Wybrałam się w tę podróż
trudną, acz uroczą.
Niewykoszone trawy
porosły pobocza.
Rosną wokół przystanków,
i wiat w okolicy.
Wiją się dookoła
przydrożnych kapliczek.
Tyle miejsc niedopiętych,
że aż trudno zliczyć.
I wróciłam z przejażdżki,
podeszłam do okna...
Piękne mamy widoki;
jak na dłoni, popatrz.