Wuren

Nie, to tak - w przerwie na papierosa mi się napisało :) Poważne - piszę coś większego.. wrzucę w kawałkach już niedługo :) Pozdrawiam Wuren

Panienka ze wsi pyta wciąż ludzi: Kto radość daje? To --, --------! Potrafi żądze ogromne wzbudzić, a znana chłopcom jest ---- ------ ;) Ups... word mi zjadł kreseczki.. poprawiłem :)

No, no. Tupniesz? Tupnij, to takie urocze. Wuren :) pees: żeby nie było - też mnie wkurzają. Nieźle!

Pewnej Zuzannie na wczasach w Stróży górskie powietrze jednak nie służy a że ze wsi pochodzi jak jej ktoś nie dogodzi to mówi: "koleś, dłuży rób, dłuży" Malarz w miasteczku Kazimierz Dolny był bardzo chudy, ale namolny. namolnie szukał małżonki lecz chude miał wszystkie członki no i dlatego nadal jest wolny Był taki facet w małym Pasłęku co do lwiej klatki wchodził bez lęku. Mawiał: spokojna głowa, gorsza moja teściowa, wolę ryk lwów od jej strasznych dźwięków.

No, no, Freney. Ale wiesz co? Lepiej nie odwiedzaj mnie w mojej szkółce prawdziwej polskości ;) Ja tam bym Cię ugościł, ale te hordy cerberów czystości wiary skoczyłyby Ci do sumienia i obudziły (nie daj Boże!) prawdziwego RM-owca :D Pozdrawiam delektując się wybitnie Wuren ps. Ukrywasz się, paskudzie? :) Spotkałeś Gerdę wśród lodów?

ups.. :) poprawiłem :D dzięki :)

Jacek z Ewelą mieszkają w Bzikowie, specjalistami są w wiązanej mowie, lecz tu zbędna poetyka: Bzików słynny z psychiatryka! oj, chyba zaraz dostanę po głowie

Jan, co mieszka w mieście Bzików, słynie w Polsce wśród medyków, bo sparaliżowani wieją, jak opętani, gdy zapisze picie sików

ze zdumienia oczy przecieram, do szkoły Ziomki a potem " limerykami " głaskać, potępiam eMeMie - za co mnie potępiasz?? Bo chyba nie za limeryk - skoro to nie jest limeryk :D :D Pozdrawiam Wuren

Trudny rachunek Szły raz drogą z dyskoteki śliczne panny cztery i liczyły swoją kasę: "Ale z nich frajery!" Pierwsza mówi: "Ja mam sześćset", druga: "Tysiąc, tłusto!", trzecia z czwartą liczą, liczą: "U nas w kasie pusto!" Na to pierwsza się odzywa: "Czyście pogłupiały? Szłyśmy, żeby coś zarobić, wyście d*** dały..." Poszły smętnie, całe w strachu. Morał tu, jak rzeka: Nie łącz frajdy z interesem, gdy opiekun czeka!

Grześ Idzie Grześ przez wieś dwie komórki niesie, a tymczasem kilku karków skrada się za Grzesiem. Jeden, szybko do torebki wcisnął sobie klej, reszta obskoczyła Grzesia. Grześ ma jakby mniej. Jedzie Grześ przez wieś nową beemwicą, a tymczasem kilku karkom oczy już się świcą. Spod rękawa już jednemu miga czarna krecha, reszta obskoczyła Grzesia. Grześ nie ma czym jechać. Idzie Grześ przez wieś pod rękę z dziewczyną, a tymczasem kilku karków woła: dej na wino! Obskoczyły karki Grzesia. Jeden: - Mniam, blondyna! Reszta ryczy: - Grzesiu, Grzesiu Wiesz? Będziesz miał syna! I tu morał się wyłania i jak gwiazda błyska: Idąc po wsi nigdy nie wiesz co stracisz, co zyskasz! Inowrocław 12 kwietnia 2005 Od autora: To jeden z cyklu: "Bajki Polskie" - wysyłać więcej?

Ej, Ana... No bo jak tak można - na zgięciu (...) granic połówek jedna wielkość WIELKOŚĆ między połówkami?? Oj, ten wiedeńczyk to jak na elektrycznym rożnie wiruje, wiruje... :D A potem brzemienne? Heh. No dobra, już poważnieję. Oddalasz się od ludzi, Ana - podtrzymuję, co mówiłem. Puste listy niezbyt dobrze świadczą o socjofilii :D Ale wiersz - no, no. Za wyjątkiem - oczywiście - pierwszego wycięcia nawiasowego. Drugie jak najbardziej. Wuren ps. Komu?

Hmm Anastazjo... Jest inaczej. Dialog per una persona nie jest typowy dla Ciebie - a tu w źrenicach echo jeno po ścieżkach, za którymi tęsknisz... Hmm... Pozdrawiam ;) Wuren ps. Ale nie aprilis?

To ja nieco parafrazy dołożę: Kochani: dokładnie takich świąt, jakich innym życzycie... Pozdrawiam zajęczojajecznie Wuren

Gratuluję zwycięzcy ;) Pozdrawiam wszystkich pozostałych, którym się chce - za to, że im się chce ;) Wuren

Pan Łukasz, co mieszka w Rosnowie tylko dziewczynki ma w głowie Spytany, szuka wykrętu (ze względu na rozmiar sprzętu) - Jeszcze kiedyś jakąś złowię! Od autora: Wszelkie podobieństwo do żyjącej osoby i złośliwość całkowicie zamierzona ;)

Gorzej, że w Roskoszy gdy ogród ogrodnik chce zrosić, śpiewa przy tym wdzięcznie i robi to WŁASNORĘCZNIE Pozdrawiam Wuren (dr, heh)

Ha, no to i ja się dołożę - ale pewnie mnie nie zechcą na górnej półce... Pozdrawiam ;) Wuren

Panna Anna spod Roskoszy, co przy chłopcach tak się płoszy, wpuszcza listonoszy: "Rzućcie parę groszy, a dam wam zaznać rozkoszy!"

Tomek, co we wsi Jacyki pisze wciąż limeryki ma mnóstwo uczennic wdzięcznych, lecz one chcą prac ręcznych, a on chciał je uczyć dialektyki

Ania mieszka w Jacusiakach często widać ją tam w krzakach. A że krzaki skałach, po miłosnych finałach ciało całe ma w siniakach.

Zbigniewa, co mieszka w Jabrządkach, żona z zawodu to prządka. Mówi: "Co zrobić, lubię wszystko co cienkie i długie" Ze wstydu Zbyś chowa się w grządkach Dalej, do roboty.. sami mamy pisać? ;) Wuren

W domu Anny we wsi Iski słychać ciągle jakieś piski, nawet gdy gra muzyka. Widać, ktoś ją dotyka tak mocno, że aż ma odciski ;)

Mam zacząć? Ok ;) Pewien Zenobi spod Ibisoru u kobiet cenił rozmiar buforów. Sprawdzał wszystkie góralki czym wypychają halki. Teraz ma kartę pełniuśką chorób. Następny proszę :) Pozdrawiam Wuren

Oj, naiwnaś, miła Pani jak po wódkach czterech ktoś my już są uformowani... i "polactwo" w nas na wskroś! Uśmiech? Co to, Pani, znaczy? To ten grymas, który jest wciąż na twarzach? Ten żebraczy, potępiany wszędzie gest? Chyba trzeba, Pani miła tu pokoleń dwóch lub trzech, żeby radość zagościła. Polakami my - to pech. Pozostaje mieć nadzieję że jest kilku takich i dla nich świat co dnia pięknieje; dla nich cudem wszystkie dni. Więc wypijmy za to razem, żeby ziścił się ten sen: Wiwat! Żyjmy pełnym gazem! Bene! Great! Wunderbar! Bien!