z każdym dniem naznaczonym
pod kreską
nadgryzają swój medal
zapomnianych w tłumie
usta
cienką linią nierówności
błądzą we wspomnieniach
równie dobrze jak po ścieżkach dziś
krótką nadzieją poprzedzając
długie chwile oczekiwania
czas kochania minął
a im się wydaje
że nic dotąd
i dobrze że tak jest
dane skrzydła na chwilę
pozwoliły
unieść ponad
elipsę niewiadomego
to przybliżając to oddalając
dwie piątki
błędnym kołem toczone
wpadły w pętlę demokreacji
zmiana sukni czasu
pozytywnie - rzecz jasna
z punktu widzenia rzeczy niestałych
jesień bywa czasem kolorowa
a kasztany nie mają kolców
z każdym dniem naznaczonym
pod kreską
nadgryzają swój medal
samotnych w tłumie
otwierają przeżute usta
cienką linią nierówności
błądzą we wspomnieniach
równie dobrze jak po ścieżkach dziś
długą nadzieją poprzedzając
krótkie oczekiwanie
czas kochania minął
a im sie zdaje że nic dotąd się nie wydarzyło
( z tego raju nikt nie wygoni)
ich świat stanął w miejscu
i dobrze że tak jest
nie cierpią rozumiejąc
ta melancholia widać cię nie minęła a rozwija się w kazdym słowie, smutnego miasta starzejących się swastyk brrr,pięknie potrafisz pokazać to co brzydkie; ser. pozdrawiam. szalem.
Arku, ty też nie dostrzegasz, głębi mój pejaż taki płaski?tło liche , a w tle chodzi o to, że czas mija a łzy nie zasychają w życiu- gorącepoz.
Tomku jak zwykle ładnie to przestawiłeś, podoba mi się i zachowam!!! dziękis.
z niejednej wiązki pokrzyw
gobelin życiowej odwagi
osnową żalu pęcznieje
niejedna kropla na nim
przykurzony wątek czasu
a one nadal błyszczą
rozpraszając uwagę
przeliczając osnowy na wątki
głaszczemy potwory
o zapachu piołunu
w końcu każdy ma swojego gremlina
którego musi znosić
i szklankę piołunu
którą wypić musi