widzieliśmy wiele kasztanowców nad brzegiem rzeki
widzieliśmy kasztany nurzające gałęzie we wodzie
nachylone - tak jakby pociągane w nurt
:):)
pozdrawiaMy
ps. nawet możeMy pokazać
kiedyś jedna połówka Nas napisała:
"
...
godzina minęła a tytułu nie ma
gnom obrzydły - ja tu płaczę
w niepokoju po ścianach biegam i po suficie
jest!
pijany tytuł"
morał?
tytuły nie toną
we wodzie
:):)
podoba Nam się
niezapominajkom
rzeka oddaje cienie kasztanów
zlotki strojone w różne białości
gładko ślizgają jedna nie goniąc
drugiej zazdrości szumu falbanek
zręcznie mijają węzły schowane
gładzią przykryte czają korzenie
ręce gościnnie krzyżem zbierają
radość wczesnego wiatru powraca
białe pagórki jeszcze się puszą
woda pociąga opór daremny
nurtem układa wiry w mgławice
chmury żeglują w twoim spojrzeniu
mrużymy powieki
Marlett oraz Sosna
zastanawiamy się - może lepiej:
A gdy już będziesz kuł
myśli jak w kamieniu,
pomyśl, czy można by
dawać, choć się nie ma?
może?
ale pewni nie jesteśmy
:):)
rozgonię powietrze na cztery strony
zatrzymam chmury uniesione złością
rozkołyszę uśpione nudą morze
rozbłękicę w mgnieniu oka przestworze
zaraz popiję myślenie herbatą
mocną więziennie czernieje w szklanicy
na pniu cokole pomagać gotowa
przy wybieraniu właściwego słowa
za siódmym niebem jest samotna wyspa
długa jak szeroka na cztery stopy
trawa ugięta bliskością nóg naszych
unosi sklepienia sięgając marzeń
tęskność jak makia zapachnie wolnością
słodka woda tak miesza się ze słoną
wydobywając ostrość innych smaków
pokosztować nam smakowitych jagód
w każdym wzejdzie nowe słońce
Marlett oraz Sosna