 83...
    wiersz napisałem pod wpływem tego co dzieje się w mojej rodzinie...
    żal mi jest lat 90siątych... czasów kiedy ludzie rozmawiali nie o krzyżu... plotkach... nowych trendach,,, tylko o swoich pasjach... miłostkach....zawodach życiowych....problemach...

    teraz zostało nam tylko napić się wódki by zamazać wspomnienia o tamtych czasach i ludziach...

    Pozdrawiam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...