_M_arianna_

Podobno od najstarszych dziejów mieli coś ludzie na sumieniu... I tak - wbrew pradawnemu prawu, chodziło o najstarszy zawód. Ten temat daje do myślenia, ale problemów większych nie ma. Wie o tym dobrze całe bractwo; najstarszy zawód, to zbieractwo. Gdy pradawnemu głód doskwierał, ten mniszek spośród traw wybierał. Zrywał owoce, i jagody, i szukał grzybów, gdy był głodny. A kiedy - z zimna - z sił już opadł, wędrował w dal, po chrust na opał. Wiem, choć lubieżni mnie zakraczą; najstarszy zawód, to zbieractwo.

UWODZILI Z DOWODU. U KOWALA DNA MANDALA W OKU.

Dzięki za komentarze. I tak ciągle są wśród nas takie osoby, które nie wiedzą, dlaczego, i po co się spaceruje. Wśród bujnej zieleni, za miastem, wieczorami błądzą czasami - niestety - nieokrzesane myśli rodem nie z tej ziemi, a może wprost z księżyca. A także zwierzęta. Pozdrawiam.

KAT PATA, LOK SINY; NISKO LATA PTAK. MIERZ; OMIJAJ I MORZE IM. I MAT, ALE LIŻE TA GO? NIŻEJ I JEŻ, I NOGA TEŻ ILE LATA MI.

wieczorny spacer u zbiegu ulic na chodniku stoi turystka wsparta na rowerze i jest zajęta swoim telefonem spacerujemy powoli jakieś pół kilometra tam i z powrotem u zbiegu ulic na chodniku stoi turystka wsparta na rowerze i jest zajęta swoim telefonem nie wiem, ile osób przemieściło się uliczkami w tym czasie u zbiegu ulic na chodniku stoi turystka wsparta na rowerze i jest zajęta swoim telefonem kroczymy wolno dla odmiany w innym kierunku u zbiegu ulic na chodniku stoi turystka wsparta na rowerze i jest zajęta swoim telefonem zdajemy sobie sprawę z tego, że miasto jest monitorowane rozmieszczonymi... wszędzie... kilkudziesięcioma kamerami to daje nam do myślenia u zbiegu ulic turystka wsiada na rower i wyrusza do przodu mija nas ale zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych jakby siedziała za kierownicą auta i było to jej obowiązkiem a powinna była teraz przeprowadzić swój rower przez pasy nie nie korzystamy z tej przesadnej uprzejmości cyklistki ta zagaduje innego przechodnia i odjeżdża w głąb osiedla teraz wracamy zwyczajnie bye

Ciocia Klocia z Ciechocinka (wierszyki o cioci kloci)

AGRO; ADA PODAŁA KARTONIK, I... KINO TRAKA - ŁAD OPADA ORGA.

A KRAINA NINY; NIZINA PANI ZINY, NINA I ARKA. A TO MILE; HURAGAN, NIŻ, AŻ INNA GAR U HELI MOTA. NO, NABÓR; ZANIŻONOŻ, I NA ZABÓR PRÓBA - NON.

KUFERKI MIKRE - FUK. KAPELANA LEP, PAK. TABAKIERA, NA REI KABAT. ALE PAKA, A KAPELA?

TO ZA NISKI POMIAR; GRA I MOPIK, SIN, AZOT. TO PANORAMA TATR, A WARTA - TAMARO - NA POT. MY, DWA GÓRALE, BELA, RÓG - A W DYM (?)

KOKS UWAGA; NISKO BOKS I NAGA W USKOK. ŁAP, UWAGA; NISKO BOKS I NAGA W UPAŁ.

w mydlanej bańce rozświetlają się barwy nagle czar prysnął

- MA TO CIELE? - WYSPA MA PSY... - WIELE, I CO TAM? A NA PSY - WSYPANA.

ILE MA; KUFRY HARF U KAMELI.

KUFERKOM I MOKRE FUK. ILE MA; KUFRY. HARF U KAMELI. A TO KUFERKOM; MOKRE FU KOTA.

MATULU, WYSPA; SKARBU BRAK - SA W ULU TAM.

KOTY, Z REJ SER, E... I KIERESJERZY 'OK. ŻE TULO POWAŻA, BUZIAKI KAI ZUBAŻA W OPOLU TEŻ.

ANNA POCAŁOWANA WOŁA; CO, PANNA? ANNA RAZ CAŁOWAŁA, WOŁA; CZAR, ANNA.

Krasomówstwo, czy tyrada? Nie śpieszmy się; pośpiech jest złym doradcą.

Albo też Jagienka z Bagienka.

Niekończące się historie - krótko, zdaniem lapidarnym - mają swoje rozwiązania w trybie indywidualnym.

UTKA POLE I WIELOPAK TU. ANEKS KENA. A DORADCA RAC - DAR OD A. MATKA, POLE i WIELOPAK TAM? I CO KROK, A POLE; WIELOPAK ORKO CI.

"Ku pokrzepieniu serc"...

DAJ OTO CZARNO NA BIAŁYM. - ZMYŁA I BAN? - ON RAZ? - CO TO - JAD?

Dzięki. Wzajemnie pzdr.