_Marienka_

W leszczach ości aż szeleszczą, to być może leży leszczom, w płociach ości mniej jest nieco, trzeba stół przystroić świecą.

Wszystko przez to, że raz mucha przyczepiła się do prania; mogła latać, mogła brzęczeć a tak doszło do ...

I pławiąc się gdzieś na plaży o pegazie sobie marzy, który nad ogrodem frunie, gdzie kwitnące są petunie.

a to skandal, a to strata, zrobić tam "sprzątanie świata"

I zaraz o świcie, choć nie uwierzycie, urwie się z kosmosu w jakiś dziwny sposób.

Niestety znaczków pocztowych używam tylko do listów, ale teraz przy okazji pozdrawiam filatelistów. I w tym krótkim limeryku, gdzie rzecz cała o chłopczyku, został uwieczniony znaczek po łabędziu... nieboraczek.

Gość...do siebie wszystko bierze; stół nakryty? - są talerze? Pora już, żeby podano: o nou żur, o nou banano...

Rozprawiamy tutaj rzewnie o muszce, jak o królewnie, a tymczasem jest do bani; nie mówimy tu o pani.

Misio foczce zrobił fotkę lecz w kolorze czarno - białym, w negatywie więc odwrotnie jej kolory wyglądały...

Szampanki się wypieniły, żagielki się nadęły, i butelki rafandynki do Bałtyku popłynęły.

Dziękuję za wyjaśnienie, składam również gratulacje; to radosne wydarzenie, kto się bawił, ten miał rację.

to proste; ilość sylab zgadza się, a sarny nie trzymają się drogi, tylko biegają na przełaj

Nie za długo było jutro, miś dla foki kupił futro, żeby boki ciepłe miała i do misia była śmiała.

Trzeba było tak od razu, to od razu bym wiedziała, że to w wannie zaszumiało i dyskusja się urwała.

Jeśli nie ma już sumienia, to mu nie po drodze ziemia, może na innej planecie stracić pamięć o tym świecie.

Tom przez waści pietra miała, dobrze, że mnie John pouczył, nie wiedziałam, co się stało, a waść się w weekendzie ...

i Duilla...jedna chwila, on(a)...Hayo tu szukała, na dożynki jest wizyta; żytem Beenie M. zagrał(a)

Może Izie dać lizaka, skoro była kwaśna taka, dorzuciłabym banana, skoro była rozebrana. Może wstawić ją do kąta, to chałupę swą posprząta, jak się w końcu wykuruje, może żurek ugotuje.

W wodzie muchę zżarła żaba, była po tym bardzo słaba i choć dużo wody piła przez dzień cały żółta była.

Może wróci...mleczną drogą, bo wyraźna jest w kosmosie, na swą ziemię nadto znaną, może nie chce i ma w nosie.

A do tego czasu foki zadbają o swoje boki i leniwiąc się na plaży o kolacji będą marzyć.

Inna mucha była chora, gdy siadła na muchomora; trochę sobie polizała, później długo chorowała.

Od tego myślenia,to istna pokuta, ciekawe, co na to powiedział kot w butach i czy Shrek pamiętał, po szczególnej diecie, jakie to zabiegi stosował kobiecie.

Ach, jest Hayo wprost spod gruszy pod którą się zawieruszył! Może bujał się w hamaku, podróżował w cadillacu... I poprawił sobie zdrowie, bo popijał mleko krowie? W limerykach będzie miło, że znowu się zaludniło.

filozofia życia działa pomimo wszystko, spoko