Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wiktor Desiczewski

Użytkownicy
  • Postów

    454
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Wiktor Desiczewski

  1. zaczęły się wakacje a mi się skończyły pomysły heh póki co... wszystko wydało mi się już zbyt trywialne :P jak mnie coś olśni to wrócę heh, ale na wszelki wypadek wolę się pożegnać :P a wiersz ten chciałem napisac tak wakacyjnym stylem heh, czyli lekkim, łatwym i przyjemnym dzięki za komentarz pzdr wiktor
  2. wróciłem heh.... z jajem przesłaniem i pożegnaniem.. póki co kończę z poezją! dzięki wszystkim za komentowanie moich lepieji i proszę jeszcze o skomentowanie tego :) pokój pzdr wikotr
  3. było pochmurno wiatr wiał i trąbił na przechodniów malejących od dużych spraw to było lato ale jeden z tych dni męczących gdy się już nie wierzy że przestanie wiać była i ona i zamyślenie pod daszkiem stała czekając na deszcz lecz według pogody nie miało być ulew chyba że w chwili upadku jej łez podszedł parasol poprosił do tańca deszczową piosenkę znał dobrze to fakt lecz ona z natłoku rzęsistych kropelek nie chciała zatańczyć wolała tak stać morał tej bajki jest może banalny ale tak to już bywa z puentami gdy leje jak z cebra szczególnie nam z oczu nie zobaczymy jak sucho przed nami
  4. a no to było od razu.. gdzie mi tam do mistrza :P takie tam lepieje hehe... ale tacy jak william to się zdarzają raz na tysiąc lat heh... :D pzdr wiktor
  5. znaczy może nie jest super oryginalne hehe, ale tak chciałem się spróbować w czymś innym :P dzięki za pozytywa pzdr wiktor
  6. a kim był bill? :p to mój pierwszy sonet i zapewne zarazem ostatni, więc zdaję sobie sprawę, że nie jest genialny hehe ale dzięki za pozytywa :) pzdr wiktor
  7. tym razem całkowicie poważnie, i do tego sonet... jestem ciekawy co sądzicie o takiej wersji mojej twórczości?:P pzdr wiktor
  8. na nieurodzaju polu stało kretowisko rozkopanych dołów wkoło tysiąc blisko świerszcze zgrały się nietaktem i rwąc struny poczęły marsz dudnić w mlecznobiałe chmury a po polu cienie rozesłała wiara pod batutą pustki rozdzielona para grała własny koncert i na harfie gniewu przechwyciła nuty od cykady zbiegu pod tą wierzbą kruchą runął mur nadziei dzisiaj gruzów milion ich tęsknotą mieni ona obok niego lecz jak wiemy ciszą do ostatniej chwili pozostając wierny wiersz o jeden więcej jej napisze mierny o samotnych stopach co nad ziemią wiszą
  9. co się czepiacie.. częstochowy tutaj nie ma hehe wierszyk taki lekki ale mi się podoba heh :P lubię rymowane pzdr wiktor
  10. dziękuję bardzo za pozytyw :) pzdr wiktor
  11. buehehehehheheheh - komentarze na + wiersz w sumie też heh pzdr wiktor
  12. witam szanowna debiutantko! i od razu muszę Cię zasmucić tradycyjnie, gdyż wiersz jest słaby jak cholera... nagromadzenie marzeń, teśknot, miłości, etc etc w jednym wierszu to bardzo zły pomysł... szczególnie dla młodych pisarzy... niemniej jednak mogą wyjśc z Ciebie ludzie! porozglądaj się po forum i zobacz, co piszą inni, jak komentują i takie tam.. poczytaj trochę nowoczesnej poezji! no i tyle ode mnie.. no a dla wiersz niestety wielki minus pzdr wiktor
  13. dziękuję wszystkim serdecznie za pozytywne komentarze :P pzdr wiktor
  14. byłem workiem PEŁNYM ziemniaków proszę czytać uważnie :P dzięki za koemntarz pzdr wiktor
  15. wiem, dzisiaj nietypowo hehe... ale oczywiście postarałem się w tą smutną balladę o worku ziemniaków wpleść myśli siebie samego.. czasem czuję się właśnie jak taki worek.. leżę sobie i mogę tylko czekać aż ktoś mnie powoli opróżni... tak chciałem właśnie przedstawić moją bezsilność :P jakoś mi się skojarzyło... pzdr wiktor
  16. byłem workiem pełnym ziemniaków od wujka spoza szumu miastowych ulic wiedział co będzie zdrowsze zawiozłaś mnie do domu wprawdzie w bagażniku ale byłem zbyt wielki na przednie siedzenia nie minęły chwile z pomocą sąsiada o takim miłym spojrzeniu wpakowałaś mnie do ciemnej piwnicy więc leżę i czekam czasem zapalasz światło wybierasz to co najlepsze i zanosisz na górę jednak wiem że kiedyś zdążysz mnie całkiem opróżnić a ja zanim się spostrzegę obrosnę pleśnią nie będzie morałów i nie będzie złotych myśli na dobranoc kiepskim kucharzom i tak wszystko jedno
  17. dziękuję Pansy hehe :P wiem jak Ty bardzo lubisz bawić się słowami, bo udowadniasz to w swoich miniatrukach, więc cieszę się że i moja zabawa Ci się spodobała pzdr wiktor
  18. mnie tak jechano jak tu zaczynałem, a teraz już mnie nie jadą.. może jakby wtedy nie jechali, to jechaliby teraz... czasem nic tak nie pomaga jak zdrowy opierdol... :) pzdr wiktor
  19. ma pan rację.. byłem w gorszym humorze heh... a do tego wcześniej przeczytałem inne debiutanckie wiersze i nie mogłem się powstrzymać... usunąłem komentarz... ale mimo wszystko wiersz słaby.... pzdr wiktor
  20. hehe... no czy to do reklamy pasuje hehe.. no może :P dzięki za komentarz pzdr wiktor
  21. treść jeszcze tam jako taka, ale rym i rytm niestety very źle... sprawdzaj ilość sylab jak już piszesz rymowane i nie używaj rymów na siłę i do tego takich częstochowskich... jestem na nie, ale pracuj dalej a no i policz słowo "jego" w wierszu... pzdr wiktor
  22. ... może ja jestem gupi :) ale czasem nie kumam komentarzy :P wiec proszę, jeśli juz mi komentujecie to wstawcie więcej wyrazów i tak je sklejcie, zebym załapał heh pzdr wiktor
  23. w takim razie dziękuję hehe.. jednak forma mnie nie opuściła :P (ach nie ma to jak samokrytyka) pzdr wiktor
  24. no jak to sobie wyobraziłem.. te aorty, płuca.. jakieś wskaźniki nie wskaźniki hehe to jakoś tak mi się zrobiło gorzej :P pzdr wiktor
  25. z poczatku pomyślałem że zaraz zwymiotuję hehe... ale jak doczytałem do końca to załapałem o co ci chodziło :P podoba mi się może dość drastycznie napisane ale inteligentne.. no i refleksje się nasuwają.. i ciekawe rymy + pzdr wiktor
×
×
  • Dodaj nową pozycję...