Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

ot i anka

Użytkownicy
  • Postów

    1 902
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ot i anka

  1. adamie- a czytałeś wszystkie części? to nie tekst o miłości, tylko jeden dzień z życia kobiety, która wcale nie jest nieszczęśliwa po rozstaniu. Raczej jeszcze nie wie co ze sobą zrobić,ale to jeszcze nie koniec;) pozdrawiam
  2. po pierwsze to co mi się rzuciło w oczy to powtórzenie na samym początku: "zatrzymałam SIĘ w drzwiach" ,"zaczęłam rozglądać SIĘ" jedno po drugim- ugryzło mnie to:) z po za tym bardzo:) ale poprzednia część bardziej dała mi po głowie:) ciekawam czy to już koniec...
  3. czy to już koniec?
  4. to ja chcę zdjęcie nudy
  5. całkiem miło:) może zrobisz serię takich myśli poetyckich? taka jedna to trochę mało. Od razu po przeczytaniu pomyślałam ,że cykl byłby fajny...zastanów się!:)pozdrówki
  6. całkiem nieźle się zapowiada, tylko za krótko zdecydowanie. Czekam na dalsze części to może coś konkretniejszego powiem:) pozdrawiam
  7. mnie też urzekło -prostotą i w zwięzłości przekazem większym od formy:) pozdrawiam
  8. mi by tam pasowała "zatrącona rzeczywistość":) tak mi się rzuciło na oczy:) podoba się:) pozdrawia:)
  9. nie popracowałam wyobraźnią- sama to zrobiła...sen mój prawdziwy:) dziękuję za opinię:) szczerze mówiąc sama jestem dumna z tego tekstu, co wynika z tego,że do niego wróciłam. Mam duży kłopot z pisaniem w dużych odstępach czasowych- piszę spontanicznie- pierwsze 2 części szybko poszły...a do tej parę mięsięcy się przygotowywałam:) uff....:P
  10. nieźle Ci idzie porównywanie współczesnej kultury do zaprzeszłych czasów i podejścia do wartości ważnych kiedyś i teraz. Trochę patetycznie na początku, ale wyrównuję się z płytkością opisanej "nowej afrodyty".Emocjonalny analfabetyzm- cacy:))
  11. wiersz całkiem miły:) szczególnie puenta przypadła mi do gustu, (zawsze powtarzam,że doskonalcy są do podziwiania, niedoskonałości do kochania:)) nawiązanie do snu faraona całkiem niezłe, prawdziwe:) jak na wiersz o tematyce miłosnej to całkiem niezły:)
  12. przeczytałam. Pod wierszem rozbawił mnie moderator:) wkompotuję- bardzo mi sie to sformuowanie spodobało:) ogólnie wiersz nieco rzewny jak na faceta:) ale ma fajny klimat wilgotnej spiżarni;)
  13. no i jeszcze raz,od początku:) tym razem zgodnie z pierwszym zamysłem- trzecie podejście do trzeciej części:) czekam na komentarze i poprawki:) pozdrawiam
  14. http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=20651 http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=20844 (linki do I i II części) III Na dworze panował mrok. Okno było szeroko otwarte, krople deszczu stukały delikatnie w parapet. Zapach wilgoci wtargnął do pomieszczenia i bez żenady panoszył się po całym domu. Muzyka już dawno ucichła, ale Pola nawet tego nie zauważyła. Zasnęła na fotelu, zwinięta w „kłębek” jak kot. Otuliły ją marzenia senne. Ale nie było w nich łąki, kwiatków ani chmurek. Zwyczajnie- śniła, że potrafi zdejmować z siebie skórę. Tak jak zdejmuje się rajstopy czy koszulkę. W swoim śnie ściągnęła skórę z nóg. Okazało się,że spod spodu wyłoniły się bardzo kobiece, ponętne nogi. Była zachwycona- żadnych niedoskonałości! Niestety przy najdrobniejszym dotyku na nogach robiły się siniaki i krwawiące rany. Pola założyła z powrotem wierzchnie odzienie skórne i odetchnęła z ulgą, że ma zdrowe, dalekie od ideału kończyny dolne... Nagle do snu wtargnął niespodziewany dźwięk- sygnał oznajmiający nadejście smsa. Pola otworzyła oczy. Była lekko zdziwiona, że leży skulona na fotelu. Chwilę czasu zajęło jej ustalanie faktów: „chyba zasnęłam...Co za sen! Trzeba go zapamiętać i opowiedzieć...Zimno...Sms...” Podniosła się z fotela i zaczęła prostować obolałe od nienaturalnej pozycji kończyny. Przeszedł ją dreszcz z zimna. Rozejrzała się po ciemnym pokoju w poszukiwaniu swetra. Stała tak chwilę nieprzytomnie wypatrując. „Chyba byłoby mądrzej zapalić światło. Jejku, która to właściwie godzina...Właśnie! Sms!” Spacerowała pomiędzy chaotycznymi myślami nim w końcu zapaliła lampkę nocną. Przeciągnęła się jeszcze, po czym dostrzegła swój czarny sweter w kącie pokoju. Pospiesznie go założyła. W końcu wzięła do ręki komórkę. „2.47! Co za nieludzka pora na wysyłanie smsów! Kogo postrzeliło?” Wcisnęła klawisz po lewej stronie i jej oczom ukazała się wiadomość treści: „09.07.04 2.42 2000209968251 Miasto Plusa, Mery: Wyślij swoje zdjęcie Pod numer 5555. Niech ludzie zobaczą Że są większe Katastrofy niż Tsunami J)))) hehe, właśnie wróciłam z romantycznego spaceru z Robertem;) A co u Ciebie? Musimy spotkać się na ploty;) mam nadzieję że Cię nie obudziłam. Pa” Pola lubiła swoją komórkę- nie dzieliła smsów wysłanych z Internetu. „Co u mnie?...” Zawiesiła się na moment we własnych myślach i nagle zaczęło do niej docierać jak wygląda jej sytuacja. Stała w bezruchu z komórką w ręku. Po jej policzkach zaczęły spływać ogromne łzy. W jednej chwili zdała sobie sprawę, że coś się skończyło. W myślach odtworzyła całą sytuację z dnia poprzedniego. Starała się sobie przypomnieć każdy najdrobniejszy nawet szczegół. Zapragnęła,żeby ktoś ją przytulił, czuła smutek a jednocześnie jakąś dziwną ulgę. Wiedziała, że dłużej już nie mogła z Nim być. Mimo to płakała. Chciała wylać nadmiar emocji na dywan, a potem wysuszyć, odparować na zawsze... Jej kotka- Chwila- przeciągnęła się leniwie i zeskoczyła z półki, na której drzemała. Zaczęła ocierać się o nogi swojej pani mrucząc nieprzyzwoicie głośno. Pola otarła ręką łzy i przytuliła do siebie futrzastą istotę, która zdawało się, że wszystko rozumie. Koty ją uspokajały. Sprawiały, że nawet najgorszy smutek czy zdenerwowanie mijały szybko, kiedy były blisko. Pola wzięła głęboki oddech i uśmiechnęła się do Chwili. -Co mała? Mówisz, żebym się nie przejmowała? Pewnie masz rację, w końcu każdy facet to pijak i złodziej, bo każdy pijak to złodziej. Hehe. Huśtała się często na emocjach, toteż nie trudno było jej łzy zastąpić uśmiechem. Uczuciowo i nerwowo uprawiała sporty ekstremalne. Nie pozwalało jej się to ze sobą nudzić. Deszcz wciąż padał. Krople bawiły się jak zwykle w „odbijanego” na parapecie. W rynnie szeleściła rozbawiona spadaniem woda. Chmury brały udział w konkurencji, w której liczyła się ilość zmoczonej powierzchni. Pola o tym wszystkim wiedziała. Nie zastanawiając się długo postawiła kota na podłodze, pospiesznie włożyła sandały i wybiegła na dwór.
  15. podoba mi się bo takie bez zbędnego "(na)dymania":) w końcu coś z szaleństwem w kieszeni.
  16. moją jedyną nagrodą za pisanie opowiadań są uśmiechy znajomych:) jak się zarabia na pisaniu? do tej pory zarabiałam jedynie na jakiś ramkach,obrazkach, koszulkach malowanych itp,które sama robiłam:) ale nic na nich nie napisałam:)
  17. dziękuję piotrze za zaglądnięcie:) pozdrowionka:)
  18. eh, no ,prawdziwe:) coś w tym jest i to coś przeraża. Bo łatwo się zgubić w znajomości internetowej. Tym razem trafiłeś, jak dla mnie. Na początku coś mi nie grało, ale szybko wciąga:) podoba mi się ,ale smutek to,a nie samotność:)
  19. widzę ,że temat znów przekształcił się w dyskusję vacersko-klaudiuszową:P trudno się odnaleźć w takim towarzystwie:( pozdraiam
  20. joanno- bo doskonale iem jak się płaczę o każdej porze roku,szczególnie bez powodu:) ps. podoba mi się ze zimowo też troszeczkę-ulubiona pora moja:)pozdrawiam
  21. bo mi się to tak odczytało-"szczebiotowi suchych drzew"- jesień puchnie śnieg- zima sadzisz kwiaty na kiedyś-wiosna szeptem ciepłu-lato no trochę pokrętnie,ale tak sobie to przeczytałam:)
  22. mi się zdaje ,że to od jesieni do lata idzie...stąd śnieg:)ale może się mylę...
  23. bardzo na tak:) nie mam konstruktywnej uwagi w kieszeni( zostawiona w innych spodniach) za to impresja jaka do mnie wpadła na kawę jest zadowolona:) pozdrawiam
  24. eh, ale się naraziłam:P ale żeby nie było, móje ulubione o kobietach "kobiety myślą o niczym, albo o czym innym":P nie pamiętam czyje to...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...