
jacek_krajl
Użytkownicy-
Postów
75 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez jacek_krajl
-
games without frontiers
jacek_krajl odpowiedział(a) na paper_doll utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
toć topora nie wyciągam :) ot, wolna dygresja. być może kluczem jest wielość oraz indywidualizm interpretacji tego, co fizyczne (w tym przypadku: słowa). dobrej, spokojnej nocy! J -
jezus.
-
Nieobecność
jacek_krajl odpowiedział(a) na Krzysztof_Kurc utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
rękawiczki nieufności? dotkliwie samotne ciszą uśpione? twojej twarzy szybę? no co Pan? J -
taka kobieca dygresja
-
games without frontiers
jacek_krajl odpowiedział(a) na paper_doll utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
bądź sobą. bądźmy ludźmi, którymi nigdy nie będziemy. bez sensu. kategoryzacje z półki prawdziwy/nieprawdziwy można wrzucić do kosza razem z nadgnitym od powtarzalności tematem proza/poezja. rzecz jasna to tylko moje skromne zdanie, ale nawet gdy z całych sił nie jesteśmy sobą, konfabulujemy patrząc prosto w oczy świata - wówczas i tak jesteśmy sobą. nie ma przed tym ucieczki, jak nie ma ucieczki przed przebudzeniem po dobrym śnie. właśnie - dobrym/złym, znowu się zaczyna. tak czy owak: po cóż komplikować sobie sprawę. wiersz jest, więc jest prawdziwy. poddanie tego pod wątpliwość mogę przyjąć jedynie wówczas, gdy ktoś wypowie zdanie o pierwszeństwie odczytu zmysłów przed czystą interpretacją umysłu danego zjawiska. nie popadajmy jednak w obłęd. z tego co widzę: wiersz jest prawdziwy a my wszyscy jesteśmy tym, czym jesteśmy, nie pochodzimy z archiwum x, pokolenia x, tabletek x, zmyśleń x, kategoryzacji x. być i być - oto jest stwierdzenie. -
Spowiedź Jacka K. / 2 V 09
jacek_krajl odpowiedział(a) na jacek_krajl utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pierdoły... -
Spowiedź Jacka K. / 2 V 09
jacek_krajl odpowiedział(a) na jacek_krajl utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Człowiek poddaje się. Tak przeze mnie przeszło, gdy wychwyciłem dziś mentalnego brzdąca. Brzdąc kołysał się na przystanku tramwajowym. Przystanek tramwajowy nazywa się Plac Zawiszy. Brzdąc zamiast tlenu wybrał opcję kleju z torby foliowej. Klej nazywał się prawdopodobnie Butapren. Klej ten stosuje się na zimno, pokrywając obie klejone powierzchnie i łącząc je z sobą po tym, jak z kleju wyparuje większość rozpuszczalnika. Niektórzy stosują ten klej po przedawkowaniu Internetu. Takiego rodzaju praktyki zabijają tyle komórek mózgowych, ile przeciętnie brakuje człowiekowi Ameryki. Człowiek Ameryki to taki człowiek, którego przodkowie wybili spokojnie żyjących na tym kontynencie dzikusów. Kilka tygodni później ludzie, którzy wycięli dzikusów w pień ogłosili odkrycie Ameryki. Od tej pory, po dziś dzień, są Amerykanami. Z krwi i kości spokojnych dzikusów. Przystanek tramwajowy nazywa się Plac Zawiszy. Człowiek poddaje się. Wrócę do głównego wątku tej krótkiej powiastki, wąskiej pizdeczki. Kiedyś człowiek był kuflem z twardego szkła. Później na naszej planecie wszystko się pozmieniało i zostaliśmy szklankami. Teraz jesteśmy na etapie wąskich kieliszków do szampana. Następnie będą probówki. Później parówki i para. Mam żal do siebie. Wiele złych rzeczy wyszło z mojej głowy, z mojego ciała również. I wszystkie te rzeczy pod postacią prostokątów, trójkątów i kwadratów leciały w kierunku innych ludzi. Kalecząc i dając do zrozumienia. Wszystkie te figury nazwijmy na potrzebę chwili wołaczami uczuć. Natomiast mnie nazwijmy na potrzebę chwili prostym chujem. Przerwę na moment wątek figur playstation. Rodzi się pytanie cóż mi z tego żalu pozostaje w chwili obecnej? Orkiestra dęta, w skrócie: dętka. Cieszy mnie fakt, że zostawiłem kawał serca na naszej planecie - starając się dać innym humanoidom szczęście w postaci wołaczy uczuć bez kantów. Czasami jednak te kanty się pojawiają i inni ludzie poddają się. Mają do tego prawo i ja też mam teraz prawo mieć guzik z pętelką. Przepraszam jest słowem, którego od jakiegoś czasu używam rano, przed spuszczeniem wody w klozecie. Klozet jest to dziura, w której spływają ludzkie brudy. Tak bardzo chciałbym usiąść teraz na metafizycznej, czarnej dziurze, która pochłonęłaby całego mnie. Bo zepsułem maszynę, z której nie tylko ja czerpałem lemoniadę na przerażająco gorącej pustyni Nevada. Pustynia Nevada nazywa się Plac Zawiszy. Mój dzisiejszy, świeży wciąż smutek jest gorzki, jak wódka gorzka żołądkowa. Są rzeczy na świecie, które trzeba przełknąć, mimo, iż nie ma takiej możliwości. Moja świeża wciąż zaduma i refleksja jest rozgrzaną kulką, którą przełykam przed snem. Moja spowiedź jest pierwszą spowiedzią tak szczerą i tak ostatnią. Nie chodzi tu o śmierć czy inne związki chemiczne. Chodzi o to, że obecnie coraz mniej wypływa ze mnie figur. Z tych figur na pustyni Nevada, przy Placu Zawiszy jeszcze niedawno byłem w stanie wytworzyć lemoniadę. Lemoniada cytrynowa to tak naprawdę czysta chemia, nie ma nic wspólnego z cytryną. Dla złośliwych dodam, że nie mam tu na myśli spermy. Sperma to płynna wydzielina, na którą składają się produkty jąder i tak dalej. Sperma przypomina klej butapren. Zataczamy koło. Koło to figura, która nie daje mi radości i szczęścia. pieniądze szczęścia rozdają. Kończę spowiedź w momencie, gdy rozumiem własne błędy i nie chcę już więcej rozumieć. Mój umysł jest teraz czarną dziurą, gdzie kiedyś było coś pięknego. Wszystkie te piękne rzeczy wiszą teraz nade mną na grubych sznurach. a ja próbuję dosięgnąć. Umysł to nazwa abstrakcyjna oznaczająca ogół aktywności mózgu i tak dalej. Jestem teraz butelką bez zawartości, butelką bezzwrotną. Butelka ma kształt walca zamkniętego u dołu, i tak dalej. ____________ za inspirację kłaniam się w pas: Pani H, Pani P, Panu C, Panu V, Panu G oraz Panu Google i Pani Wikipedii -
gościłem kiedyś filozofa powiedział koniec wyciągam fiuta z dziury metafizyki ten stosunek musi się kiedyś skończyć otworzył lufcik i chwytał nerwowo powietrze dodając pod nosem: słowo lufcik kojarzy się z Luftwaffe i stalową twarzą Göringa wieszającego chudego żyda w ciemnej sypialni koszmarów chyba wszystkie te skojarzenia gwałcą mnie od zawsze a ja błagam o litość wciskając sobie że tak naprawdę ja tu rządzę ja tu rządzę
-
odzywasz się cudzymi głosami śnisz snami innych ludzi (Julia Hartwig) wszędzie piasek komórki zakopane bardzo głęboko z uchem przy ziemi wyczujesz ledwo żywe wibracje kniądz z krainy wioseł próbuje znaleźć wodę daleko mu do dziadów rybaków w horyzoncie przepaść ciemne rybie łuski ciało człowieka jest skręcone tworzy teraz most z łokci wychodzą kości wbijają się głęboko w piaskowy dywan piszczel kawał wybrakowanego mięsa wskazuje na północ jakby to właśnie tam była oaza i kilka trzcinowych krzeseł wzdłuż kręgów szyjnych powoli podparty o kawał białej kostki kniądz i jego zamyślona twarz w zbliżeniu widzi poduszkowce do przenoszenia snów z pastwisk losu gdzie ogromne kręgosłupy wiją się jak wściekłe węże między dołami na rybie pancerzyki widzi przekłamanie odległości od unoszących się nad ziemią kul których jest coraz więcej z kul rodzą się znaki taką kijankę języka kniądz widzi pierwszy raz ale czyta czyta coraz głośniej jakby słowo było pociągiem przebijającym ściany jakby zrywana warstwa po warstwie rzeczywistość była wierszem
-
prochowiec i ulicznica
jacek_krajl odpowiedział(a) na jacek_krajl utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W filiżankach odbijają się twarze proroków, a może to Emmanuelle czeka na angielski deszcz do herbaty, przybiera nowe pozy. Zamiast tego mamy ulewę z Pragi, wszystko się marszczy, wymaga kolejnego prasowania. Z białego meszku ziemi wyrastają góry, ciała orbitalne rozbijają się o siebie, gdy odwiedzam Emmanuelle. Zaraz za mną toczy się kilka księżyców, płodów pełni. Delikatne tancerki skaczą z kuli na kulę, by wreszcie wylądować z gracją na głowie Emmanuelle, do której próżno już mówić. Filigranowi statyści naszych umysłów. Jak zwykle jestem za późno, mimo szóstej nad ranem na cały dzień mamy ledwie chwilę naiwnego uśmiechu. Wychodzę prosto w starość. Ścigają mnie taksówki, Nowy Jork, armia niebieskich żołnierzyków bijących w bębny. Kończy się deszcz Pragi. Słucham ptaków, proszą skowytem o ciało moich myśli, wspominam poranek z Emmanuelle, rude włosy zbijające z tropu kawałki czekolady, kawałki młodości. -
mącenie kałuż
jacek_krajl odpowiedział(a) na jacek_krajl utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
na Dworzysku zaczyna się przeprowadzka myśli tubylcy niosą na plecach ciężkie wskazówy męczone godzinami wyobraź sobie człowieka otoczonego murem z czerwonej cegły wszystko rozgrywa się na bardzo małej przestrzeni można obserwować przepływ stabilnego światła albo patrzeć godzinami na migające reflektory absolutu jest nieskończoność ale tylko w wyobraźni straceńca strach jest jak powietrze - przeciśnie się przez każdy zator pomyśl o świadomości o której powie najwięcej postać z lustra dwanaście lat wcześniej w innym miejscu ktoś próbuje rozbić głowę o spokojną płaszczyznę wody również myśli o postaci z lustra zdarza się że patrzysz w górę i zaczynasz spowiedź do sufitu później znowu widzisz tubylców którzy przywłaszczyli kilka godzin powtarzalność - powiesz sobie - to nic takiego podobnie jak śmierć będziesz bohaterem Dworzyska - kawalarzem czasu miejsca i akcji prawdopodobnie właśnie wtedy umrze twoja jedyna córka -
Panie Michale, próbka, demo, fragment - do 5000 znaków, jestem przekonany, że po takiej dawce - można mówić o wstępnej ocenie materiału i zaproszeniu do przesłania całości/większej ilości. Czy wyobraża sobie Pan 40 przesyłek z tekstami o objętości 20000zn. oraz - powiedzmy - tygodniem na analizę, selekcję, kontakt z Autorem itd. - piękna wizja, prawda? :) pozdrawiam
-
Lada Moment
jacek_krajl odpowiedział(a) na jacek_krajl utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Witaj! Dzięki za opinię o tekście. Jeśli chodzi o pytania: nie ma mowy o skreślaniu Autorów, jestem otwarty i - jak napisałem na forum - staram się czytać wszystko, co znajdę w skrzynce. Pozdrawiam -
Lada Moment
jacek_krajl odpowiedział(a) na jacek_krajl utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Panie H.Lekter, "Ciężko jest mówić o zjawiskach, które ewidentnie zwiewają ze świata słów, definicji, konkretyzacji." - odnosi się do tego, czy istnieje punkt, w którym autorowi nie można pomóc - nie natomiast do Pana wypowiedzi. To raz. Dwa: na moje oko, do całej sprawy podchodzi Pan nieco nerwowo. Proszę mi wierzyć: nie mam zamiaru pisać teraz elaboratu na temat mojej racji, nie mam też w planach mieszać kogoś z błotem, czy też tętnić egocentryzmem i wywyższać się ponad wszystko - do czego takie dyskusje zazwyczaj prowadzą. Jestem przekonany, że Pan również nie jest skłonny do takich zachowań. Każdy ma swoją wizję, większość indywidualnych wizji nie zazębia się - taki już urok umysłów. To prawda oczywista i z pewnością nie zabłysnę głosząc taką teorię, ale raz jeszcze, innymi słowami: to co złe w Pana oczach - być może dobre w moich i na odwrót. Szanuję Pana zdanie na temat tekstu i jeszcze raz bardzo dziękuję za zainteresowanie wierszem. Przesyłam uśmiech z deszczowej warszawy, niestety - mam sporo obowiązków w pracy, mimo niedzieli, zatem na ewentualne głosy w sprawie tekstu - odpowiem późnym wieczorem. ukłony /jacek -
Witaj! Za Panem Wojtkiem: rzeczywiście Empik, choć podobno można znaleźć w większych skupiskach papierowych. Jeśli chodzi o częstotliwość – na chwilę obecną można rzec: nieregularnik, jednakże bliżej kwartalnika, aniżeli miesięcznika. Serdecznie pozdrawiam, jacek
-
Lada Moment
jacek_krajl odpowiedział(a) na jacek_krajl utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Panie H.Lekter, dziękuję za wypowiedź. Każda uwaga, każdy komentarz, sygnał ze strony Czytelnika – samoistnie kształtuje perspektywę postrzegania, zatem: czy aby na pewno można dojść do etapu 'autorowi nie można w niczym pomóc'. Ciężko jest mówić o zjawiskach, które ewidentnie zwiewają ze świata słów, definicji, konkretyzacji. Wracając – proszę mi wierzyć, że nie mam zwyczaju krojenia tekstu, rozbierania wiersza, by wyszukać to, co dobre, wreszcie: wyginać kręgosłup słów, by przybrać taką pozę – aby spełniła oczekiwania największej grupy ludzi. Lepiej jest (w moim mniemaniu) napisać nowy tekst, wyciągając wnioski z takich właśnie wypowiedzi, jak w przypadku Pana życzliwego komentarza. Proszę nie zrozumieć mnie źle – poprawki jak najbardziej wskazane, tyle, że nie na taką skalę, jaką Pan proponuje. /jacek -
Witam! Od jakiegoś czasu zajmuję się działem debiutów w piśmie literackim RED. Zapraszam do współpracy autorów przed debiutem (rozumianym jako brak wydanej książki, brak publikacji w pismach ogólnopolskich). Na adres mailowy [email protected] proszę przesyłać zestawy tekstów poetyckich (3-7), prozę (do 5000 znaków) oraz notę biograficzną (imię/nazwisko/wiek/krótkie info o sobie/adres do korespondencji tradycyjnej) Najciekawsze propozycje pójdą do druku, wybrani autorzy zostaną poinformowani drogą mailową. Nie przewiduję walki z tekstami, komentowania nadesłanych pozycji na łamach pisma - w grę wchodzi jedynie publikacja materiału (jeśli nie przytłoczy mnie praca i codzienność - obiecuję kilka słów od siebie drogą mailową). W tytule maila proszę o wpisanie "RED - debiut". Zapraszam! Ukłony /Jacek Krajl
-
Lada Moment
jacek_krajl odpowiedział(a) na jacek_krajl utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Witaj, dziękuję za odwiedziny i komentarz. czasami szybkie skoki między skojarzeniami dają różne efekty - to tak jak próba tworzenia z plasteliny małego człowieka - a w rezultacie stworzenie całego plastelinowego miasta. serdecznie pozdrawiam! /jacek -
Lada Moment
jacek_krajl odpowiedział(a) na jacek_krajl utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Szkło chrupało pod ciężkimi wojskowymi butami które były jedyną pamiątką po ojcu dobrze jest mieć przy sobie coś co przywołuje dzieciństwo dzięki temu można liczyć na specyficzny rodzaj ciepła w moim przypadku jest to ciepło grzejnika Farel brzęczący silniczek budził mnie codziennie falującą melodią trybików i zapachem spalonego naleśnika wracając jednak do szkła: Czasami jest tak że ostry chrapliwy odgłos kaleczy każdą myśl dzieląc na czynniki pierwsze jakby mały samuraj machał w głowie ostrzem katany i komórki mózgowe komórki mózgowe przestają ze sobą kopulować ginie kolonia skojarzeń nie powiem sprytny chińczyk mojego umysłu był dziś wyjątkowo ruchliwy sprytny chińczyk przecinał mięso z czachy na równe plastry szynki dostarczając coraz nowszych obaw nazywając wszystko od nowa ot takie napatoczenia przesterowania Noc zalewała całe miasto smolistą zaprawą ciężka masa zdawała się być wyjątkowo kleista gdy rozchyliłem przestrzeń przede mną stałem naprzeciw czarnej dziury wszystko lepiło się do ciągłej linii ulicy każdy budynek schylał się do chodnika Może zbiłem cienkie szkiełko krzywego zwierciadła a Lada Moment gdy uświadomię sobie że nie ma powrotu ogarnie mnie panika i wyobrażenie znanej mi Alicji z Łodzi która spaceruje z chińczykiem mojej głowy Poszedłem więc w stronę bijącego światła latarni zawieszona kilka metrów nad ziemią cytryna dawała zarys wszystkiemu wokół błysk w tunelu flesz elektronicznego boga w dole ulicy spotkałem kilku poetów stali nad zdechłym gołębiem i rozmawiali o amerykańskich obiadach -
Tera
jacek_krajl odpowiedział(a) na Włodzimierz_Janusiewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
...8 sztuk komentatorskich należy usunąć i ukarać winnych!!!... przecież to jest komedia jakaś po prostu... dopełniam chaosu, bo chęć we mnie zbudzenia smoka(tj. zgłaszam złamanie regulaminu w innej formie)... Prosimy wyłącznie o komentowanie wierszy i uzasadnianie wyrażanych opinii. Komentarz narusza regulamin oraz zasady serwisu. Moderator -
Tera
jacek_krajl odpowiedział(a) na Włodzimierz_Janusiewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
coś na temat komentowania: miałem komentować wiersz, ale nie wyszło, bo razi w oczy pewna kwestia... mianowicie: kolejny przykład pierdolenia głupot. (bardzo dobrze niektórym wychodzi, brawo!!) a może stworzycie stronę poezjaDLAidiotówIoIdiotach.org??? liczę na to - na pewno tam wpadnę... nigdy za dużo beznadziejności i podkreślenia własnej hujowości! zara odlecę na inną planetę.... (podkreślam: bez skojarzeń i obrażeń!!!) Prosimy wyłącznie o komentowanie wierszy i uzasadnianie wyrażanych opinii. Komentarz łamie regulamin oraz zasady serwisu - pkt 5b, 5f regulaminu oraz pkt. 3, 4, 7 i 10 zasad serwisu. Dyskusja pod wierszem zamknięta Moderator